Pięć osób, które spotykamy w niebie

Mitch Albom

          PIĘĆ OSÓB,
KTÓRE SPOTYKAMY
          W NIEBIE

wydawca: ŚWIAT KSIĄŻKI
data: 2008


Przypadkowo trafiłam na internetową stronę o Mitchu Albom. Nie brakowało na niej pochwał i zachęt do czytania pozycji tego autora.
Mitch Albom zasłyną ksiażką „Wtorki z Morriem”, stała się ona światowym bestselerem i przez cztery lata utrzymywała się na liście bestsellerów New York Times. Kolejną osławioną i umiłowaną przez czytelników książką jest właśnie „Pięć osób, które spotykamy w niebie”. Postanowiłam, że ją przeczytam, żeby przekonać się czy faktycznie jest tak dobra jak wynika z opinii.

Książkę upolowałam u znajomej na półce, pierwsze wrażenie nie było najlepsze. Infantylna okłada, nie zachęcała, dwóch panów w czarnych melonikach i takich samych płaszczykach na tle obłoczków nie wydała mi się trafiona. Jednak po przeczytaniu wstępu stwierdziłam, że to może być „coś”.
Bohaterem jest Eddie, starszy pan pracuje w wesołym miasteczku o wdzięcznej nazwie „Rubyland”, jest rozczarowany swoja pracą i życiem, jego marzenia sięgały dużo dalej, niestety w wyniku różnych zdarzeń losowych jego życie potoczyło się nie tak jak zaplanował. W wieku osiemdziesięciu trzech lat ginie w tragicznym wypadku, próbując ratować małą dziewczynkę, na którą spada wagonik kolejki. Eddie trafia do nieba, ale nie takiego jakim sobie wyobrażał, niebo to nie rajski ogród, ale miejsce, gdzie życie ludzkie zostaje przedstawione z innego punktu widzenia. Na początku swojej niebiańskiej podróży dowiaduje się, że spotka pięć osób, które pozwolą zrozumieć mu sens życia.

Książka jest napisana bardzo prostym językiem. Jej przekaz jest łatwy, nie musimy dywagować, zastanawiać się co też autor chciał nam w danym momencie powiedzieć. Nie ma moralizatorstwa, nawracania ani wielkich słów. Wszystko to działa na korzyść książki.
Mamy piękne, barwne opisy, np. kiedy Eddie gości na przyjęciach weselnych lub kiedy spotyka w górach jadłodajnie z czerwonym dachem. Albom stworzył surrealistyczne niebo z prostymi, żywymi kolorami.
Podoba mi się również sama forma książki. Bieżące „niebiańskie” wydarzenia splecione są z fleszami z przeszłości, mało tego autor wstawił króciutkie notatki z dni po wypadku Eddiego. Wszystko to powoduje, że lepiej poznajemy naszego bohater i staje się on nam szczególnie bliski.
Niektórzy zarzucają książce banalność, że nie ma w niej nic czego sami byśmy sobie nie dopowiedzieli, że ta prostota książki, spłyca ją i że w sumie dostajemy niekoniecznie dobry produkt.

W mojej prywatnej ocenie to właśnie spowodowało, że książka stała się bestsellerem.
Ten brak skomplikowania powoduje, że czyta się lekko i przyjemnie, nie męczy a po jej przeczytaniu czujemy się naładowanie optymizmem, bo to książka o miłości, dorastaniu, wojnie i tragedii. Wyjaśnia ona nam dlaczego w życiu, dzieje się tak jak się dzieje, że życie to nie przypadkowy zlepek wydarzeń, ale znacznie coś więcej.
Szczerze polecam tą książkę, jest ona przyjemną lekturą na jeden wieczór, dzięki niej, ten jeden wieczór może być całkiem wyjątkowy.
Moja ocena 5/5

Mój jeden z wielu ulubionych tekstów:

Niebieski Człowiek uśmiechnął się.
- Nie, Edwardzie. Jesteś tutaj po to, żebym cię nauczył jednaj rzeczy. Każdy, kogo tu spotkasz, czegoś cię nauczy.
Eddie patrzył z niedowierzaniem. Nadal trzymał pięści zaciśniete.
- Czego? - spytał.
- Tego, że nie ma przypadków przypadkowych. Że wszyscy jesteśmy ze sobą połączeni. Że rózne rzeczy w życiu dzieją się nie bez powodu.....nawet te niedobre.

Przypadek?, przeznaczenie?, ślepy los?, ki diabeł?......co nas prowadzi?

2 komentarze:

  1. Magiczna książka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, to była pierwsza książka, którą zrecenzowałam, również oceniłam ją na 5. Jest wprost niesamowita!!

    OdpowiedzUsuń

Słowami Hanny Banaszak " Gościu znużony, gościu znudzony,jeśli zabłądzisz kiedyś w te strony (...)". No właśnie, jeśli tylko zabłądzisz w te strony zostaw proszę kawy dwie krople, pyłek z rękawa lub najprościej słów kilka - daj się zapamiętać.

Zastrzegam sobie prawo do usuwanie wszelkiego rodzaju spamu oraz komentarzy anonimowych i wulgarnych.