Marcin Pilis
ŁĄKA UMARŁYCH
Wydawnictwo: SOL
Data: 2010
Stron: 383
Mam problem, bo nie wiem czy istnieją właściwe słowa na opisanie emocji które są we mnie od momentu przeczytania kilku pierwszych zdań powieści. Jestem kilka dni po lekturze „Łąki umarłych” Marcina Pilisa, sądziłam że kiedy opuszczę rejony tej zapomnianej przez Boga wsi - „ Wielkie Lipy i wielki świat to były określenia niemające ani głębokich, ani stałych powiązań, a pozostawiona samej sobie wioska przypominała porzucony na pół siny płód, duszony samozapętlającą się pępowiną” - to odetchnę, a wraz z napięciem odejdzie ode mnie złość i bezradność. Niestety to było czcze marzenie.
Wielkie Lipy to ponura wieś otoczona równie ponurym, ciemnym lasem. Mieszkańcy to ludzie prości, których spowił koszmar minionych lat. Żyją szczelnie w swoich domach, nie tolerując zmian ani obcych. Nad wsią dominuje mroczny klasztor, którego mury pamiętają przerażające czasy, kiedy to w roku 1942 do wsi wkroczył odział esesmanów, wtedy to między Polakami i Żydami pękła ostatnia łącząca ich nic porozumienia. Światkiem dramatycznych wydarzeń jest naukowiec Jerzy Hołotyński, który wiele lat później w roku 1970, wymusza na swoim synu Andrzeju obietnicę, że ten po jego śmierci, odwiedzi obserwatorium astronomiczne mieszczące się na terenie upiornej wsi. Młody chłopak, odkrywa ponurą tajemnicę mieszkańców, pragnie zakończyć makabryczny dział historii, nieświadomy konsekwencji wysyła list do dowódcy oddziału esesmanów. W roku 1996 Karl Strauch przyjeżdża do Polski, chcąc zmierzyć się ze swoją wojenną przeszłością staje twarzą w twarz z mieszkańcami Wielkich Lip.
Marcin Pilis to prozaik, dziennikarz. Jest redaktorem tygodnika „Kurier Jurajski”, a także autorem „Relikwii” i „Opowieści nawiasowej”. Śmiało można powiedzieć, że jest to pisarz który nie boi się trudnych i kontrowersyjnych tematów. Mało tego, potrafi fabule dodać atrakcyjności stosując trafne opisy, które tchną realizmem, jednocześnie pisząc językiem prostym aczkolwiek bardzo wymownym powoduje u czytelnika chwilowy bezdech.
„Łąka umarłych” to powieść genialna, nie znalazłam w niej nic co mogłoby być solą w oku, lub drażniło jak natrętny komar. Nie będę bawić się w dyplomację, takich książek nam potrzeba. Powieść zawiera w sobie ogrom pytań, na temat tego czym jest człowieczeństwo, zło, gdzie mieszka w człowieku odwaga, chęć pomocy, zrozumienie czy współczucie. W tekście pojawiają się odpowiedzi na te pytania, przyznam, że zrobiły na mnie ogromne wrażenie, w proste słowa ubrana została istota egzystencji ludzkości. Pilis ukazuje również jaki wpływ na człowieka ma chora ideologia, która w sposób nieodwracalny potrafi zniszczyć wszystkie ludzkie odruchy, a strach o życie w połączeni z paniką i uprzedzeniami może tak skrzywić psychikę, że rozpoznawalność tego co złe jest niemożliwe.
Marcin Pilis nadał „Łące umarłych” ciekawą konstrukcję, płynnie przenosi czytelnika w kolejne lata, z mocą mistrza ceremonii stopniuje napięcie i tworzy niepowtarzalne obrazy.
Tło powieści jest rewelacyjne, na planie posępnej wsi dopada nas duchota, otoczeni złem, czujemy ciężar który blokuje nasze płuca, z każdą stroną coraz mniej mamy tchu.
„Więc świat nie notuje cierpienia i bólu (...)”, nie notują go drzewa, ptaki, zielona trwa na łące, ale ludzie są jak gąbki i toksyny tragedii potrafią skutecznie zatruć życie dookoła skażonego osobnika, a wtedy nawet spokojnie szumiąca brzoza, śpiewa mroczną, bolesna pieśń.
„Łąka umarłych” to lektura obowiązkowa, to trzeba przeczytać, nie ma że boli. Mimo że jest to fikcja literacka, to znając historię wiemy, że takie zdarzenia są bardzo prawdopodobne.
Zróbmy sobie rachunek sumienia i nie pozwólmy żeby uprzedzenia, i strach kierowały naszym życiem, bo żyć trzeba – właściwie.
