Miłka Malzahn
KRÓLOWA RABARBARU
Wydawnictwo: FA-art
Data: 2004
Stron: 144
Nie
wiem jak Wy, ale ja lubię książki, w których odkrywam inny wymiar,
ukazujący dane zagadnienie w sposób niezwykły. Do takich właśnie
lektur zaliczyłabym powieść Miłki Malzahn „Królowa rabarbaru”.
Nie wiem, czy w przypadku książki można mówić o pierwszym
wrażeniu, ale kiedy wzięłam tę niewielką pozycję do ręki i
przeczytałam kilka pierwszych zdań z opisu na okładce, to nie
czułam się podekscytowana lekturą. Wszystko wydało mi się
dziwaczne i nieprzystępne, poza tym ani tytuł, ani nazwisko autorki
nic mi nie mówiło, a szkoda, bo jak się okazuje pod tym
egzotycznie brzmiącym nazwiskiem ukrywa się właścicielka
artystycznej i bardzo twórczej duszy; Miłka Malzahn pisze
opowiadania, wiersze i książki, oprócz tego pięknie śpiewa,
grywa w sztukach teatralnych i zajmuje się dziennikarstwem, obecnie
pracuje w radiu jako DJ.
Miłka Malzahn (żródło) |
Na
szczęście moje pierwsze wrażenie dość szybko
uległo metamorfozie i mimo że książka zdecydowanie jest
abstrakcyjna, to jednocześni intryguje, a jej subtelny język i
zabawa słowem zadziwia. Krótko o fabule, bo w przypadku tej
książki za dużo zdradzić nie można, napiszę tylko, że
bohaterką jest przeurocza Rostomiła, która wiedzie spokojne i
ułożone życie przy boku wiernego i rezolutnego męża oraz w
towarzystwie oryginalnej Gosposi i kota Papuasa. Ich piękny dom z
cudownym ogrodem, obsadzonym rabarbarem i forsycjami, przyciągał jak
magnes wszelakich gości, o których idealna pani domu dbała
należycie. Zadowolona z życia Rostomiła zarażała optymizmem
goszczące osobistości, wszyscy czuli się spełnieni i
usatysfakcjonowani, można by rzec – sielanka. Jednak kiedy w domu
pojawia się pięciu kabalistów, życie naszej bohaterki zaczyna się
przeobrażać, niekoniecznie w sposób zadowalający.
Na
pierwszy rzut oka temat książki może wydawać się banalny i mało
zajmujący, ale nie dajcie się nabrać na idyllicznie brzmiącą
fabułę, ponieważ ta powieść jest tak osobliwa i przewrotna, że
wprawia w osłupienie, które dodatkowo potęguje efektowna gra słów.
Dla autorki słowo to magiczne narzędzie za pomocą którego wyraża
emocje oraz interpretuje przymioty byty. Tworzone przez nią zdania
sprawiają wrażenie nierealnych, są jak zabawa, zagadka, poezja.
Taka konstrukcja nie jest sprawą łatwą, bo pomimo że książka
była dla mnie wyzwaniem i interesującą podróżą przez sny
bohaterki oraz kabalistyczne przypowieści, to momentami czułam się jak
Alicja w Krainie Czarów. Świat przedstawiony w powieści sprawiał
wrażenie iluzorycznego, postacie jak i wydarzenia podpadały pod
groteskę, a dialogi to istna żonglerka słowna, do której ciężko
się przyzwyczaić, a jeszcze trudniej zrozumieć. Jednak gra
jest warta świeczki, ponieważ pod tą niecodzienną formą ukrywa
się opowieść o sensie życia, o poszukiwaniu swojego miejsca w
świecie i o burzeniu pozornie zadowalających układów, które nie
tylko nie dostarczają pełni szczęścia, ale są słodką pułapką
z której bardzo trudno jest się wyrwać.
Z
całą pewnością „Królowa rabarbaru” jest pozycją wyjątkową
i nowatorską, którą warto poznać, ale przestrzegam, że być może
nie będzie ona odpowiednią lekturą dla czytelników, którzy lubią
przejrzyste, proste formy i konkretne przekazy, obawiam się, że
nierzeczywiste tło oraz nietypowe igranie słowem może okazać się
istotną przeszkodą w poznaniu kwintesencji tej książki.
