Mirjam Mous
BOY 7
Wydawnictwo: Dreams
Data: 2012
Stron: 248
Miriam
Mous jest holenderską pisarką tworzącą książki dla dzieci i
młodzieży, podobno na szczególną uwagę zasługują pisane przez
nią thrillery, których pełna napięcia akcja zaskakuje i
unieruchamia czytelnika na kilka godzin w świecie pełnym
ekscytujących zdarzeń.
Nie
mogłam pozostać obojętna na tego typu rekomendacje i kiedy tylko
nadarzyła się okazja przeczytania thrillera dla młodzieży o
intrygującym tytule „Boy 7” skorzystałam z niej i nie żałuję,
bo powieść ta jest zgrabną i pełną napięcia historią
piętnastoletniego chłopca, który odzyskuje przytomność na
bezludziu i z przerażeniem uświadamia sobie, że nic nie pamięta:
nie wie jak się nazywa i skąd pochodzi, nie ma wspomnień, ani nie
zna celu swojej podróży. Na szczęście na tym upalnym pustkowi
odnajduje - najprawdopodobniej - swój plecak, a w nim oprócz
niezbędnych rzeczy, odkrywa zdjęcie szarego budynku, rachunek z
Pizza Hut, rulonik banknotów i telefon komórkowy z nagraną przez
siebie wiadomością: Cokolwiek się stanie, pod żadnym pozorem nie
dzwoń na policję. Jak można się domyślać w umyśle chłopca,
który zaczyna nazywać siebie Boy Seven (pseudonim powstały z nazwy
naszytej na metce plecaka) rodzi się mnóstwo pytań, Boy wie że
musi działać, cudem udaje mu się zatrzymać srebrzyste auto
prowadzone przez sympatyczną Larę, tylko czy Larze można zaufać?
, pytanie, czy komukolwiek można zaufać?.
Historia
Boya od samego początku wciąga, scenariusz utraty pamięci jest
niesamowicie przerażający, być może dlatego dużo mocniej
odczuwamy zagubienie nastolatka, jego rozpacz i samotność, a być
może jest to zasługa stylu pisania Mous, charakterystycznego dla
powieści młodzieżowej, oszczędnego, ale bardzo empatycznego. W
każdym razie poddajemy się zawrotnej akcji, która w bardzo
realistyczny sposób zmierza do celu jakim jest poznanie źródła,
które spowodowało utratę wspomnień u Boya 7.
W
powieści występuje narracja pierwszoosobowa, samo przez się,
zdecydowanie bardziej zżywamy się z bohaterem, w jego przekazie jest
wiele emocjonalnych rozterek, ale jak się okazuje nie brakuje też
kryminalnych wyskoków czy widowiskowych scen. Książka nie jest
zbyt obszerna i w sumie to jej ogromy atut, bo na 240 stronach
wydarzenia skondensowały się tworząc pełną napięcia atmosferę,
Boy rozpaczliwie poszukuje swoich wspomnień, pragnie wrócić do
swojej rodziny i żyć jak miliony nastolatków na całym świecie, w
tempie ekspresowym czytelnik zostaje wciągnięty w ekscytujący
wyścig z czasem.
Warto
podkreślić, że w powieści poruszane są aktualne nowinki z
dziedziny nowoczesnej technologi, i tutaj plus dla autorki za
dobrze przygotowaną stronę merytoryczną, w tekście odnajdziemy
wiele interesujących szczegółów technicznych oraz bardzo
prawdopodobny, makabryczny scenariusz przyszłości, kiedy to
maszyny biorą udział w tworzeniu człowieka. Może nie brzmi to szczególnie oryginalnie, ale temat jest współczesny i co ważniejsze,
porusza istotne zagadnienia.
„Boy
7” to bardzo dobry thriller młodzieżowy i tak go należy
traktować, gdyż istnieją obawy, iż dorośli czytelnicy mogliby poczuć
niedosyt informacji, lub stwierdzić, że jak na powieść tego
gatunku rozwiązanie zagadki idzie zbyt sprawnie, oczywiście nie bez
komplikacji, ale jednak bardzo płynnie i celnie. Nie zawsze też
zachwycają portrety psychologiczne bohaterów, w sumie tylko Boy
Seven jest postacią pieczołowicie skonstruowaną przez co wypada
bardzo autentycznie, pozostała obsada stanowi uzupełnienie
historii, ich życiorysy są jakby w domyśle, coś o nich wiemy,
ale nie do końca, pozostają niedomówienia i znaki zapytania. Jak
najbardziej takie potraktowanie tematu może się podobać, ja nie
miałam z tym żadnego problemu, ponieważ fabuła ewidentnie skupia się na zagubionym,
bystrym nastolatku, który walczy o odzyskanie własnej tożsamości,
ten motyw przoduje, zaś wszystko inne jest otoczeniem służącym do
podkreślenia konfrontacji Boya z okrutną rzeczywistością.
Bardzo
polecam tę interesująca i trzymającą w napięciu powieść,
gwarantuję, że nie będziecie rozczarowani lekturą.
Moja
ocena 5/6
Tak jak lubię horrory klasy C o monstrualnych, zmutowanych zwierzętach, tak lubię historie o ludziach którzy tracą pamięć:)
OdpowiedzUsuńA' propos horrorów klasy C, ostatnio oglądałam film w którym eksperymentowano na ludziach robiąc z nich różne maszkary, nawet nie wiesz jak się na tym seansie ubawiłam, rewelacyjna produkcja :)
UsuńA ja oglądałam ostatnio film o zmutowanych pająkach:)Jestem wielbicielką horrorów tak w ogóle.
