Iwona J. Walczak
NAGIE MYŚLI
Wydawnictwo: Replika
Data: 2011
Stron: 344
Elżbieta jest kobietą dojrzałą, mamą dwóch dorosłych synów, teściową mało sympatycznej Kasi, żoną niepracującego męża Bogdana, cierpliwą córką znoszącą okrutne słowa i czyny swojej matki Krystyny, a dokładniej Krysty od Antychrysta.
Wymieniać można bez końca, ważne jest to, że Elżbieta zwana Becią to zakompleksiona szara myszka, lekko naiwna i cichutka. Jednak pomimo trudów życia nasza bohaterka poszukuje piękna i kolorów w szarych, smutnych dniach. Okruszek szczęścia odnajduje w pisaniu bloga, jako Malinowa Trufla przelewa swoje rozterki i myśli na strony internetowego pamiętnika, jednak kiedy na swojej drodze spotyka Juliana, Redforda i Juranda w jednym, jej życie gwałtownie się zmienia.
Iwona J. Walczak podarowała nam książkę naładowana niesamowitymi emocjami i genialną w swojej nieskomplikowanej formie, bo o czym w niej mowa?... o życiu, byciu kobietą, prawdziwą, kochaną, pieszczoną słowem i spojrzeniem. Tak niewiele trzeba, żeby włosami pomalowanymi słońcem i potarganymi ciepłym wiatrem dotknąć nieba. Niestety Becia ze swoim życiowym bagażem, wiecznie narzekającym mężem i zrzędzącą matką nie jest w stanie nawet dostrzec tego, że jest kobietą wartościową... o unoszeniu się nad ziemią – zapomnijmy.
Autorka od lat zapisuje swoje myśli i spostrzeżenia w notesach, dlatego nie dziwi mnie, że tak trafnie opisuje emocje i dylematy które towarzyszą bohaterce w jej codziennych zmaganiach. Postać Elżbiety może budzić skrajne odczucia, od irytacji, po współczucie aż do wielkiej sympatii, bo Becia jest zwyczajną kobietą, niewymagająca zbyt wiele od życia, godząca się ze swoją sytuacją, domagającą się jedynie odrobiny miłości i liliowych drzwi wejściowych, otoczonych filetowymi klematisami... nic nadzwyczajnego i nieosiągalnego. Szkoda tylko że świat wydaje się działać przeciwko tej wrażliwej kobiecie, na szczęście przewroty los szykuje dla niej niespodziankę czy dobrą? złą? właściwą lub nie? O tym koniecznie trzeba się przekonać.
„Nagie myśli” to książka dobra i jak najbardziej warta przeczytania, jedyne co w niej może męczyć to upodobanie autorki do krótkich zdań, często chaotycznych oraz bardzo szybkich przeskoków myślowych, czytając można mieć wrażenie bałaganu i miszmaszu, powoduje to lekki dyskomfort podczas czytania, jednak z czasem w pasujemy się w tę zaskakującą konstrukcję w końcu to nic innego jak… nagie myśli.
Fabuła książki nie męczy, jest idealną odskocznią od codziennego dnia, jednak uprzedzam nie jest to lektura lekka i łatwa, historia Elżbiety pozwala spojrzeć na życie z innej perspektywy, ukazuje jakie bywają skutki kiedy wybór życiowej drogi okazuje się niewłaściwy, jednak czasami zobowiązania są bardziej wiążące od naszym marzeń o pełni szczęścia, ale pamiętajmy, że warto walczyć o każdy dzień, życie jest zbyt krótkie żeby spędzić je na czekaniu i w smutku.
Książkę polecam czytelnikom dla których słońce zbyt słabo grzeje, wiatr za mocno wieje, a dni przyprawiają o ból głowy. Zacznijmy żyć - impulsem do działania może być wszystko włącznie z książką Iwony J. Walczak
Moja ocena 4+/6
myślę, że byłabym to bardzo fajna lektura :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy podobne odczucia co do tej lektury. Powiem szczerze, że mnie pierwsza połowa powieści odrobinę drażniła i dopiero gdy zaczął się romans Eli i Juliana, to wtedy książka nabrała rumieńców i barw.
OdpowiedzUsuńTakie książki też są potrzebne - choćby na chłodny jesienny wieczór, żeby posiedzieć z kubkiem kawy w fotelu i poczytać o całkiem zwyczajnym świecie ;)
OdpowiedzUsuńTakie książki jak "Nagie myśli" to coś, po co lubię sięgnąć od czasu do czasu:) Zachęciłaś mnie, być może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńjusssi dobrze myślisz :)
OdpowiedzUsuńcyrysia dokładnie, wrażenia mamy prawie identyczne, książka może irytować stylem bardzo oryginalnym i postacią głównej bohaterki, ale wszystko się przetrwa ;)
giffin masz rację, zwykłe życie to jedna z wielu najciekawszych fabuł.
