Walt Whitman
DZIECI ADAMA
Stron: 55
TATARAK
Stron: 76
Wydawnictwo: Miniatura
Data: 2006
„Oto najulotniejsze liście moje – a przecież najtrwalsze,Tu, w cieniu, skrywam moje myśli, sam z nimi się nie zdradzam,A przecież one zdradzają mnie bardziej niż wszystkie moje inne wiersze”*
W. Whitman - żródło wikipedia |
Walt
Whitman to amerykański poeta żyjący w XIX wielu, nazywany był
„poetą demokracji”, a nawet „amerykańskim Szekspirem”.
Jego twórczość wywarła znaczący wpływ na filozofię
transcendentalizmu i na pokolenie głoszące idee nonkonformizmu,
indywidualizmu i swobody twórczej. Ruch hipisowski równie sprawnie
odnalazł w wersach Whitmana umiłowanie piękna, wolności i
przyrody.
Za
najważniejszy i sumie najbardziej kontrowersyjny utwór w twórczości
Whitmana uważa się zbiór wierszy zatytułowany „Źdźbła
trawy”, wydany w 1855 roku. Poeta bardzo śmiało sobie w nim
poczyna, nawiązuje do czystego erotyzmu, pulsującej natury, czy do
pierwotnych seksualnych instynktów. Jakkolwiek by nie było Walt
Whitman to poeta, którego prace zasługują na uwagę.
W
moje ręce wpadł ciekawy tomik, a właściwie dwa tomiki w jednym,
gdyż wydawnictwo Miniatura sprawiło niespodziankę miłośnikom
poezji, a także wszystkim zainteresowanym twórczością Whitmana i
wydało w jednej książce dwa zbiory wierszy, poematów „Dzieci
Adama” i „Tatarak”. Ta pozycja jest wyjątkowo ciekawa,
ponieważ jest dwujęzyczna, obok wiersza w rodzimym języku mamy
pierwowzór w języku angielskim, dla osób szlifujących język czy
też dla ludzi studiujących filologię angielską tudzież
pasjonatów czytania w oryginale, ta lektura to nie lada gratka.
Przejdę
jednak do meritum, czyli do wierszy. Uprzedzam, że nie jestem specem
w kwestii poezji, owszem, czytam i lubię, treść obieram emocjami,
jeśli coś powoduje moje rozdygotanie wewnętrzne, dotyka mnie w
sposób głęboki i przejmujący uznaję to za utwory bliskie ideału.
Z
dorobkiem Whitmana zetknęłam się po raz pierwszy i muszę
przyznać, że niełatwo czyta się jego prace. Pozycja wydawnicza
zawiera kilkadziesiąt poematów i wierszy o różnej tematyce, i
długości, napisanych białym wierszem, bez rymów i akcentów.
Autor stosuje częste powtórzenia, zaczyna wersy jednym i tym samym
wyrazem, treść utworów sprawia wrażenie bałaganu, totalnego
chaosu, ale... wiersze Whitmana są nowatorskie, wyprzedzają swój
czas, zaskakują, szokują, niekiedy zawstydzają i wywołują lekki
rumieniec. Autor jest doskonałym obserwatorem, widać w jego
pracach, że uwielbia ludzi, nie dzieli ich na lepszych i gorszych,
propaguje miłość wraz z jej wszystkimi aspektami. Nie ogranicza
się tylko do miłości heteroseksualnej czy delikatnych wyznań
miłosnych. Epatuje zmysłowością i głębokim, gorącym erotyzmem.
„Włosy, łono, biodra, zgięcia nóg, niedbale opuszczone ręce, splatane,moje i jej, wszystko rozwarte,Odpływ pali przypływem, przypływ pali odpływem, ciało miłościnabrzmiewa i boli rozkosznie.Nieskończenie obfita, przejrzysta fontanna gorejącej miłości, dreszczszału, spazmatyczna biel upojnego soku” **
Poeta
chwali człowieka jako istotę duchową i fizyczną, która powinna
żyć w zgodzie ze sobą i z naturą, głosi ideę wolności,
równości i miłości braterskiej. Jego wiersze są dynamiczne,
wiele fragmentów napawa optymizmem, radością i wielką energią.
Wiersze
Walta Whitmana to szerokie spojrzenie na czas i przestrzeń, jest
narratorem takim jakim w danej chwil chce być, jest kochankiem,
nauczycielem, farmerem czy też integralną częścią wszechświata.
Jego prace w czytaniu nie są łatwe, jednak są
niekonwencjonalne, oryginalne i odkrywcze, z całą pewnością warto
je poznać. Polecam.
Trudno
ocenić coś co wymyka się ze schematu, poza tym nie jestem
odpowiednią osobą do wystawiania oceny pisarzowi uznawanemu za
największego amerykańskiego poetę.
Moja
końcowa nota to ocena samego wydania: 6/6
*”Tatarak”
- „Oto najulotniejsze liście moje” str. 59
**
„Dzieci Adama” - „Opiewam ciało elektryczne” str. 21
Za
możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Miniatura,
a także portalowi Sztukater za jej udostępnienie.
Kiedyś czytałam więcej poezji - wiersze były świetnym rozwiązaniem dla osoby, która dużo podróżuje. Mogłam przeczytać dany wiersz i rozmyślać o nim patrząc w okno pojazdu, pociągu. I tak myślę, że przydałoby się wrócić do poezji, więc będę miała na uwadze pana Whitmana.
