Gdy zakwitną poziomki. Agnieszka Walczak-Chojecka

Agnieszka Walczak-Chojecka

GDY ZAKWITNĄ POZIOMKI

Wydawnictwo: Filia
Rok wydania: 2014
Stron: 400
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami

Moja ocena: 7/10 – bardzo dobra





Powieść Agnieszki Walczak-Chojeckiej „Gdy zakwitną poziomki” już od dawna miałam na oku. Ilość entuzjastycznych recenzji tej książki jest niesłychana. Nauczyłam się jednak, że nie to ładne, co piękne, ale co się komu podoba. Dlatego zanim przystąpiłam do czytania stonowałam swój entuzjazm – niepotrzebnie, bo książka jest bardzo dobra.

Bohaterką historii jest trzydziestoośmioletnia Karolina, która stwierdza, że już czas zostać mamą. Jej partner również uważa, że to właściwa chwila. Co prawda nie podchodzi do tematu tak entuzjastycznie, jak Karolina, ale wspiera swoją ukochaną w każdej decyzji. Problem powstaje w chwili, w której okazuje się, że wcale nie tak łatwo zajść im w ciążę, jakby się wydawało. Kobieta zaczyna obsesyjnie myśleć o macierzyństwie. Czas określa od cyklu do cyklu, a Filipa zaczyna traktować jak dawcę nasienia. Karolina ma świadomość, że nie tak to miało wyglądać. Miał być dom, ukochany, i malutka dziewczynka z warkoczykami, jednak życie boleśnie zweryfikowało jej plany. Na domiar złego ma wrażenie, że jej idealny związek nie jest taki idealny, rodzinne problemy piętrzą się w zastraszającym tempie, a jej myśli zaczynają niebezpiecznie krążyć wokół tajemniczego mężczyzny z przyszłości. 
 

Karolina jest wytrwała w staraniach o dziecko. Jej przeżycia są ogromnie wzruszające, i chociaż nie zawsze się zgadzamy z jej spostrzeżeniami na temat macierzyństwa, to jednak nie sposób być obojętnym wobec jej wielkiej tęsknoty za posiadaniem maleństwa, które jest dla niej wyznacznikiem szczęścia i kobiecości. Tak, Karolina czuje się wybrakowana. Jej nastrój definiuje wynik testu ciążowego, i fazy leczenia. Huśtawka emocji – od ekscytacji do przygnębienia, dość często dopada bohaterkę, zwłaszcza że codzienność również dokłada jej sporo problemów. Muszę przyznać, że autorce rewelacyjnie udało się opisać kondycję związku starającego się dziecko, jak również obawy i tkliwość Karoliny. Świetnie też przedstawiono rolę mężczyzny, teoretycznie pokornego, nawet obojętnego, który jednak zaistniałą sytuację przeżywa w swoisty sposób. W historii pojawia się też kilka innych znaczących wątków, które podkreślają główny temat, inaczej mówiąc eksponują rolę rodziny.

Nie mogę powiedzieć, żebym akceptowała każdą decyzję Karoliny, wielu w ogóle nie rozumiałam, zapewne trzeba być w odpowiednim stanie ducha żeby wczuć się w jej skórę. Jednak styl Agnieszki Walczak-Chojeckiej jest naładowany takim ładunkiem emocjonalnym, że nietrudno wzbudzić w sobie empatię. Szczególnie że portrety psychologiczne bohaterów oraz tło wydarzeń są wnikliwe i pomysłowo nakreślone. Wiele nagłych zwrotów akcji również uatrakcyjnia tę historię, jak również, już od pierwszych stron, uczucie dreszczu niepokoju i ekscytacji, które zwiastują nieprzewidziane koleje losu. „Gdy zakwitną poziomki” to bardzo dobra historia, kobieca, nie dlatego że bohaterka jest kobietą, ale że temat dotyczy nas – kobiet, bo traktuje o miłości i marzeniach o rodzinie, dla większości pewnie łatwych w realizacji, ale niestety dla sporej części nieosiągalnych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Słowami Hanny Banaszak " Gościu znużony, gościu znudzony,jeśli zabłądzisz kiedyś w te strony (...)". No właśnie, jeśli tylko zabłądzisz w te strony zostaw proszę kawy dwie krople, pyłek z rękawa lub najprościej słów kilka - daj się zapamiętać.

Zastrzegam sobie prawo do usuwanie wszelkiego rodzaju spamu oraz komentarzy anonimowych i wulgarnych.