Domi bardzo polecam :)
Może się skuszę, czasami jest potrzebna książka z którą przesiedzi sie chłodny zimowy wieczór z dala od własnych problemów.
OdpowiedzUsuńOj tam... Mi wiatr nie przeszkadza, po książkę raczej nie przeczytam...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Blueberry przy tej książce zwykłe problemy to pikuś :)
OdpowiedzUsuńMaruda007 no to przepraszamy, jak wiatr nie przeszkadza to w porządku ;)
Książkę mam w planach i ciekawa jestem jak wypadnie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Ja mam tendencję do pisania zbyt długich, wielokrotnie złożonych zdań, więc chętnie bym przeczytała coś całkowicie odmiennego... ;)
OdpowiedzUsuńkasandra ja również jestem ciekawa Twoich wrażeń.
OdpowiedzUsuńSol i Alien czyli Włóczykijów Dwóch również należę do tych wylewnych w słowach, mimo to krótkie zdania nie są szczególnie bliskie mojemu sercu.
Ja raczej nie lubię krótkich zdań, a wręcz przeciwnie - lubuję się w długich rozważaniach właściwych Nabokov'owi lub opisów w stylu Sienkiewicza, więc nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńSuper recenzja, ale mnie do tej książki nie ciągnie. Moze to kwestia tych chaotycznych myśli...?
OdpowiedzUsuńJa ją mam przed sobą, także tylko zerknęłam pobieżnie na recenzję i widzę,że wychodzi całkiem pozytywnie :)
OdpowiedzUsuńIce_Fire rozważań to w tej książce nie brakuje, jednak długich zdań w niej nie znajdziesz.
OdpowiedzUsuńDusia Jak nie ciągnie to na siłę nie będziemy namawiać ;)
miqaisonfire no to czekam na Twoje wrażenia :)
Okładka sprawia bardzo pozytywne wrażenie. Zaintrygowała mnie matka głównej bohaterki, Krysta od Antychrysta ? Brzmi diabolicznie , a przecież to nie horror :)
OdpowiedzUsuńJuż u Cyrysi pisałam, że pewnie by mnie denerwowała za bardzo, bo nie toleruję romansu ;]
OdpowiedzUsuńDalia faktycznie to nie horror, ale Kryście niewiele brak do demona :/
OdpowiedzUsuńViconia ta książka nie jest typowym romansem, chociaż motyw romansowy jest. Czy to w życiu czy też w fabule nie kibicuję trefnym romansom, ale czasami pewne sprawy są nieuniknione... chociaż szkoda że nie rozwiązywane innym sposobem.
Wprawdzie ja nie z tych, których wiatr za mocno wieje a słońce za mocno grzeje, ale myślę, że nie żałowałabym czasu spędzonego nad tą książką.
OdpowiedzUsuńTe chaotyczne, krótkie zdania bardzo dają się we znaki?
Ale mi nie chodzi właśnie o romans jako gatunek, tylko o romans bohaterki :) Nie toleruję.
OdpowiedzUsuńChętnie bym ją przeczytała ;) Lubię takie książki i zauroczyła mnie okładka ;)
OdpowiedzUsuńKinga nie będę owijać w bawełnę, na początku króciutkie zdania, często zaczynane od samogłosek z tymi myślowymi przeskokami mogą nastręczać problemów, jednak z czasem tak mocno skupiamy się na treści, ze forma przestaje grać główna rolę.
OdpowiedzUsuńViconia ok, rozumiem, rozjaśniło mi się :), swoja drogą jak dajesz radę unikać książkowych romansów, skoro czasami ukryte czają się w gąszczu zdań :)
Bujaczek Okładka jest bardzo urocza, skoro lubisz ten typ książek to nie masz się nad czym zastanawiać :)
Nie zawsze unikam, denerwują mnie w książkach tak samo jak w życiu ;]
OdpowiedzUsuńI mi to nie chodzi o sam wątek romansowy, tylko o fakt, że ona zdradza męża :)
Viconia teraz już wszystko jasne :)
OdpowiedzUsuńChoć czasem lubię sięgnąć po lekką książkę, to takie bohaterki jak Elżbieta, określane przeze mnie jako zgnębione na własne życzenie sieroty, odstręczają mnie od lektury.
OdpowiedzUsuńBrrr...na samą myśl mi się odechciewa ;).
Właśnie ją przeczytałam, o codziennym życiu mojej imienniczki, o Bogusiu (prawie jak mój)i o wszystkim co wokół nas.Szalenie mi się podoba.Wg mnie książka napisana fajnym językiem i szczególnie polecam osobom mającym za sobą jakiś staż małżeński.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o wątek romansowy i zdradę to nie tak. Ona wreszcie zostawiła te dwa gady i przeżyła coś fajnego bo "życie jest zbyt krótkie żeby spędzić je na czekaniu i w smutku."P o l e c a m