UsuńCo do horrorów i eksperymentów na ludziach. Skojarzył mi się film "Ludzka stonoga", może akurat ten oglądałaś? Chociaż skoro się ubawiłaś, to chyba nie, bo ja jakbym miała podsumować ten film jedenym słowem to: bleee :)
UsuńA co do książki to rzadko sięgam po powieści młodzieżowe, ale thrillery lubię. Jak książka wpadnie mi w ręce, to z chęcią przeczytam. Pozdrawiam :)
Honorata przybij piątkę horrory zaczęłam oglądać wcześniej niż bajki, ale jak ma się starszego brata miłośnika makabry to tak wychodzi :).
UsuńMotyw pająków ( jak ja nie cierpię tego szkaradziejstwa) jest dość częsty w horrorze, być może oglądałam ten sam film co Ty, draństwa siedziały w jakichś tunelach pod miastem i wreszcie wylazły żeby zeżreć ludzi, ale była jazda ;)
binola nie miałam "przyjemności" obejrzeć "Ludzkiej stonogi", ale nie omieszkam tego zrobić, przed chwilą rzuciłam okiem na trailer i coś czuję, że fabuła może być nieźle pokręcona ;).
Ostatnio bardzo dużo czytam młodzieżówki i stwierdzam, że zdarzają się niczego sobie pozycje.
Pozdrawiam :)
To tak jak ja:) Razem z młodszym bratem przez dziurkę od klucza oglądaliśmy tv w pokoju u rodziców, a kreskówek nie chcieliśmy :) Do tej pory namiętnie horrory oglądam a potem z nocy boję się spać:)
UsuńZaciekawiłaś mnie, chciałabym przeczytać:)
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę o tej książce, ale jestem gotowa dać jej szansę. Historie o bohaterach, którzy tracą pamięć lubię, mimo że rzadko mogą czymś zaskoczyć. Postaram się zbyt dużo od tej powieści nie wymagać, a po prostu cieszyć się lekturą. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMotyw utraty pamięci w thrillerach jest raczej podobny, ale jeśli autor postara się to może wyjść z tego całkiem niezła lektura. Należy wziąć margines na to, ze Boy 7 to literatura młodzieżowa i raczej nie ma się co spodziewać doskonałej intrygi, jednak książka jest warta uwagi, dobrze się ją czyta i jakby nie było dostarcza wrażeń :)
UsuńPozdrawiam:)
Thrillery lubię czytać a i do powieści młodzieżowych także chętnie zaglądam, dlatego myślę, że „Boy 7” wzbudzi moje zainteresowanie przy bliższym poznaniu.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, ze tak będzie, bo książka jest ciekawa :).
UsuńRaczej nie dla mnie :-)
OdpowiedzUsuńnie wierzyłam, że istnieją dobre thrillery dla młodzieży, a tu proszę xD Bardzo bym chciała przeczytać tę książkę ;-)
OdpowiedzUsuńOj istnieją, istnieją :). Życzę dorwania lektury.
UsuńRzadko sięgam po thrillery. Nie z tego względu, że ich nie lubię, ale po prostu.. jakoś zawsze mi nie po drodze. Tę książkę przeczytałabym z ogromną chęcią!
OdpowiedzUsuńTobie do thrillerów nie po drodze, a mi do romansów, chociaż jest kilka które wzbudzają moje zainteresowanie :)
UsuńBrzmi ciekawie, z chęcią przeczytam :)
OdpowiedzUsuńJa już dawno nie jestem młodzieżą, jeśli chodzi o książki. :)
OdpowiedzUsuńNo popatrz, a ja chyba do końca życia zostaną młodzieżową "czytaczką", wiesz w moim wieku, już się człowiek zaczyna odmładzać ;)
UsuńWidziałam ją na stronie wydawnictwa i już wtedy mnie zaciekawiła. Muszę sobie ją dodać do listy :)
OdpowiedzUsuńTeż wpadłam na stronę wydawnictwa i zwróciłam uwagę na kilka pozycji, no i opłaciło mi się czekać :)
Usuńbrzmi zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńmoże w przyszłości dam jej szansę :)
Chętnie przeczytam! Zaskoczyło mnie, że taka wysoka nota:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
... a dlaczego zaskoczyło?
UsuńWedług mnie jest to bardzo dobry thriller młodzieżowy, więc i ocena adekwatna :)
Pozdrawiam :)
Mimo wszystko to nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńWłączyła mi się mega potrzeba przeczytania tej pozycji!
OdpowiedzUsuńMnie jakoś ta książka nie przekonuje, niestety :(
OdpowiedzUsuńO, zapowiada się niesamowita powieść! Bardzo mnie do niej zachęciłaś, na pewno po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Kiedy widzę, że książka ma poniżej 300 stron, zawsze mam obawy, że zanim na dobre się rozkręci, to tak naprawdę już się skończy.
OdpowiedzUsuńCzytałam już za dużo takich książek.
Widziałam już kilka recenzji Boy 7 i pomysł wydaje się nawet interesujący... Tylko te 240 stron...
Może kiedyś.
Zachęciłaś mnie swoją recenzją :) Książka wydaje się wciągajaca, chociaż nie do końca przekonuje mnie motyw utraty pamięci. Oglądalam po prostu kilka takich filmów i nie koniecznie mnie wciągnęły ale jednak książka to książka :)
OdpowiedzUsuń