Skradzione dziecko

Keith Donohue

SKRADZIONE DZIECKO

wydawca: Wydawnictwo Otwarte
data: 2008



Książkę wyszperałam w bibliotece. Zaintrygował mnie jej opis jak i piękna okładka, pomyślałam, że wieczór w jej towarzystwie nie będzie stracony – nie rozczarowałam się.
„Skradzione dziecko” to pierwsza powieść Keitha Donohue.
Donohue, przez wiele lat pisał przemówienia dla federalnej agencji sponsorującej kulturę i sztukę – National Endowment for the Arts. Publikował także artykuły w „The New York Times” i „The Washington Post”.
Trzeba przyznać że Keith Donohue ma lekką rękę do pisania, niesamowitą wyobraźnię i wyczucie na problemy.
„Skradzione dziecko” to bajka dla dorosłych, tak określa ją autor, ale czy faktycznie to bajka.....
Książka opowiada o tym jak mały chłopiec Henry Day, zostaje porwany przez chochliki leśne inaczej podmianki. Jego miejsce zajmuje podmianek, który w bardzo bolesnym procesie, przybrał postać wymienianego Henrego i to właśnie on zostaje odnaleziony i wraca do stęsknionych rodziców.
Nieszczęsny porwany chłopczyk, przechodzi chrzest bojowy i zostaje mu nadane imię Aniday, od tej pory mieszka z grupa chochlików lesie a czas zaciera wspomnienia, jednak jego serce pamięta i tęskni.

Ktoś pomyślałby, że to piękna opowieść i w sumie miałby rację, jest piękna, ale jednocześnie bardzo smutna. Opowiada o utraconym dzieciństwie, zagubionej tożsamości, niespełnionych marzeniach, o trudach radzenia sobie w „prawdziwym świecie”. Obaj nasi bohaterzy cierpią, miotają nimi różne emocje. Poznajemy ich dni pełne smutku, chwilowej nadziei i pragnieniu bycia we właściwym dla siebie miejscu.
Autor stworzył piękne postacie, umiał je ożywić i nadać im charakter.
Wielkim atutem powieści jest jej piękny język, wyśmienite bajkowe opisy. Dzięki wspaniałej wyobraźni autora możemy przenieść się do ciemnego lasu i razem z chochlikami wpatrywać się w rozgwieżdżone niebo. Plastyczny i realistyczny język książki powoduje, że wszystkie rozterki miotające bohaterów, zalegają w naszych sercach i bolą.
Innym ciekawym zabiegiem jest dwuosobowa przeplatana narracja. Raz jesteśmy w realnym świecie i poznajemy koleje losu i bolączki podmianka „nowego” Henrego, a raz czujemy tęsknotę za domem jaka przeżywa Aniday.
Mnie oczarowała ta książka, czytając śmiałam się i smuciłam, zastanawiałam się ile jest ze mnie z podmianka, a ile z wymienianego dzieciaka. Mimo, że chochliki mało kiedy bywają sympatyczne to zaprzyjaźniałam się z ta grupką leśnych ludków i chyba będe za nimi tęsknić :-).
Książka czyta się lekko, wciąga od pierwszych stron i zapada w pamięć.
„Skradzione dziecko” to piękna, surowa baśń, która ma w sobie drugie dno. Książką jest fantastyczną pełną zaskakujących obrotów sprawy baśnią dla dorosłych, która porusza problem dorastania oraz możliwości zachowania w sobie radości, wiary i nadziei które jest w każdym dziecku.
Moja ocena 5/5

Nie wiem dlaczego tak się dzieje, ale czytając słyszę muzykę, może to głupie, ale czy wszystko musi być racjonalne?.
"Skradzione dziecko" niesamowicie komponuje się z tą muzyką




12 komentarzy:

  1. Witam serdecznie ;) Miło jest móc odwiedzić Cię na blogu ;) Jeśli chodzi o książkę, to zaintrygowałaś mnie swoją recenzją i chyba wpiszę ją na listę lektur do przeczytania.

    Pozdrawiam Lena

    Postaram się wpadać częściej ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj, rozejrzałam się tutaj wstępnie i trzymam kciuki za dalsze postępy. Ja sama, na założenie strony poświęconej książkom, zdecydowałam się dopiero 05.2011. I powoli jakoś to idzie. Będę do Ciebie zaglądać :)

    Piszesz, że czytając, słyszysz muzykę -to wcale nie głupie, a ciekawe i pokusiłabym się o stwierdzenie 'odkrywcze'. Ja czasami czytam przy muzyce, przeważnie melodiach.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. W takim razie jest mi naprawdę miło :) Recenzje Leny nie są przecież niczym nadzwyczajnym... Ot po prostu zwyczajne opinie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaintrygowałaś mnie, kiedyś z pewnością przeczytam!
    Tymczasem dodaję do linków ;).
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie na taką książkę mam ochotę! Chyba już wkrótce będę musiała wybrać się do biblioteki z moją listą :) Serwujesz czytelnikom recenzje niesamowicie ciekawych książek, więc na pewno będę wpadać.

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zachęciłaś mnie strasznie do tej książki! Będę się za nią rozglądać, a tymczasem dodaję ją do 'Chcę przeczytać'; )

    Ciebie zaś dodaję do linków, jeśli mogę;) bo mam zamiar tu częściej wpadac.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zaciekawiłaś mnie swoją recenzją, z pewnością książkę przeczytam.

    Powodzenia i wytrwałości w prowadzeniu bloga życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. kolejna pochlebna opinia o tej książce. Muszę się z nią bliżej zapoznać :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. też zaintrygowałam się ta recenzją ,chyba muszę skusić się na tę książkę. blog super!!
    zapraszam tez na mojego dopiero co niedawno rozpoczętego bloga
    http://cyrysia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Książkę czytałam bodajże w tamtym roku i niestety mnie nie zachwyciła. Oczywiście z początku byłam oczarowana, jednak później zaczęła mnie strasznie nudzić...

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo mnie zaintrygowałaś. Ponad to ciekawi mnie także okładka i tytuł. Wydaje mi się, że po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń

Słowami Hanny Banaszak " Gościu znużony, gościu znudzony,jeśli zabłądzisz kiedyś w te strony (...)". No właśnie, jeśli tylko zabłądzisz w te strony zostaw proszę kawy dwie krople, pyłek z rękawa lub najprościej słów kilka - daj się zapamiętać.

Zastrzegam sobie prawo do usuwanie wszelkiego rodzaju spamu oraz komentarzy anonimowych i wulgarnych.