Jáchym Topol
ANIOŁ
Wydawnictwo: FA-art
Data: 2002
Stron: 128
Jáchym Topol to czeski
prozaik, poeta, tłumacz i publicysta. Wydał dwa zbiory wierszy
„Kocham cię jak wariat” i „Jutro zaczyna się wojna”,
opublikował również m.in. powieść – rzekę „Siostra”, „Strefę
Cyrkową”, „Supermarket bohaterów radzieckich”. Prace tego pisarza nie przechodzą bez echa, wyjątkowość jego twórczości jest doceniana, często też nagradzana. Autora uznaje
się za jednego z najbardziej wyrazistych postaci czeskiego
undergroundu i w sumie mnie to nie dziwi, bo „Anioł”
przełamuje tabu społeczne i estetyczne. Ta książka jest tak
sugestywna i dobitna, że czytając wpada się w nastrój totalnego
przygnębienia. Dosadna, często wręcz szokująca treść roztacza
ponurą aurę, dziwić to nie powinno, ponieważ w fabule przewijają
się narkomani, prostytutki, handlarze i kryminaliści, sama
śmietanka marginesu społecznego.
„Anioł” ukazuje życie
Jatka, ćpuna, szaleńca, intelektualisty, który jak sam informuje
dorastał w bibliotece, stąd też jego problemy z
przystosowaniem się do życia, ciężka fizyczna praca w podziemiach
zatęchłej fabryki również przyczyniła się do jego załamania, jednak niszczący wpływ na jego
stan psychiczny miały i mają nawiedzające go przerażające,
krwawe wizje.
„Niebo był krwawe. Oślepiało go. Chciał się poruszyć, na ramionach, na szyi, na czole poczuł plum, plum, plum, wiedział, że to krew.”[str. 10]
Halucynacje czy też objawienia
(jak zwał tak zwał) prowadzą zatrwożonego Jatka do szpitala
psychiatrycznego, mężczyzna idealnie odnajduje się w tym
środowisku, doskonale przystosowany radzi sobie z brutalną
codziennością, jednak pomimo przyjmowania ogromnej ilości leków
koszmarne wizje nie mijają. Ratunkiem dla Jatka jest Luba, jednak
nasz bohater nie może pożegnać się z narkotykami i ląduje z
przyjaciółką w nałogu w Paryżu, eksperymentując z Wierą tworzy
nową miksturę, dającą niebiańskiego kopa, a której składnikiem
jest jego krew. Szał ogarnia kochanków, ale Jatek nie wytrzymuje
ciśnienia towarzyszącego temu zjawisku, porzuca Paryż i wraca na
Anielskie Rogatki (autentyczne skrzyżowanie na praskim Śmiechowie)
do Luby. Próbuje ułożyć sobie życie, ale śliskie towarzystwo i
osobnicy z odchyleniami religijnymi nie zamierzają ułatwiać mu
sprawy.
Książka Jáchyma Topola to
ciężki kaliber. Ze względu na specyficzny język oraz na poruszany
temat i rozważania filozoficzne na temat bytu, pozycja ta nie
należy do łatwych lektur, co więcej, powieść zaliczana jest do
dzieł postmodernistycznych, objawia się to w nowej formie narracji,
fabule, jak również stylu, dlatego zrozumienie tej książki
i wyobrażenie sobie opisanych w niej zjawisk jest nie lada
wyzwaniem. „Anioł” to książka
niewielka, ale wielokrotnie miałam zawieszki i zastanawiałam się
co tak naprawdę czytam. Mnogość realnych opisów, które
jednocześnie zawierają w sobie domieszkę szaleństwa sprawiały,
że zastanawiałam się ile w tej historii rzeczywistości, a ile
narkotycznego omamu. Ta opowieść to poskładane, niekoniecznie
chronologicznie fragmenty z przerażająco smutnego żywotu Jatka i
jego bliższych, i dalszych znajomych w których nie brakuje
egzystencjalnych rozważań i bredzeń szaleńca.
„Anioł” to lektura trudna,
wymagająca maksymalnego skupienia i zaangażowania, ale jednocześnie
intrygująca i bardzo oryginalna. Z całą pewnością warto dać tej
pozycji szansę, choćby ze względu na jej genialny klimat i ogrom
emocji, poza tym, tematowi książki również nic nie można
zarzucić, owszem jest on skomplikowany i dość ciężki, jednak
unikatowość stylu pisania Jáchyma Topola jest tak wielka, że
warto poznać tę książkę.
„Anioł” wymyka się spod
jakiejkolwiek oceny graficznej, dlatego tym razem pasuję i nie
stawiam punktacji.
Za możliwość przeczytania
książki dziękuję wydawnictwu FA-art, a także portalowi Sztukater
za jej udostępnienie.
przechodziłam kiedyś fazę książek tego typu, od której do dziś ugina mi się jedna półka, ale obecnie nie mam już przekonania do literatury tego typu. po entej powieści ma się wrażenie, że wszystkie są takie same.
OdpowiedzUsuńByć może, nie znam szokującej ilości tego typu pozycji, więc w temacie czy są one identyczne czy też nie wypowiem się, jednak jedno mogę przyznać, te książki mają moc.
UsuńNie przepadam za czeską literaturą, więc podziękuje.
OdpowiedzUsuńA szkoda, bo Czesi to bardzo sympatyczny naród, a autorzy mają polot jakich mało :)
Usuńchyba nie podołałabym tej książce, nie odnalazła się w tej historii, zatem wolę sobie odpuścić książkę
OdpowiedzUsuńMam mieszane uczucia co do tej książki. Tematycznie jest ona dla mnie na chwilę obecną zbyt ciężka i nie wiem, czy chce się z nią zmierzyć. Chyba jednak nie, gdyż teraz wolę nieco lżejsze klimaty, ale będę pamiętać o tej pozycji w wolnej chwili.
OdpowiedzUsuńTak jak napisałam, ta książka to ciężki kaliber i na nią naprawdę trzeba mieć wenę.
UsuńWarto zapamiętac tytuł:)
OdpowiedzUsuńNo to teraz wbiłaś mi klina. Nie wiem, czy jestem akurat nastawiona na odpowiedni odbiór takiej literatury, ale przyznaję, że jest w tej książce coś intrygującego, przyciągającego.
OdpowiedzUsuń