Zygmunt Miłoszewski
DOMOFON
Wydawnictwo: WAB
Stron: 384
Data: 2005
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
Moja ocena: 7/10 - Bardzo dobra
„Domofon”
jest debiutancką powieścią Zygmunta Miłoszewskiego –
dziennikarza, autora „ Gór Żmijowych”, „Uwikłania,
„Bezcennego”. Książka jest thrillerem chociaż, według mnie,
bliżej jej do horroru niż do dreszczowca. Choćby dlatego, że
oprócz napięcia i tajemniczości, sporo mieszają w niej
nadprzyrodzone moce m.in. smolista, czarna jak noc,
niezidentyfikowana maź, która mieszkańcom bródnowskiego bloku
zgotowała koszmar nad koszmary, a wszystko się zaczęło... kiedy
Agnieszka i Robert Łazarkowie wprowadzili się do bloku.
Już
pierwszego dnia „przywitała” ich tragedia. W makabryczny sposób
zginął jeden z mieszkańców. Najprawdopodobniej próbował
wydostać się z zablokowanej windy, niestety nie trafił w czas,
puszczony w ruch dźwig obciął mężczyźnie głowę. Na domiar
tego mieszkańcom - coraz częściej – zaczynają śnić się
koszmary, zdarzają się też niepokojące i niewyjaśnione napady
lęku. Ku swojemu przerażeniu Agnieszka zauważa, że jej mąż
zaczyna przejawiać niebezpieczne zachowania. Z każdym dniem jest
coraz gorzej. Zdesperowana kobieta próbuje rozwiązać zagadkę
tajemniczych zachowań i snów, dołącza do niej Wiktor, były
gwiazdor dziennikarstwa, alkoholik porzucony przez żonę, i Kamil,
nastolatek tyranizowany przez swojego ojca. Trójka bohaterów
podejmuje dramatyczną walkę z dziwną mocą, która coraz bardziej
osacza bródnowski blok.
Inne wydania |
Nie
lubię bloków, może dlatego, że potrzebuję sporej przestrzeni,
żeby odetchnąć. Poza tym brakuje mi w nich prywatności, zaś
wszelkie dźwięki, a tych w nich jest pod dostatkiem, budzą we mnie
niepokój. Być może z tych właśnie powodów historia mieszkańców
bloku zdrowo mnie przerażała. Zamknięta przestrzeń, zbiorowisko
ludzi, w którym każdy posiada dramatyczną biografię, sprawia, że
z przygnębieniem, a nawet i przerażeniem obserwuje się
tę społeczność. Co gorsze, kiedy złe moce przejmują kontrolę nad
nieświadomymi ludźmi, zostają obudzone drzemiące głęboko w
duszy lęki i ukazane prawdziwe oblicza mieszkańców.
Autor
sprawił, że historia, mimo paranormalnych zjawisk, wypada bardzo
realnie, być może jest to zasługa bohaterów, którym nadano
wiarygodne cechy i autentyczne zachowania. Na dodatek ta mroczna
opowieść ma w sobie sporo ironii i humoru, te dwa elementy są tak
idealnie wyważone i wplecione w opowieść, że „Domofon” nie
ma w sobie krzty karykaturalności, której można byłoby się spodziewać po historii, która w tle ma duchy, mroczne piwnice i przerażające
czarne „NIC” za oknem. W tej powieści wszystko ma swoje miejsce,
jest czas dla bohaterów, dla ich prywatnych dramatów i jest też
czas dla zmor z przeszłości. Historia jest dynamiczna, czyta się ją z zaangażowaniem, tym bardziej że nieustająca groza podkręca atmosferę strachu, a
tajemniczy wątek nadaje intensywności fabule. Uważam, że
„Domofon” jest bardzo interesującą powieścią, która w
genialny sposób ukazuje psychozę mieszkańców wielkich blokowisk,
a także ukryte fobie i grzechy przeszłości. Tytuł ten nie powinien pozostać niezauważony przez miłośników horrorów i klasyczny powieści grozy. Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Słowami Hanny Banaszak " Gościu znużony, gościu znudzony,jeśli zabłądzisz kiedyś w te strony (...)". No właśnie, jeśli tylko zabłądzisz w te strony zostaw proszę kawy dwie krople, pyłek z rękawa lub najprościej słów kilka - daj się zapamiętać.
Zastrzegam sobie prawo do usuwanie wszelkiego rodzaju spamu oraz komentarzy anonimowych i wulgarnych.