Dotyk Gwen Frost

Jennifer Estep

DOTYK GWEN FROST

Wydawnictwo: Dreams
Data: 2012
Stron: 312





„Dotyk Gwen Frost” to książka z gatunku urban fantasy, jest ona pomysłowym połączeniem mitologii i magii ze współczesnymi trendami. Dla mnie przyjemnym zaskoczeniem było to, że powieści daleko do typowego romansu paranormalnego, oczywiście jest w fabule wątek miłosny, ale nie jest on motywem przewodnim, raczej stanowi urozmaicenie do intrygujących wydarzeń mających miejsce w Akademii Mitu, a proszę mi wierzyć, że tych w tej elitarnej szkole dla potomków mitycznych bogów i wojowników nie brakuje.

Bohaterka książki 17-letnia Gwen Frost jest Cyganką posiadającą wyjątkowy dar, który sprawia, że dotykając przedmiotu czy też człowieka, dziewczyna poznaje jego tajemnice, a wraz z nimi doświadcza wibracji emocji. Niespodziewanie dostaje propozycję nauki w ekskluzywnej szkole dla członków mitycznych rodów. Do Akademii Mitu uczęszczają nastoletnie Walkirie, Amazonki, Rzymianie, Wikingowie i nieustraszeni Spartanie, młodzież posiada specyficzne moce charakterystyczne dla swojego pochodzenia i uogólniając jest bardzo... snobistyczna. Gwen absolutnie nie pasuje do tego środowiska, wydaje się, że zwykła Cyganka nieskoordynowana ruchowo, miłująca wszystko co słodkie i czekoladowe oraz nie wierząca w istnienie wszelkich bóstw, znalazła się w tej szkole przypadkowo, jednak kiedy w bibliotece zostaje brutalnie zamordowana jedna z uczennic i znika artefakt Czara Łez, to jedynie Gwen wykaże się empatią i ciekawością, ponieważ jej intuicja podpowiada, że to makabryczne zabójstwo nie jest tak prozaiczne jak uważają pedagodzy i adepci szkoły, tak, tak, Akademia to bardzo specyficzne miejsce. Wściubiając nos tam gdzie nie powinna, wpada na podejrzane ślady, co będzie miał z tym wspólnego przystojny Spartanin i mroczny bóg Loki? Tego na pewno warto się dowiedzieć.


Czytanie powieści Jennifer Estep, na powstanie której miał wpływ oglądany przez autorkę w szkole film „Starcie tytanów”, sprawiło mi dużo radości, ta książka to jedna wielka przygoda, którą czyta się jednym tchem. Oszałamiające tempo wydarzeń i mnogość akcji sprawia, że ja, czytelnik już od dawna nie zaliczający się do nastolatków, dałam się ponieść tej fantastycznej historii. Zapewne jest to zasługa wyjątkowych bohaterów, którym nadano wiele autentyzmu, poprzez obdarowanie ich cechami bardzo prawdziwymi i charakterystycznymi dla młodych ludzi. Spontaniczne reakcje bohaterów oraz ich psychologiczne portrety wywołują szczerą sympatię i sprawiają, że łatwo przywiązujemy się do tych oryginalnych książkowych postaci. Poza tym, lektura została napisana przyjemnym, poprawnym stylem, a tekst jest płynny i co ważne, bardzo ciekawy.

Książce tej praktycznie nie mam nic do zarzucenia. Fabuła jest konkretna, dynamiczna, ciekawie rozplanowana, a intryga zaskakuje. Jedynie do czego mogę się lekko przyczepić, jest to, że autorce nie udało się uniknąć pewnych stereotypowych elementów charakterystycznych dla tego typu powieści, jednak Jennifer Estep tak sprawnie operuje słowem i z gracją uzasadnia pewne elementy fabuły, że przyznajemy jej rację, wszystko w tej książce ma sens, nawet to, że główna bohaterka po raz kolejny jest doświadczona przez los, zdezorientowana i wykluczona ze środowiska. Plus dla autorki, że nie boi się poruszać tematów drażliwych i niebezpiecznych, i oprócz tego, że dostajemy ciekawie opakowaną opowieść rodem z Olimpu ze spiskami i gierkami w tle, to jeszcze mamy dodatek w postaci swobodnego, ale nie pozbawionego krytyki, potraktowana tematu seksu i alkoholu wśród młodzieży oraz związków międzyludzkich z wyraźnym podkreśleniem istoty przyjaźni i szczerości.

Muszę przyznać, że powieść „Dotyk Gwen Frost” bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Jest to pozycja interesująca z intrygującym motywem zbrodni, w której nie brakuje efektownych scen, bardzo plastycznych opisów i realnych bohaterów. Książkę polecam czytelnikom lubiącym mitologię, atrakcyjnie skrojone motywy oraz porywające historie z rozbrajającymi bohaterami.

Jennifer Estep

Jennifer Estep to pisarka nieustannie krążąca po ulicach wyobraźni w poszukiwaniu nowych pomysłów na powieści. Pisze serię Akademia Mitu, dla młodych dorosłych i Elemental Assasin. Stworzyła również serię paranormalnego romansu Bigtime. Jennifer jest członkiem miedzy innymi Amerykańskiego Związku Pisarzy Romansów oraz Amerykańskiego Związku Pisarzy Science Fiction i Fantasy. Jej powieści były prezentowane na łamach Cosmopolitan, Entertainment Weekly, Southern Living i innych wydawnictw.

