Przegląd Końca Świata. Blackout. Mira Grant

Mira Grant

PRZEGLĄD KOŃCA ŚWIATA. BLACKOUT

Wydawnictwo: SQN
Data premiery: 27 sierpnia 2014
Stron: 512

Moja ocena: 8/10 - rewelacyjna



Możliwe spojlery!

Stało się, doczekaliśmy się finału Przeglądu Końca Świata. Blackout to bardzo udana kontynuacja, która ukazuje konsekwencje zabawy w Boga. Po raz kolejny mamy okazję przekonać się o tym, że szaleni naukowcy są w stanie zgotować nam piekło na ziemi. Po niefortunnym połączeniu leku na przeziębienie i leku na raka, zmarli zaczęli zamieniać się w zombie, doprowadzając świat do totalnego chaosu. Na szczęście człowiek to sprytna bestia i potrafił tak zorganizować swój żywot, że przy odrobinie dyscypliny dał radę w miarę normalnie funkcjonować, ale wszystko do czasu. Kiedy wybuchła epidemia na Florydzie, najprawdopodobniej przeniesiona przez komary, świat zaczął się chylić ku całkowitemu upadkowi. Blogerzy z ekipy Przeglądu Końca Świata z Shaunem Masonem na czele, uznani za bioterrorystów, zbierają siły i odwagę, żeby wreszcie ujawnić spisek powstały na najwyższych szczeblach władzy. Przed nimi wiele trudnych wyzwań. Muszą odkryć źródło zarazy, zdobyć nową tożsamość i poradzić sobie z zadziwiającym spotkaniem, z obiektem, który wymknął się z tajemniczej siedziby Centrum Zapobiegania i kontroli Chorób. 


Nie skłamię jeśli napiszę, że Blackout to bardzo dobra część. Książka wybitnie mi się podobała. Zakładam, że to zasługa dynamicznych wydarzeń i stawianych na ostrzu noża spraw, z którymi bohaterowie - chciał czy nie – muszą się rozprawić. W tej części nie ma już czasu na sentymenty, nawet Shaun omotany w nadnaturalną więź ze swoją zmarłą siostrą, widzi już tylko jedną drogę do celu. Blogerzy z Przeglądu Końca Świata również przeczuwają, że próby dotarcia do spiskowców zaowocują przykrymi konsekwencjami i kto wie czy na szali nie trzeba będzie postawić swojego życia, cóż... wybór jest tylko jeden. Niespodziewanie wpadają, dosłownie wpadają, na klona osoby wyjątkowo im bliskiej, tak, nieetyczne zachowania nadal są praktykowane przez CZKC. Zakładam, że dla większości osób, które znają poprzednie części, tożsamość tej osoby nie będzie tajemnicą, mimo to nie zdradzę imienia obiektu oznaczonego symbolem 7c. W każdym razie zetknięcie się z tą istotą będzie dla nich wielkim szokiem, radością, ale i obawą, ponieważ nauczeni doświadczeniem wiedzą, że na zdrajców wszędzie można się natknąć. Pojawienie się nowej osoby w ekipie sprawi, że metamorfozie ulegną również zmiany w relacjach bohaterów, i teraz niech ktoś mi tylko napisze, że nie miałam racji pisząc, że niektóre zachowania rodzinne były niepokojące, ech... miałam nosa, ale mimo że byłam przygotowana na różnego rodzaju informacje, to jednak trochę byłam zaskoczona i chyba jednak zniesmaczona tym odkryciem, ale pal licho to. Mnogość efektownych ucieczek, wybuchowych rozrób w wykonaniu blogerów całkowicie zaspokoiła mój apetyt na kreatywną, burzliwą historię. Poza tym ciągłe napięcie wywołane przez nieustającą presję czasu i zagadkowe działania wielu osób i organizacji sprawiły, że zaciekawieniem czytałam tę powieść, podziwiając talent autorki do tworzenia tak niepokojących, a zarazem bardzo realnych scenariuszy. Może niektórych bawić to, że nawiązuję do prawdziwego świata, ale jeszcze dwadzieścia lat temu mało kto wierzył, że da się sklonować ssaka, a tu proszę, mamy, a właściwie mieliśmy owieczkę Dolly. 

Pewien wątek zrobił na mnie „piorunujące” wrażenie. Źródło
 „Przegląd końca świata. Blackout” jest doskonałym finałem, który oprócz tego, że jest zgrabnie napisany, to również dostarcza niemałej rozrywki oraz zawiera w sobie uniwersalny przekaz o sile nadziei, napędzającej mocy miłości, i niebezpieczeństwie, które czai się za drzwiami laboratoriów, w których prowadzone są badania nad najniebezpieczniejszymi wirusami. Nie brakuje też w nim nawiązań do zawieruch na politycznej scenie, bo zombie to tak naprawdę pretekst do ukazania niemoralnych działań władzy. Mnie Blackout zachwycił, uważam, że trylogia Miry Grant warta jest uwagi, ponieważ jest cyklem, w którym atrakcyjnie połączono fantastykę naukową z dynamiczną akcją i dramatycznymi zwrotami, co sprawia, że seria zapewnia kilka godzin rozrywki na wysokim poziomie.

Poprzednie części: Feed i Deadline
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Słowami Hanny Banaszak " Gościu znużony, gościu znudzony,jeśli zabłądzisz kiedyś w te strony (...)". No właśnie, jeśli tylko zabłądzisz w te strony zostaw proszę kawy dwie krople, pyłek z rękawa lub najprościej słów kilka - daj się zapamiętać.

Zastrzegam sobie prawo do usuwanie wszelkiego rodzaju spamu oraz komentarzy anonimowych i wulgarnych.