Strona domowa Miłki Malzahn
Za
możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu FA-art, a
także portalowi Sztukater za jej udostępnienie.
Oj wydaje mi się, że nie jest to lektura dla mnie. Nie przepadam za niedopowiedzeniami, czytaniem między wierszami i wrażeniem, że autor bądź autorka igra z czytelnikiem, który musi doszukać się zawoalowanego przesłania. Po prostu obawiam się, że nie zrozumiem takich książek i jestem przekonana, że tak byłoby w przypadku "Królowej rabarbaru". Chyba jestem fanką konkretnych przekazów :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że masz sprecyzowane wymagania i sądzę, że polecana przeze mnie książka nie przypadłaby Ci do gustu.
Usuńwstrzymam się z lekturą, nie do końca mnie pociąga.. więc na siłę czytać nie zamierzam ;]
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że pierwszy raz słyszę nazwisko tej autorki.
OdpowiedzUsuńJakoś nie mogę się przekonać do książek, które mają mniej niż 200 stron. Za każdym razem srodze się na nich zawodziłam, bo były zbyt szkicowe i ogólnikowe, ale wnioskuję, że ta książka, to zupełny oryginał. :) Niemniej narazie mam dłuuugą kolejkę do czytania. :)
To może zacznę komentując najpierw zmianę wyglądu bloga: bardzo mi się podoba, tak klimatycznie i delikatnie się zrobiło ;)
OdpowiedzUsuńCóż, gdybym miała sugerować się samym tytułem, okładką czy opisem książki, to pewnie nie zdecydowałabym się po nią sięgnąć. Po raz kolejny udowodniono mi, jak bardzo pozory mylą. Lubię od czasu do czasu sięgnąć po nowatorskie lektury o niepowtarzalnym wymiarze, dlatego byłabym skłonna sięgnąć po "Królową rabarbaru".
Pozdrawiam!
Dziękuję, mam potrzebę zmian, więc eksperymentuję :)
UsuńKsiążka jest nowatorska, ale jak złapiesz odpowiedni czas, to jej lektura na pewno Ci się spodoba. Pozdrawiam :)
Jakoś ta książka do mnie nie przemawia. Nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńO, widzę zmiany na blogu! Ładnie :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy "Królowa rabarbaru" (nawiasem mówiąc - ciekawy tytuł) jak na mój gust nie jest zbyt nowatorska... Ale żeby się o tym przekonać, najpierw trzeba by było przeczytać :)
Dziękuję, miło mi :).
UsuńNie powiem, że książka jest lekka, łatwa i przyjemna, bawienie się słowem przez autorkę często utrudnia czytanie, ale może warto dać powieści szanse ;)
Będę o tej książce pamiętać, ale póki co raczej jej nie przeczytam. Ostatnio mam ochotę na coś prostego i wciągającego. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa chyba tym razem jednak spasuje, gdyż zdecydowanie wolę prostsze formy przekazu w danej powieści aniżeli nietypowe igranie ze słowem i boje się, że mogłabym się nie ,,odnaleźć'' w tej książce.
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o tej Pani .Tak kreatywna osobowość jak autorka musiała stworzyć coś niezwykłego . Myślę ze z wykształcenia " Pani filozof" nie oparła się przemyceniu do powieści filozoficznych zagadnień i abstrakcyjnych klimatów. W każdym razie lubię takie powieści, byle nie były przekombinowane :)
OdpowiedzUsuńMasz całkowitą rację. Filozoficznych zagadnień w książce nie brakuje, zapewne jest to zasługą zdobytego przez autorkę wykształcenia, ale klimat historii jest wyjątkowy i warto by było się o tym przekonać :)
UsuńFajny tytuł :) jak książka wpadnie w moje ręce to przeczytam z przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńa mnie zaintrygowałaś:)
OdpowiedzUsuńNie dla mnie, ale wiem komu mogę polecić książkę ;)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńMoże to wina tytułu i nieznanego nazwiska autorki, ale coś mnie do niej przyciąga. Trochę się obawiam tego, że ciężko będzie mi się ją czytało, ale jeśli wpadnie w moje łapki to chętnie spróbuję :)
OdpowiedzUsuńW sumie czemu nie, brzmi całkiem interesująco :D
OdpowiedzUsuńchyba nie do końca jestem przekonana do tej książki :)
OdpowiedzUsuń