OdpowiedzUsuńRecenzja bardzo zachęcająca. Muszę przeczytać tę książkę!!
OdpowiedzUsuńKurczę, przyznam szczerze, że mam do tej pory wątpliwości czy poszukiwać tej książki czy nie, ale Twoja recenzja to jedna wielka pokusa. Bardzo zachęcasz... :)
OdpowiedzUsuńIntrygująca ta poezja, jeśli wpadnie mi w ręce to nie pogardzę takim zbiorem :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńChociaż mam już swoich ulubionych poetów, do których chętnie wracam, z przyjemnością przyjrzę się bliżej i Whitmanowi:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
O, ciekawe poglądy prezentuje ten twórca, chyba bym się z nim dogadała. Może sięgnę po jego dzieła ;)
OdpowiedzUsuńJa też czytam poezję emocjami i uważam, że to jak najbardziej w porządku :) Z tego powodu nie przepadam za Szymborską czy Miłoszem - uznaję ich talent, ale mnie nie poruszają, co zrobić?
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe wydanie tych wierszy, które prezentujesz.
Bellatriks Mam wrażenie, że kiedyś to w ogóle było więcej czasu...szkoda, że jest jak jest, bo na interesująca poezję zawsze powinno się znaleźć wolna chwilę, obiecuje sobie, że będę poświęcać jej więcej czasu.
OdpowiedzUsuńKas polecam :)
Miqa Wiersze jak najbardziej polecam, chociaż uprzedzam, że nie jest łatwo przez nie przejść, ale oczywiście warto.
Dosiak no myślę :). Pozdrawiam :).
Isadora również mam swoich ulubieńców, ale cieszę się, że wreszcie udało mi się chociaż co nieco poznać wielkie Whitmana. Polecam bo to śmiały poeta. Pozdrawiam :).
Tirindeth myślę,że dogadałbyś się. Jak na swoje czasy Whitman miał bardzo nowoczesne poglądy :).
książkozaur Podobno poezja ma sens, kiedy trafia do emocji czytelnika. Wydaje się to właściwie, bo czym jest poezja bez namiętności... Nie ma rady na sympatie i antypatie, nie będę polemizować z tym co kto lubi, bo to sprawa bardzo indywidualna :), ale zaczepie jeszcze o Whitmana. Jego wiersze to trudna sprawa, ale... mają wielką moc, pisane w 1855 roku wydają się być właściwsze dla teraźniejszych lat, lecz bywają chłodne, obawiam się, że większość czytelników może mieć problem z tym problem.
Wydanie jest niesamowite, choćby ze względy na tę dwujęzyczność :).
Zapowiada się całkiem interesująca lektura, ale nie jestem jakoś do końca do niej przekonana. :) Zastanowię się. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńNiedawno czytałam właśnie o książce "Zdzbła trawy" i zastanawiałam się nad tym panem i jego twórczością. na pewno coś zgłebię w tym temacie :)
OdpowiedzUsuńJak nie lubię ogólnie poezji, tak kilku autorów bardzo sobię cenię. Ostatnio zdałam sobie sprawę, że głównie amerykańskich. Whitman m.in dlatego cieszę się, że wyszukałam recenzje jego tomików :)
OdpowiedzUsuńOmawiałam go na zajęciach w poprzednim semestrze, ale nie zachwycił mnie jakoś spektakularnie. ;)
OdpowiedzUsuńStanowczo nie, od wszelkiej poezji trzymam się z daleka
OdpowiedzUsuńelo elo. możesz polecić jakąś książkę , która pozwoli spokojnie czekać na wiosnę, która będzie niejako jej substytutem
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Trudno chyba recenzuje się poezje, prawda? Bo z poezją jest tak jak piszesz, odbiera się ją emocjami i trudno cokolwiek o niej powiedzieć, przekazać drugiej osobie. To trzeba czuć. Dlatego chyba w szkole tak nie lubiłam opracowań wierszy.
OdpowiedzUsuńMoja zdolność rozumienia wierszy po prostu raczkuje, jeśli chodzi o poezję to zachwycam się tylko Szymborską, ale tym razem czuję się zainteresowana :)
OdpowiedzUsuńNati wiersze to trudna sprawa, trzeba być mocno przekonanym o chęci wybrania się w podróż z poetą :). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńbsz Źdźbła trawy siedzą mi mocno w głowie, Whitman to kawał dobrej, kontrowersyjnej poezji. Polecam.
papierowa latarnia bardzo mnie cieszy, że znalazłaś co nieco o twórczości tego amerykańskiego poety :).
Linka Nie dziwi mnie, jego styl pisania nie jest wygody, ale przesłanie to już inna sprawa.
Dusia a dlaczego aż tak?.
Ktoś jak się cieszę, że Cię "widzę" bałam się, że zaginąłeś gdzieś w przestrzeni ;). Substytutem wiosny to są świeże tulipany zaproszone do domu, z książką jest gorzej, bo zawsze oprócz ciepłych wiosennych klimatów wdziera się jakiś gorzki smak. Tak pro forma, polecam "Ogród wiecznej wiosny", ale niech pozory Cię nie zmylą, w książce jest dużo mroku ;).. Pozdrawiam serdecznie :).
Karolka Bardzo trudno, szczególnie jeśli robi to laik. Nie lubię przeprowadzać analiz, lubię czuć, ale jak mus to mus ;).
giffin Bardzo mnie to cieszy, Szymborska będzie miała do towarzystwa Whitmana... co za duet :).