Gatunek: Kryminał
Produkcja: Polska 2013
Czas: 118
Obsada: Bartek Topa,
Arkadiusz Jakubik, Julia Kijowska, Marcin Dorociński, Marian
Dziędziel, Eryk Lubos, Robert Wabich, Jacek Braciak, Izabela Kuna,
Maciej Stuhr, Agata Kulesza, Adam Woronowicz
Opis: "Drogówka"
to historia siedmiu policjantów, których, poza pracą, łączy
przyjaźń, imprezy, sportowe samochody i wspólne interesy. Ich
mały, zamknięty świat z pozoru działa doskonale. Wszystko się
zmienia, gdy w tajemniczych okolicznościach ginie jeden z nich. O
morderstwo zostaje oskarżony sierżant Ryszard Król (Bartek Topa).
Próbując oczyścić się z zarzutów, odkrywa prawdę o
przestępczych powiązaniach na najwyższych szczeblach władzy.
Na
film wybrałam się nie do końca świadoma jego fabuły. Na
podstawie obejrzanego zwiastuna obstawiałam, że jest to komedia
kryminalna (bardzo, bardzo się myliłam), a nie mocne,
kontrowersyjne kino. Dlatego przez pierwszych kilkanaście minut
filmu, siedziałam z – najprawdopodobniej – głupią miną i
zastanawiałam się „Co ja tu u licha robię!”, ponieważ ekran
zalała fala wulgaryzmów, kiepskich żartów i scen podpadających
pod soft porno. W myślach zaczęłam już mścić na polskie kino,
kiedy z tego przerysowanego obrazu zaczeła wyłaniać się pewna
forma traktująca o:
- bezmyślności, chamstwie i głupocie kierowców
łamiących przepisy ruchu drogowego
- samowolce zdemoralizowanych
policjantów, którzy zalani w trupa ścigają się swoimi stalowymi
rumakami pokonując ulice Warszawy, zaś w klimatach nocnych lokali i
burdeli załatwiają szemrane interesy,
- wszechobecnej
korupcji i nieuczciwych powiązaniach.
Film
Smarzowskiego nie należy do produkcji, które można podsumować:
podobała mi się, albo nie podobała. Dlatego że „Drogówka”
jest szokująca – ilość przelanego alkoholu, seksu, zła,
skandalicznych wyczynów i układów, przechodzi ludzkie pojęcie i
przyprawia o ból głowy, ale chciał czy nie, obraz ten ukazuje
brutalną rzeczywistość (oczywiście przejaskrawioną, w końcu nie
każdy policjant to pijak, gwałciciel czy złodziej) w której nie
uzna krystalicznego bohatera, gdyż każda z postaci ma na sumieniu
mniejsze lub większe grzeszki, nawet Ryszard Król (Bartłomiej
Topa) który będzie próbował rozgryźć siatkę przestępczych
powiązań ma na swoim koncie wiele złych uczynków... czyżby
społeczeństwo było aż tak zdemoralizowane?
Po
seansie miałam mieszane uczucia, ale mimo konsternacji, uważam, że
„Drogówka” to wyjątkowe kino. Mało tego, że aktorstwo jest na
wysokim poziomie, to na dodatek świetny montaż, który jest kolażem
standardowych ujęć oraz filmików kręconych telefonem komórkowym
i wideorejestratorem tworzy unikatowy obraz. Poza tym Smarzowskiemu
świetnie wyszło ośmieszenie ludzkich przywar, bez wątpienia
reżyser jest dobrym obserwatorem, który stworzył unikatowy obraz
prowadzący do społecznej oceny.
Zdjęcia pochodzą ze strony stopklatka.pl
Wow... Też jestem zszokowany, bo liczyłem na komedię ;). Ale po Twojej recenzji mam na to naprawdę ochotę. Wcześniej jakoś przymykałem na to oko (myślałem, że to kolejna polska produkcja, czyli dno dna ;p... jbc. nie mam na myśli wszystkich filmów).
OdpowiedzUsuńUśmiałem się, wyobrażając sobie Ciebie, siedzącą w fotelu i zdziwioną. Jako jedyna liczyłaś na śmiechy, a tu bluzgi i korupcja :D. Haha ;).
Pozdrawiam!
