Alessandro Prozato
HUMOR I WIARA
ANEGDOTY I HISTORYJKI
Wydawnictwo: Salwator
Oprawa: Miękka
Data: 2006
Stron: 380
„Stańmy się poważniejsi: nauczmy się śmiać.”G. Guareschi
Alessandro
Pronzato jest dziennikarzem, duszpasterzem,
rekolekcjonistą i poczytnym katolickim
pisarzem - autorem ponad 100 książek, przetłumaczonych na
kilkanaście języków.
Prace włoskiego księdza chwalone są za lekkość stylu, humor,
jasny przekaz oraz śmiałość poruszania najistotniejszych treści
religijnych, które budzą emocje i zmuszają do refleksji.
Jako że nie stronię od publikacji chrześcijańskich, postanowiłam
zaryzykować i poznać jedną z książek tego autora. Na szczęście
z wyborem lektury nie było problemu; wydawnictwo Salwator w swoich
zasobach ma sporą ilość prac Alessandro Prozato, a że poczucie
humoru jest mi wyjątkowo bliskie, to postawiłam na „Humor i Wiara.
Anegdoty i historyjki”.
Wybrane tytuły książek A. Pronzato dostępne na stronie wydawnictwa Salwator
Już
po samym tytule można domyśleć się czego dotyczy treść książki,
oczywiście ma ona związek z radością, z wyzwalającym śmiechem
i „zdrową” ironią, reasumując, odnosi się do umiejętności
żartowania z rzeczy poważnych czyli religii i wiary. Autor
posługując się ogromną ilością cytatów, przypowieści i żartów
próbuje przełamać pewne tabu związane z poglądem, że człowiek
inteligentny, wierzący, nie żartuje ze świętych, ani nie
akceptuje żartów związanych z religią, ponieważ umniejsza to
rolę kwestii chrześcijańskich.
Cieszy
mnie, że powstała tego typu książka, gdyż mam wrażenie, że coraz
więcej osób zapomina, że zachowanie zdrowego dystansu do pewnych
rzeczy jest koniecznością, co więcej, radość wiary, unikanie
nadmiernego patosu i dostrzeganie humoru w pewnych doniosłych
zagadnieniach nie stwarza chorych sytuacji, ani nie prowokuje
absurdalnych spraw o obrazę uczuć religijnych. Podobało mi się w
jaki sposób autor udowadnia konieczność radowania się, uważa
wręcz, że najwyższy czas uznać poczucie humoru za obowiązek. Tym
bardziej, że Bóg ma wyjątkowe poczucie humoru, i nawet w
surowym Starym Testamencie istnieje przejaw boskiej błyskotliwości
i humoru. Poza tym wiele wnikliwych
interpretacji biblijnych udowadnia, że w Kościele jest się z czego
śmiać, na dowód tego – między innymi - zostają przytoczone
zabawne wypowiedzi dzieci np.,
„Ja
wierzę w Boga, bardzo głęboko, ale nie umiem wyjaśnić czy się
urodził, czy nie” [str. 254] albo „Jezus zmartwychwstał, bo
chciał zjeść wielkanocne jajko” [str. 256]
Zabawnych
tekstów w tej książce jest wiele, ale praca Alessandro Pronzato
nie służy tyko zwykłej rozrywce, ponieważ ma również
charakter filozoficzno-moralny, pozwala zaangażować się w
chrześcijaństwo i znaleźć właściwe proporcje wobec tego, co nas
w życiu spotyka. Humor i śmiech dodają lekkości, pomagają w
walce ze złem, dystansują i często wyrażają osiągniętą
wolność, oczywiście nie dotyczy to żartu wulgarnego, bezmyślnego
czy banalnego, ale tego, będącego oznaką mądrości, który
uwalnia z uprzedzeń, własnych – niekoniecznie właściwych –
przekonań czy oczekiwań. Podsumowując, uważam że „Humor i
wara. Anegdoty i historyjki” to bardzo interesująca i rzetelnie
przygotowana pozycja, której czytanie jest przyjemnością i duchową
strawą.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Salwator, a także portalowi Sztukater.
niestety, ale nie skusze się:( nic mnie do niej nie kusi.
OdpowiedzUsuńNie dla mnie lektura, ale cieszy mnie, że ktoś potrafi podejść do tematu z przymrużeniem oka :)
OdpowiedzUsuńChoć pozycja wydaje mi się być interesująca, mnie chyba nie usatysfakcjonuje. :)
OdpowiedzUsuńAleż mi brakuje takich pozycji! Wspaniała odtrutka dla mojej córki na bzdury serwowane na religii przez katechetkę, ech!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Widzę, że dawno nie byłaś na religii Droga Isadoro. A pisząc o bzdurach obraziłaś chociażby mnie, ech!
UsuńMiłego dnia!
Nie jestem adwokatem Isadory, ale nie sądzę, że jej celem było obrażenie kogokolwiek.
UsuńNiestety rzeczywistość jest taka jaka jest, i często lekcje religii traktowane są po macoszemu, często też katecheci nie mają pojęcia o nauczeniu, co więcej, mają bidną wiedzę z zakresu teologi, dlatego niekiedy ręce opadają jak słucha się wrażeń z lekcji religii. Jeśli Twój katecheta to człowiek znający się na temacie, a do tego mający serce do nauczania, to tylko pozazdrościć.
Miłego wieczoru :-)
O rzeczach poważnych najlepiej pisać z przymrużeniem oka, bo chyba nikt nie lubi być pouczany i męczyć się z nadmiernie filozoficznymi tekstami. Mnie również cieszy, że powstała taka książka :))
OdpowiedzUsuńFajnie, że ,,Humor i wiara'' ma taki filozoficzno- moralny charakter okraszony jednocześnie dużą dawką zabawnych teksów. Chętnie poznam ową nietypową publikację.
OdpowiedzUsuńJaka urocza okładka! =D
OdpowiedzUsuńKwestie religijne niespecjalnie mnie interesują, ale chętnie poznałabym takie luźne podejście do kwestii wiary.
Mimo ciekawie zapowiadającej się treści ja jakoś przekonać się nie mogę :/
OdpowiedzUsuńraczej nie dla mnie ta książka
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
To książka nie dla mnie, ale polecę ją mojej mamie.
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy temat. Równie interesujący jest sposób w jaki autor do niego podchodzi. ;)
OdpowiedzUsuńCzęsto słyszę, że katolicy są strasznie smutni, że wiara narzuca powagę i patos, a dla radości nie ma już miejsca. Cieszę się, że takie książki jak ta powstają, odpowiedni dystans, jak napisałaś, to kluczowa sprawa. Chętnie sięgnę po tę publikację :)
OdpowiedzUsuńTo jest przykre, bo w sumie wiara to radość, szkoda że większość tak mocno poważnie podchodzi do tematu, ale może tego typu książki otworzą niektórym oczęta :-)
UsuńLubię się śmiać czy też uśmiechnąć nad czytaną książką, ale jakoś religia nie jest tematyką, która by mnie zachęciła do sięgnięcia po jakąś pozycję. Sama nie wiem, dlatego tak mam... W każdym razie wiem, komu mogę szepnąć słówko o tej książce, sama jednak po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Może takie podejście do religii z humorem jest jakimś wyjściem. W końcu wielu kojarzy wiarę z patosem etc. Podziwiam np baptystów - za to, że wielbią Boga radością.
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się być ciekawa, jednak sama nie mam zamiaru jej czytać ;)
OdpowiedzUsuń