Cienie przeszłości. Edyta Świętek

Edyta Świętek

CIENIE PRZESZŁOŚCI

Wydawnictwo: Replika
Rok wydania: 2014
Stron: 364
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami

Moja ocena 5/10 - przeciętna



Cienie przeszłości” to książka, która skusiła mnie kryminalną intrygą, co prawda okładka niekoniecznie pasuje do tego gatunku, ale w końcu grafika nie świadczy o jakości historii. Tak więc uzbrojona w pierogi z truskawkami zatopiłam się w powieści. Bohaterka, prześliczna, ale jędzowata Karina, zostaje napadnięta w ciemnym zaułku. W wyniku brutalnego napadu kobieta straciła pamięć. Nie pamięta swojej przeszłości, nie wiem kim jest, nie ma pojęcia co się stało. Na szczęście jest przy niej jej narzeczony Wiktor, który służy jej pomocą i cierpliwie się nią opiekuje. Policja próbuje namierzyć bandytów, ale nie jest to łatwe, co gorsze tajemniczy prześladowcy zdewastowali również jej mieszkanie i ciągle przesyłają jej anonimy z pogróżkami. Karina nie poddaje się, walczy o swoją niezależność, ale coś jej w tym wszystkim nie pasuje, podejrzewa, że być może w jej przeszłości jest coś, co doprowadziło do tak katastrofalnych wydarzeń. Poza tym we fleszach wspomnień pojawia się silne pragnienie, a nawet pożądanie do mężczyzny, który na pewno nie jest Wiktorem. 

 
Fabuła książki jest obiecująca. Początek historii jest tajemniczy i w sumie przerażający. Nic nie działa tak dobrze na wyobraźnię, jak niepokojące wydarzenia i niemożność odnalezienia się w rzeczywistości po dramatycznym wypadku. Wizja utraty pamięci jest zatrważająca, autorce świetnie udało się przedstawić lęki bohaterki, chociaż wątpię czy po odzyskaniu przytomności istotne jest to, czy ma się wydepilowane miejsca intymne, ale być może było to nawiązanie do charakteru bohaterki, która była egoistyczną, wymuskaną kobietą, pracującą na eksponowanym stanowisku. Nie wiem, nie wnikam. Pomijając to, uważam, że dość sugestywnie zostały opisane obawy Kariny, jak również jej zagadkowa przeszłość. Żałuję tylko, że autorka nie postawiła na bardziej skomplikowaną intrygę. Ograniczona liczba bohaterów o wymownych cechach charakteru nie daje zbyt wielkiego pola manewru. Tak naprawdę od razu wiadomo kto maczał palce w napadzie na Karinę, szkoda, bo jednak wprowadzenie większej ilości postaci, i wątków, które dawałyby do myślenia, sprawiłyby, że lektura stałaby się o wiele bardziej emocjonująca i niejednoznaczna.

Historia Kariny w pewnym momencie staje się historią miłosną, opowiadającą o wielkiej namiętności, w której znaczącym elementem są wiersze Tuwima. 

Składałem ci wizyty, Okrutnie niezdobytej, Nerwowo, gorączkowo, Bredziłem chorą mową, Wierszami cię męczyłem, Łamałem każde słowo, Do krwi je w zębach gryzłem, Dawałem rozgryzione, Zgniecione, rozkrwawione, Przebite każdym zmysłem:
«Patrz»! [Tuwim. Ostry erotyk]
  
O ile miłosne podboje bohaterki nie zwaliły mnie z nóg, o tyle poezja – piękna i zmysłowa oczarowała mnie maksymalnie. Według mnie pomysł z dodaniem do powieści utworów Tuwima był strzałem w dziesiątkę. Bez wątpienia pikantne erotyki ubarwiły historię i dodały jej atrakcyjnego, uwodzicielskiego tonu, dzięki czemu z przyjemnością można oddawać się tej lekturze, oczywiście o ile jest się miłośnikiem poezji. Jednak mimo że „Cienie przeszłości” dobrze mi się czytało, choćby dlatego że styl pisarki jest przyjemny, to jednak nie mogę powiedzieć, żeby praca Edyty Świętek mnie usatysfakcjonowała. Ubolewam nad tym, że opowieść - pomimo licznych zagadek – jest przewidywalna, momentami historia jest banalna, a sam romans Kariny, chociaż ekspresywny, jest zbyt czytelny. Warto mieć na uwadze, że książka jako niezobowiązująca lektura świetnie się sprawdza, ale jeśli liczycie na powieść z wyrafinowaną intrygą, to możecie się rozczarować. Tak naprawdę trudno mi sprecyzować moje odczucia względem tej powieści, ponieważ urzeczona wierszami Tuwima tkwię w zachwycie nad fragmentami zawierającymi teksty wierszy, ale czuję niedosyt i rozczarowanie kryminalnym wątkiem, dlatego decyzje o przeczytaniu tej książki Wam pozostawiam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Słowami Hanny Banaszak " Gościu znużony, gościu znudzony,jeśli zabłądzisz kiedyś w te strony (...)". No właśnie, jeśli tylko zabłądzisz w te strony zostaw proszę kawy dwie krople, pyłek z rękawa lub najprościej słów kilka - daj się zapamiętać.

Zastrzegam sobie prawo do usuwanie wszelkiego rodzaju spamu oraz komentarzy anonimowych i wulgarnych.