Pożegnanie lata.

Od dwóch dni mamy astronomiczną jesień, więc lekko spóźniona, chcę pożegnać letni czas. 
Ostatnio melancholijna się zrobiłam, dlatego nastrojowością wpisuję się w pierwsze jesienne dni.


Na pierwszy strzał idzie wakacyjny Zamość, miasto które zaraz po ulubionym Szczebrzeszynie, zajmuje szczególne miejsce w moim sercu. To właśnie w Zamościu zwanym również "Perłą Renesansu", "Miastem Arkad" i "Padwą Północy, uczyłam się, studiowałam, wagarowałam, randkowałam, a teraz pracuję. Tych kilka zdjęć, które zamieściłam, to poranne ujęcia. Niesamowicie podoba mi się cisza o tej porze, co prawda miasto nie należy do gwarnych metropoli, ale rano ma niepowtarzalny urok, który oczywiście ja, fotograf amator, niekoniecznie potrafię ukazać. Jednak żeby się przekonać o uroku Zamościa, najlepiej do niego przyjechać. Serdecznie zapraszam :-)

Brama szczebrzeska

Fragment Rynku Wodnego

Galeria Ściana
Pomnik Jana Zamoyskiego

Rynek Wielki

Brukowana ulica Królowej Jadwigi
Rynek Wielki

Kolejnym rzutem żegnam, chwała Bogu, remont, który ciągnął się w nieskończoność, na szczęście od kilku dni mogę się cieszyć domowym ładem, Wreszcie mam swoje ulubione kolorki, regały na książki i upragnioną czyściutką przestrzeń :-)

Żegnam Cię rozwałko!


Żegnam też koteczka, który pojawił się ostatnią niedzielę lata. Jakiś człowiek bez serce podrzucił go na moją działkę. Kotek radował moje serce przez kilka godzin, ale z powodu alergii jednego z domowników, musiałam zwierzaczkowi znaleźć inny dom. Moje psiaki odetchnęły z ulgą, ja niestety nie, bo ciągle tęskno mi do tego uroczego kotika.





















Żeby zakończyć lato z dobrym nastrojem, upiekłam, z ostatnich już malin, szybciutkie ciasteczko. Po raz kolejny okazało się, że węglowodany i kofeina to rajskie połączenie. Poza tym ten deserek doskonale nawiązywał do mojej lektury "Łakomstwo. Historia grzechu głównego".





















Żeby nie być niemiłym dla kolejnej pory roku, którą niespecjalnie miłuję, napiszę krótko, WITAJ JESIEŃ... oby do zimy ;-)

7 komentarzy:

  1. Stety niestety, koniec lata zdecydowanie nadszedł. Ciągle marznę. Ale chętnie pomarzłabym w takim Zamościu :) Piękne miasto, jeszcze nie miałam okazji odwiedzić... Gratuluję udanego remontu - czekam na zdjęcie regału zapełnionego książkami :)
    PS. Też dzisiaj piekłam ciasto z malinami - babkę śmietanową. Trzeba korzystać, węglowodany się kiedyś spali :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak pięknie jest w Zamościu! Jestem zachwycona tym, co widać na zdjęciach :D A ciasto tak apetycznie, że nawet przez monitor kusi :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Osobiście nie cierpię jesieni. Zazwyczaj jest deszczowa, wietrzna i brudna.
    Wspaniałe fotografie. Szczególnie zdjęcia Zamościa mi się podobają i chciałbym kiedyś odwiedzić to urocze miejsce. Widzę również, że miałaś słodkiego towarzysza ;-) Szkoda, że musiałaś go oddać :-(

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach, wymarzone pożegnanie lata! Strasznie podobają mi się te soczyste kolory w twoim mieszkaniu i zazdroszczę ilości miejsca na książkowe regały!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nawet nie zauważyłam, że z lata zrobiła się jesień...

    OdpowiedzUsuń
  6. Prześliczny kociak! Szkoda, że nie mogłaś go zatrzymać :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaki piękny kotek. Dobrze, że znalazłaś mu nowy dom.

    OdpowiedzUsuń

Słowami Hanny Banaszak " Gościu znużony, gościu znudzony,jeśli zabłądzisz kiedyś w te strony (...)". No właśnie, jeśli tylko zabłądzisz w te strony zostaw proszę kawy dwie krople, pyłek z rękawa lub najprościej słów kilka - daj się zapamiętać.

Zastrzegam sobie prawo do usuwanie wszelkiego rodzaju spamu oraz komentarzy anonimowych i wulgarnych.