Moja ocena 6/6
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu SOL., a także portalowi Sztukater za jej udostępnienie.
Trochę nie w moim stylu, ale postaram się do niej przekonać i przynajmniej poszukać tego tytułu w bibliotece ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSkoro dałaś pełną 6tkę to dopisuję do swojej listy :) Nie słyszałam wcześniej o tym autorze...
OdpowiedzUsuńAbsolutnie muszę przeczytać! Książkę zapisuję jako priorytetową:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
giffin: Książkę polecam bez względu na upodobania. To lektura wymagająca, ale i dająca do myślenia - emocjonalna bomba.
OdpowiedzUsuńGosława Ka.: To moje pierwsze spotkanie z autorem i na pewno nie ostatnie. Bardzo polecam.
Maruda007: Zgadzam się z Tobą, to priorytetowa lektura, pożądana i konieczna. Wzajemnie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie mocne książki, które działają na psychikę, dlatego ,,Łąka umarłych'' jak najbardziej wzbudziła moje zainteresowanie.
OdpowiedzUsuńNa razie czyta ją tato, a ja zabiorę się za nią pewnie za sto lat... ale widzę, że warto trochę pocierpieć :) Historia jest ciekawa, trochę boję się stylu po tych cytatach. Przeczytamy, zobaczymy..
OdpowiedzUsuńcyrysia: Ta książka spowodowała, ze poczułam się malutkim człowiekiem. Autor ma wielki dar, tylko takie książki chce czytać. Mam nadzieję, ze podczas czytania doświadczysz ogromu emocji. To wyśmienita pozycja literacka.
OdpowiedzUsuńSoulmate: No nie, nie bój się stylu, to że przytoczyłam takie cytaty nie oznacza, że ta książka straszy patosem i nadmierną cudacznością zdań, nie , nie. Język powieści jest prosty i trafia do czytelnika, a że przy okazji znajdziemy w treści zdania od których trudno się oderwać to jest to tylko jej wielkim plusem. Proszę się nie bać i jak tylko tato skończy czytać, łap się za książkę :)
„Dotyk ciemności” i „O dwóch różnych kobietach w życiu jednego mężczyzny” mogę polecić, a co do „Słodkiego lata” to już niedługo się przekonam. Mam nadzieję,że się nie zawiodę! :)
OdpowiedzUsuńCiekawa, choć trudna tematyka... zapewne kiedyś przeczytam, ale na razie nadrobię zaległości - w domowej biblioteczce mam ponad 20, a niedługo ok.30 nieprzeczytanych książek ;)
OdpowiedzUsuńOch marzyłam o niej!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci:) No i gratuluję, że udało Ci się zdobyć:)))
Marcina jakoś tam znam, jak dużą cześć polskich pisarzy i szczerze mówiąc Marcin jest w czołówce. Potrafi pisać tak że wbija w fotek. polecam jego "Relikwie". Nie zawiedziesz się :-)
OdpowiedzUsuńnapisz czasem cos o dziewczynia , ktora kiedys łączyła różne kwiaty w bukiety i uszczesliwiala nimi roznych ludzi... zwykłych i niezwykłych
OdpowiedzUsuńWcześniej ta książka nie budziła mojego zainteresowania, ale po Twojej recenzji zmieniłam zdanie :) Z chęcią zapoznam się z "Łąką umarłych".
OdpowiedzUsuńPo pierwszych słowach nie myślałam, że będzie 6/6 :) Sam tytuł bardzo ciekawy, więc z chęcią przeczytam całą książkę :)
OdpowiedzUsuńmrocznym opowieścią o ludzkiej naturze bez wahania mówię - tak :)
OdpowiedzUsuńmiqaisonfire : dziękuję, skorzystam z polecanek :)
OdpowiedzUsuńaniusiaczek92: tematyka trudna, ale do przełknięcia. W mojej biblioteczce też mam masę nieprzeczytanych książek, ale taki jest urok moli książkowych ;)
Scathach: dziękuję, czasami szczęście i pechowcom dopisuje :)
http://pisanyinaczej.blogspot.com/ : Mam wielką ochotę na Relikwię i zapewne będę książki poszukiwać. Dziękuję za radę :)
ktosnieznaszgo: Chętnie napisałabym o takiej dziewczynie rozkochanej w kwiatach i ludziach, ale takie bajki już się raczej nie zdarzają, ciągle jednak wierzę w cud...
Dosiak: cieszy mnie, że Twój apetyt na książkę wzrósł, polecam.
tarkastelu: Zgadzam się że pierwsze zdania mogą być mylące, nie ma to jak wziąć z zaskoczenia czytelnika ;)
Varia: Do Twojego tak, dorzucam swoje tak, tak :))