Sto imion, Cecelia Ahern

Cecelia Ahern

STO IMION

Wydawnictwo: Akurat
Data: 2014
Stron: 446
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami

Moja ocena: 7/10 – bardzo dobra




Dla Kitty Logan liczyła się tylko kariera dziennikarska. Zaślepiona ambicją i pragnieniem poklasku, nie zważała na uczucia innych i tropiła sensację, aż pewnego razu przekroczyła granicę, nie sprawdziła materiału. Zatrudniająca ją stacja straciła mnóstwo pieniędzy i zawiesiła ją w obowiązkach. Również redakcja magazynu, w którym pracuje, planuje zrobić to samo. Jedyną szansą na powrót do zawodowego życia, a także do odzyskania szacunku do samej siebie, jest podjęcie się intrygującego zadania, napisania artykułu na podstawie pomysłu swojej umierającej przyjaciółki i zwierzchniczki. Mając w ręku listę stu imion, Katty musi odnaleźć klucz, który łączy te osoby. Nie jest to ani łatwe, ani przyjemne, ponieważ nadszarpnięta opinia nie ułatwia jej pracy z ludźmi. Jednak dziewczyna jest na tyle zdesperowana, że nie zamierza się poddać, i dobrze, bo poznając ludzi z listy, zaczyna widzieć swoje życie z innej perspektywy.


Na pierwszy rzut oka historia wydaje się niesłychanie banalna. Ileż to razy czytaliśmy o niespodziewanych sytuacjach, które nagle zmieniają życie bohatera o 180 stopni, teoretycznie w tym temacie nie ma nic zaskakującego, ale czy tak naprawdę chodzi o zaskoczenie? Raczej nie, tego typu historie pokazują, jak ważne są w życiu wartości moralne, jak wielkie znaczenie ma poszukiwanie własnego szczęścia, i że każdy z nas jest wyjątkowy. To w takich historiach jest najpiękniejsze, zachwycające przesłanie i związane z nim emocje. „Sto imion” ma oba te elementy, dlatego powieść Cecelii Ahern (P.S. Kocham Cię, Podarunek, Pamiętnik z przeszłości)  rewelacyjnie się czyta, nawet pomimo tego, że momentami skupienie na niektórych postaciach, wywołuje pewne zniecierpliwienie, to jednak piękny styl autorki, zabawne dialogi i sytuacje, a także interesujące spostrzeżenia, sprawiają, że powieść jest zachwycającą lekturą, która bawi i wzrusza, do tego stopnia, że wyciska łzy, w każdym razie na mnie tak działała. Poza tym, sympatycznych bohaterów, poza kilkoma osobnikami, bardzo łatwo polubić. Nawet Kitty, o ile na początku wydaje się zadufaną i myślącą tylko o sobie panienką, z czasem staje się życzliwą istotą, która dzięki swoim działaniom i coraz większej szczerości, zyskuje w naszych oczach. Tak, szczerość to jeden z wielu atutów tej historii. To dzięki niej jest tak naturalna, tak prawdziwa, że czytając zatracamy się w opowieści, która mimo pozorów łatwej lektury, jest historią poruszającą trudne tematy, podkreślającą istotę - z pozoru - nieważnych chwil i, co więcej, dającą nadzieję. „Sto imion” to moja pierwsza książka Cecelii Ahern, ale z całą pewnością nie ostatnia, ponieważ interesująca opowieść o ludziach poruszyła moje serce i wierzę, że każda inna książka tej autorki ma podobną moc, dlatego wszem wobec ogłaszam, że od dziś jestem fanką Ahern, samo przez się gorąco polecam „Sto imion”, bo jest to piękna i inteligentna powieść.

 





Nie mogę się oprzeć i muszę wstawić tę piosenkę, raz, że to jeden z najpiękniejszych utworów wszech czasów, a dwa, przy tej piosence jedna z bohaterek "Stu imion" tańczyła ze swoim ukochanym, muszę przyznać, że lepiej nie mogli wybrać :-)   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Słowami Hanny Banaszak " Gościu znużony, gościu znudzony,jeśli zabłądzisz kiedyś w te strony (...)". No właśnie, jeśli tylko zabłądzisz w te strony zostaw proszę kawy dwie krople, pyłek z rękawa lub najprościej słów kilka - daj się zapamiętać.

Zastrzegam sobie prawo do usuwanie wszelkiego rodzaju spamu oraz komentarzy anonimowych i wulgarnych.