27 komentarzy:

  1. coś w sam raz dla mnie :) czuję, że spodobałaby mi się ta książka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z reguły omijam urban fantasty, gdyż zbyt ciężko mi się go czyta, ale w tej sytuacji chyba wyjątkowo zrobię wyjątek, gdyż szalenie mnie zaciekawiła powyższa książka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardzo lubię urban fantasy, baśń połączona z realnym światem niesamowicie mi się podoba, dlatego mocno Cię zachęcam do pokonania oporów :)

      Usuń
  3. Na książkę mam coraz większą ochotę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. I kolejna ciekawa książka, którą z wielką chęcią bym przeczytała. Szkoda, że moje listy się powiększają tak szybko, bo wakacje za parę dni się kończą :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, nie ma to jak być studentem :)Jednak dla chcącego nic trudnego, znając Twoje umiłowanie książek pokonasz i tę uczelnianą przeszkodę ;)

      Usuń
  5. Brzmi świetnie, już w trakcie czytania Twojej recenzji miałam ochotę biec do księgarni i szukać tej książki. Dopisuję na listę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo zachęcam, książka sprawiła i wiele radości, mam nadzieję, że i Tobie się spodoba.

      Usuń
  6. Ojej, nie lubię podobnych "magicznych" powieści. PLus za to, że bohaterka jest Cyganką, można pewnie poznać jakieś ich obyczaje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielka szkoda, że nie lubisz "magicznych książek", mimo to zachęcam, chociaż raczej nie mam co liczyć, że w tej historii opisane są jakiekolwiek cygańskie obyczaje.

      Usuń
  7. Mam coraz większą ochotę na tę książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak masz ochotę, to nie mam na co czekać... czytać proszę :)

      Usuń
  8. Nie wiem czy sięgnę, bo mam spore sterty do przeczytania, ale naprawdę nie mówię nie, twoja recenzja jest bardzo zachęcająca ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. gdy przeczytałam, że jest to kolejne urban fantasy zaczęłam nastawiać się na nie. jednak po Twoich słowach zachwytu skłonna jestem dać książce szanse. może mnie też tak miło zaskoczy.

    OdpowiedzUsuń
  10. Oooo a ja Urban fantasy uwielbiam. Dodatkowo ta książka czerpie z mitologii, a nią się zaczytuje od dziecka. No i ta świetna moim zdaniem okładka!!! :D Zdecydowanie jest to pozycja na mojej liście must have!

    A w ogóle bardzo fajna recenzja :) Nie ma w niej owijania w bawełnę, a są konkretne spostrzeżenia, które przybliżyły mi czego mogę się spodziewać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i mam nadzieję, że kniga przypadnie Ci do gustu :)

      Usuń
  11. Mnie ta książka ogromnie intryguje, a po Twojej recenzji mam zamiar rozpocząć polowanie na nią :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Chyba po raz pierwszy zainteresowałam się książką z gatunku urban fantasy tak, że chciałabym ją już natychmiast przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Lista książek do przeczytania wydłuża się niebezpiecznie.
    Z ciekawości, czy pochodzenie Gwen coś zmienia w fabule?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy pochodzenie Gwen coś zmienia w fabule? hmm, niekoniecznie. Jej cygańskie pochodzenie nie ma znaczącego wpływu na rozwój wydarzeń w książce, owszem Gwen jako Cyganka jest inaczej traktowana przez rówieśników, wszach jest w szkole jedyną istotką nie mającą boskiego pierwiastka, ale żeby to znacząco wpływało na rozwój wypadków, to raczej nie.

      Usuń
  14. Mam ochotę na tę książkę :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Urban fantasy to nie jest gatunek, który uwielbiam. Młodzieżą też już nie jestem, żeby taka tematyka do mnie trafiała... a mimo wszystko po przeczytaniu Twojej recenzji wcale bym się przed tą książką nie wzbraniała :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Do urban fantasy podchodzę raczej ostrożnie (generalnie rzadko sięgam po fantasy, bo najczęściej siedzę w przecinym gatunku - literaturze faktu, reportażach, biografiach ;)), zresztą pisałam już o tym kilka razy, ale mity... hmm, na nie zawsze mam ochotę ;) Chwała autorce za to, że nie pisała wyłącznie o miłości, już ją za to lubię ;) ...no i chyba jednak dam się skusić!

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie spodziewałam się takiej ciekawej treści :) Chyba będę musiała zainwestować w książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo lubię urban fantasy a tą książkę mam już na oku , cieszę się ze wystawiłaś jej wysoką ocenę :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jeżeli książka bazuje na mitologii i do tego jest z gatunku urban fantasy, to ja piszę się na nią nawet w ciemno :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Słowami Hanny Banaszak " Gościu znużony, gościu znudzony,jeśli zabłądzisz kiedyś w te strony (...)". No właśnie, jeśli tylko zabłądzisz w te strony zostaw proszę kawy dwie krople, pyłek z rękawa lub najprościej słów kilka - daj się zapamiętać.

Zastrzegam sobie prawo do usuwanie wszelkiego rodzaju spamu oraz komentarzy anonimowych i wulgarnych.