Eben
Aleksander
MAPA
NIEBA
Wydawnictwo:
Znak Literanova
Rok wydania: 2014
Stron:
256
Oprawa:
Miękka
Moja
ocena: brak oceny
Eben
Aleksander jest neurochirurgiem, autorem bestsellerowego „Dowodu”,
w którym opisuje, jak podczas głębokiej śpiączki spowodowanej
zapaleniem opon mózgowo-rdzeniowych, odwiedził pozamaterialane
światy. Jego wizja jest mocno zaskakująca i trudna do
zaakceptowania. Głównie dlatego, że to co pisze, brzmi jak
fantazja. Wybaczcie, ale Kraina Widziana z Perspektyw Dżdżownicy,
Istota w kształcie kuli zwana wirującą melodią, lot na skrzydle
motyla czy wreszcie spotkanie z wszechwiedzącą Istotą zwaną Omem,
jest absurdalne. Co więcej autor miejsce to nazywa Niebem, i opisuje,
jak bardzo zmienił się po tym doświadczeniu. Na szczęście
Aleksander jest świadomy tego, jak brzmią jego wizje i zawczasu
współczuje wszystkim, którzy nie są w stanie ich zrozumieć. Do
niewrażliwców zaliczam się też i ja, bo mnie, sceptykowi i
agnostykowi, bardzo trudno przyjąć jego argumenty i otworzyć się
na taką interpretację.
Źródło |
„Mapa
nieba” ma ułatwić osobom małej wiary zrozumienie, że inny
wymiar istnieje. Pomóc mają w tym świadectwa ludzi, którzy
doświadczyli zadziwiających zjawisk. Cóż, nie mogę napisać, że
„Czucie i wiara silniej mówią
do mnie/Niż mędrca szkiełko i oko".* Listy wzruszają,
powodują zamyślenie i momentami zwątpienie w logikę, i być może,
gdybym nie kierowała się tylko rozumem, to kto wie czy książka
Ebena Aleksandra nie zmieniłaby i mojego życia. Fakt, są na tym
świecie rzeczy, których nijak nie idzie wytłumaczyć, ale jeśli
chodzi o uczucia zmysłowe doświadczane przez osobę, która omal
nie umarła czy też była w stanie śmierci klinicznej, to da się
je wytłumaczyć w sposób naukowy. Wystarczy poczytać o NDE, nie
jest to, żadne hokus pokus, a skomplikowana reakcja o charakterze
biologicznym. Nie chcę przez to powiedzieć, że nie wierzę tym
ludziom czy też nie wierzę w to, co przeżył Aleksander. Nie neguję
ich doświadczeń, ale ich prawda, to nie moja prawda. Poza tym do
jego wyjaśnień trudno się ustosunkować, bo mimo że nawiązują
do religii, to opisywane przez niego Niebo nijak się ma do Biblijnej
wersji, zwłaszcza katolickiej. Wspomina też o odkryciach naukowców,
ale wypada to bardzo blado. Jego argumentacja jest gdzieś pomiędzy,
ale nie jestem w stanie odkryć gdzie. Tym bardziej że autor chcąc
zwiększyć swoją wiarygodność, podpiera się teoriami wielkich
tego świata, mamy nawiązanie do nauk Platona, Arystotelesa, czy
Newtona. Jednak posługiwanie się spostrzeżeniami innych zmniejsza autentyczność. Poza tym chaotyczność myśli
Aleksandra i ciągłe podkreślanie tego, że tylko osoba szczera, uczciwa i
bogata duchowo, jest w stanie doznać takich wrażeń, przeczy temu
co sam często podkreśla, że każdy z nas może dotknąć Nieba, chyba że "każdy" z założenia jest istotą idealną.
Z całą
pewnością „Mapa Nieba” budzi emocje. Mnie też dała do
myślenia, chociaż absolutnie nie zmieniła mojego stosunku do tematu życia po śmierci.
Zwłaszcza że wizje mające miejsce w momencie bliskim śmierci
często są typowe dla NDE, czyli człowiek ma poczucie spokoju,
ciepła, bezpieczeństwa. Słyszy dźwięki, widzi też światło,
tunel, a nawet bliskich zmarłych. Tego typu przejścia zmieniają
stosunek do życia i śmierci, więc w czym objawienie Ebena
Aleksandra jest lepsze od innych doświadczeń? Z drugiej
strony, jeśli takie pozamaterialne podróże dają umierającej
osobie szczęście, to niech tak będzie, niech to będzie Niebo.
Nawet jeśli wynika ono z zaburzenia funkcjonowania mózgu, który -
w jednym z etapów umierania - zostaje zakłócony, m.in.
niedotlenieniem, niedokrwieniem, zatruciem lekami przeciwbólowymi i
innymi zaburzeniami, w skutek czego szyszynka zaczyna produkować jedną z
najsilniejszych substancji psychoaktywnych, dając nam to, czego
pragniemy najbardziej. Dlatego też nie porywam się na podważanie
autentyczności doświadczeń z pogranicza śmierci, jednak nie przychylam się do teorii Ebena Aleksandra, uważam, że
nadinterpretuje zjawiska, ale jeśli choć jednej osobie wiara w
cudowne spotkanie w chwili śmierci pomoże łatwiej żyć, jak
również odejść spokojniej na tamten świat, to nic mi do tego.
Nie wystawiam tej książce punktowej oceny, bo jej odbiór jest
sprawą mocno indywidualną. Poza tym publikacja ta, to nie lada
gratka dla zainteresowanych tematem życia po śmierci, więc jeśli
macie ochotę na „Mapę Nieba”, to śmiało.
* "Romantyczność" Adam Mickiewicz
Informuję, że wydawnictwo Znak zaprasza wszystkich chętnych do dzielenia się historiami o pozazmysłowych doświadczeniach.
Jeśli Ty także przeżyłeś coś czego nie potrafisz racjonalnie wytłumaczyć, podziel się z nami swoją opowieścią!
Opisz ją i wyślij ją do nas na adres mailowy - mapaniebaznak.com.pl
Opisz ją i wyślij ją do nas na adres mailowy - mapaniebaznak.com.pl
Najciekawsze historie zostaną nagrodzone i opublikowane na naszej stronie internetowej.
Pod tym linkiem KLIK znajduje się szczegółowa informacja o akcji Stwórzmy Polską Mapę Nieba.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Słowami Hanny Banaszak " Gościu znużony, gościu znudzony,jeśli zabłądzisz kiedyś w te strony (...)". No właśnie, jeśli tylko zabłądzisz w te strony zostaw proszę kawy dwie krople, pyłek z rękawa lub najprościej słów kilka - daj się zapamiętać.
Zastrzegam sobie prawo do usuwanie wszelkiego rodzaju spamu oraz komentarzy anonimowych i wulgarnych.