Mira Grant
PRZEGLĄD KOŃCA ŚWIATA. FEED
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
Data: 2012
Stron: 496
Kichanie
i smarkanie nie zabija, ale umęczy, dlatego kiedy w 2014 roku doktor
Kellis ogłosił, że wynalazł lekarstwo na przeziębienie, świat
oszalał. Kilku kolesi wpadło na pomysł ukradzenia leku i
rozpylenia go nad polami uprawnymi, pomysł w sumie niegłupi, ale...
Mniej więcej w tym samym czasie, kiedy doktor Kellis męczył się
nad nowym specyfikiem, grupa naukowców z Denver prowadziła badania
nad filowirusem „Marburg Amberlee”, który jak się okazało
leczył raka, i wszystko byłoby idealnie gdyby nie to, że
połączenie leku na przeziębienie i wirusa zabijającego komórki
rakowe doprowadziło do powstania wirusa Kellis-Amberlle, który
powodował, że po śmierci ludzie stawali się zombie.
Po
ponad dwudziestu latach, o dziwo!, świat nadal nieźle się trzyma,
oczywiście zombie istnieją, jednak opracowany system kontroli nad
żywymi trupami sprawia, że zdrowi ludzie są w stanie – prawie -
normalnie funkcjonować. Co prawda, wiele dziedzin życia uległo
transformacji, jak choćby: polityka, szkolnictwo, medycyna czy
media w których prym wiodą blogerzy. Do jednych z lepszych w tym
fachu należy rodzeństwo Georgia i Shaun oraz ich wspólniczka, spec
od elektroniki Buffy, niezawodną ekipę wybrano do prowadzenia relacji z
kampanii prezydenckiej senatora Rymana. Dociekliwi blogerzy rzetelnie
spełniają swoją powinność i kiedy kampanii zaczynają
towarzyszyć nagłe ataki zombie, zaczynają wątpić w przypadek.
Czy faktycznie mają rację?
Według
mnie, powieść Miry Grant (Seanan McGuire) jest doskonałym
thrillerem politycznym z krwiożerczymi zombie w tle, dlatego nie
bardzo rozumiem skąd wzięło się porównanie „Feed” do
horroru, owszem, znajdziemy w historii lekki klimat grozy, uczucie
niepokoju i szoku, wpadniemy na kliku mało sympatycznych zombiaków,
ale nie uświadczymy scen gore czy makabrycznych opisów przemocy.
Absolutnie nie jest to zarzutem, jednak warto mieć to na uwadze
wybierając lekturę.
Podstawą
książki jest interesująco i bardzo oryginalnie ukazany
postapokaliptyczny świat. Moment kiedy po raz pierwszy pojawili się
pierwsi zainfekowani, i ukazały się informacje, że powstają martwi,
uznany został za Dzień Sądu. Chaos, panika i szybko
rozprzestrzeniający się wirus zaczęły pędzić przez ulice miast
i miasteczek, zostawiając po sobie cierpienie i śmierć. To właśnie
wtedy, najszybciej zareagowali blogerzy, i to dzięki nim, poznano
prawdę, dlatego tradycyjne media zostały zepchnięte na dalszy
plan. Szokującej zmianie uległa każda dziedzina życia,
włącznie ze sposobem ubierania się i formą spędzania wolnego
czasu. Znaczący wpływ na realia życia miał też postęp
techniczny, który nie tylko ułatwił wynalezienie szybkiego testu na obecności wirusa we krwi, ale też znacząco wpłyną na
środki masowego przekazu, dlatego cybertechnika jest jednym z
motywów przewodnich tej powieści. Dane nam też będzie poznać zakulisowe przepychanki, polityczne zagrywki i metody bicia statystyk
internetowych, doświadczymy również czarnego humoru, dużej dawki
ironii, a także całej masy świetnych dialogów. Oprócz tego, na
odbiór książki znaczący wpływ mają ciekawie zbudowane postacie.
Ich cechy charakteru – najczęściej - wywołują sympatię. Poza
tym, odbiera się ich bardzo realnie. Georgia i Shaun to wyjątkowi
młodzi ludzie, których odmienne temperamenty wywołują często
zaskakujące językowe potyczki. Jednak Bogiem a prawdą, nie do końca
rozumiem ich relację, która bywa... lekko niepokojąca, zrzucam to
jednak na karb doświadczeń i realiów w którym przyszło im żyć.
Powieść
Miry Grant to wyśmienicie i brawurowo stworzona praca, która dotyka
tematu szeroko pojętej wolności, prawdy oraz młodzieńczego
entuzjazmu. Co więcej, jej treść nie tylko ukazuje brutalną
rzeczywistość, ale też etapy powstawania nowego systemu
społeczno-obyczajowego. Z całą pewnością autorka dużo pracy
włożyła w powstanie tej książki, dzięki temu mamy możliwość
poznać bardzo interesującą i inteligentną historię, wprawdzie
momentami przegadaną, ale jednak pełną emocji, której scenariusz
przedstawia realne zagrożenie wywołane potrzebą naprawienia
niedoskonałego organizmu.