Florent Quellier
ŁAKOMSTWO.
HISTORIA GRZECHU GŁÓWNEGO.
Wydawnictwo: Bellona
Stron: 224
Oprawa: Twarda
Łakomstwo
inaczej nieumiarkowanie w piciu i jedzeniu, zgodnie z Katechizmem
Kościoła katolickiego jest jednym z siedmiu grzechów głównych.
Historia łakomstwa sięga początków chrześcijaństwa, ale jego
określenie pojawiło się dopiero pod koniec średniowiecza, co
ciekawe, na przestrzeni wieków zmieniało się, przybierając coraz
to inny wydźwięk.
Praca Florenta Quelliera -
historyka i dyrektora katedry historii żywienia w Centre National de
la Recherche Scientifi que, jest wędrówką przez czas. Z wielką
wnikliwością poznajemy znaczenie terminu łakomstwa, zaczynając od
średniowiecza, kiedy to obżarstwo miało niezwykle negatywny
wydźwięk. Średniowieczni teolodzy nie tylko piętnowali sam grzech
łakomstwa, ale też jego skutki związane z nadmiernym
biesiadowaniem, to jest obsceniczność, gadatliwość, przesadną
wesołość, i przytępienie zmysłów. W czasach tych, łakomstwo stało się odpowiedzialne za
poważniejsze winy i pokrywało się z dzisiejszym znaczeniem
„rozwiązłego” i rozpustnika”. Nie bez powodu freski i
płaskorzeźby średniowieczne przedstawiają piekło jako
niekończącą się, bolesną ucztę inspirowaną grzechami głównymi,
z przewagą elementów świata kuchni.
Fra Angelico, Sąd Ostateczny, ok.1431 r. |
Stopniowo,
od Wołch do Francji, łakomstwo nabierało bardziej pozytywnego
znaczenia. W połowie XVIII wieku zdefiniowane je już tyko jako „wyrafinowane
i nieuporządkowane umiłowanie dobrego jedzenia”, w ten o to
sposób narodził się „smakosz”, a wraz z nim zasady dobrego
zachowania przy stole, które obowiązują do tej pory. Jednak mimo
łagodniejszego brzmienia, łakomstwo nie przestało istnieć, a z
nieumiarkowanym apetytem, walczono odstraszającym obrazem żarłoka,
potępianego przez kościół i moralistów. Co
ciekawe, pod koniec XVIII wieku pojawiła się seksistowska teoria,
jakoby łakomstwo było słabością pięknej płci. Kobietom
zarzucano podjadanie słodyczy, i to na tak wielką skalę, że mogło
ono doprowadzić do bankructwa ich mężów. Mało tego, panie
krytykowano za niezdolność doceniania dobrego jedzenia, postrzegano je jako słabe i niedojrzałe, i na równi stawiano z
dziećmi. Jednocześnie kobiece łakomstwo miało podtekst seksualny,
ponieważ było oznaką skłonności do flirtowania. Kobieta
podjadająca lub popijająca czekoladę, ewidentnie kojarzyła się z
erotycznym wyuzdaniem, zaś starsze damy rozkoszujące się tym
smakołykiem stawały się – podobno - seksualnie pobudliwe, co za
czasy...
O
tej książce można pisać bardzo dużo, jednak żeby powstrzymać
się przed nadmiernym rozpisaniem, podsumuję stwierdzeniem, że
praca Florenta Quelliera jest niezwykłą lekturą, źródłem nieograniczonej wiedzy dotyczącej etymologi
łakomstwa oraz ewolucji grzechu obżarstwa. Na przestrzeni wieków,
w sposób niezwykle interesujący, przedstawiono wpływ Kościoła na
postrzeganie łakomstwa, a także obłudę duchowieństwa w kwestii
zasad żywienia, szczególnie w czasie postów, nie bez powodu
Kościół rzymskokatolicki ukazywany był/jest jako olbrzymia
kuchnia tucząca duchownych kosztem biednego ludu. Oprócz tego
niesłychanie interesująco zreferowano społeczne nastroje, marzenia
o jedzeniu, fantazje o spożywaniu łakoci, a nawet sankcje za
nieprzestrzeganie zasad związanych z dobrymi manierami. Wszystko okraszono
atrakcyjnym nawiązaniem do malarstwa i literatury pięknej.
„Łakomstwo. Historia grzechu głównego” jest perfekcyjną
pozycją, której nie sposób cokolwiek zarzucić. Rzetelne
opracowanie z mnóstwem zdjęć i wnikliwą analizą tematu, stanowi
prawdziwy łakomy kąsek dla koneserów.
Tytuł posta jest cytatem z książki
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Bellona, a także portalowi Sztukater.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Słowami Hanny Banaszak " Gościu znużony, gościu znudzony,jeśli zabłądzisz kiedyś w te strony (...)". No właśnie, jeśli tylko zabłądzisz w te strony zostaw proszę kawy dwie krople, pyłek z rękawa lub najprościej słów kilka - daj się zapamiętać.
Zastrzegam sobie prawo do usuwanie wszelkiego rodzaju spamu oraz komentarzy anonimowych i wulgarnych.