Melon
No tak, przeliczyłam się, ale dobrze się stało, bo film jest grzechu warty :-)
UsuńPozdrawiam :-)
Powiem Ci szczerze, że ani trochę nie kręci mnie ten film. Być może dlatego, że odzwyczaiłam się od oglądania czegokolwiek i nie odczuwam takiej potrzeby.
OdpowiedzUsuńKino to druga miłość, zaraz po książkach, więc nie odmawiam sobie takich wrażeń :-)
UsuńSmarzowski robi kontrowersyjne i mocne filmy, które nie każdemu się spodobają. Jak już pisałam wczoraj "Drogówkę" mam zamiar obejrzeć, a Tobie polecam "Dom zły" Smarzowskiego. Tylko to też bardzo mocny obraz, momentami przerysowany, ale na mnie zrobił wrażenie.
OdpowiedzUsuńZgadza się, znam filmy Smarzowskiego, jednak po zwiastunie filmu nabrałam przekonania, że "Drogówka" to znacznie lżejsze kino, ale oczywiście rozczarowanie filmem mnie nie spotkało, to bardzo dobra produkcja, która daje ostro do wiwatu.
UsuńNiebawem się wybiorę, a Ty mnie rzeczywiście zachęcasz. Choć jestem dość nieufna jeśli chodzi o polskie produkcje (wiele razy się zawiodłam), to dam "Drogówce" szansę. Ja właśnie też spodziewałam się komedii kryminalnej - po zwiastunie - ale trochę mi otworzyłaś oczy. Tym chętniej do kina się przejdę :)
OdpowiedzUsuńZ dystansem podchodzę do polskich filmów, ale ostatnio coraz częściej jestem pozytywnie zaskoczona niż rozczarowana, oj chyba idzie ku lepszemu :-)
UsuńIdź, idź na film, bo jestem ogromnie ciekawa Twoich wrażeń :-)
Zafascynowana "Różą" wierzę, że "Drogówka" to kawał naprawdę solidnego polskiego kina. Bardzo chcę obejrzeć, najlepiej w kinie, ale mój uparty, zawzięty, bardzo zrażony do polskiej produkcji mąż znów oponuje. Powołam się na Ciebie, "wszyscy polecają, chcę iść!" ;)
OdpowiedzUsuńMasz rację, "Drogówka" to kawał dobrego kina, ale - obserwując wychodzących z kina - nie każdemu przypadający do gustu, jednak uważam, że warto podjąć ryzyko i poznać ten oryginalny obraz, namawiaj męża, a nóż widelec się złamie :-)
UsuńTen film od początku jest dla mnie zagadką i waham się czy go obejrzeć, bo również do końca nie jestem pewna czego mogę się spodziewać. Na razie "przeczekam" i zobaczę inne recenzje. Może wtedy zdecyduję się czy oglądać :)
OdpowiedzUsuńTrudno jest mi ten film polecać, lub nie polecać, z całą pewnością nie jest to kino, które każdemu przypadnie do gustu. Na pewno jest wyjątkowe i zaskakujące, ale to zaskoczenie może też wyjść bokiem.
UsuńMożliwe, że kiedyś. Wolę, gdy oglądane przeze mnie kino jest bardziej liryczne (choć oczywiście niepozbawione wstrząsających elementów).
OdpowiedzUsuńObraz Smarzowskiego z liryka ma niewiele wspólnego, ale wstrząsających elementów w nim nie brakuje :-)
UsuńJuż po zwiastunach widać było, że zapowiada się na specyficzny film. Jestem nim całkiem zainteresowany.
OdpowiedzUsuńNie lubię polskich filmów, ale ten wyjątkowo mnie zaciekawił i mam ochotę go obejrzeć. Na plus szczególnie przemawia do mnie bardzo dobra gra aktorka.
OdpowiedzUsuńOstatnio polskie filmy są całkiem niezłe, warto dać im szanse :-)
UsuńMnie jakoś nie ciągnie ewidentnie do tego filmu;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zawsze ozstawiac u Ciebie komentarze,bo fragment pisenki Hanny Banaszak jest mi bardzo bliski:)
OdpowiedzUsuńByłam na Drogówce razem z mamą i jak dla mnie jest kino genialne. Wiadomo,że przerysowane,ale przede wszystkim dające do myslenia.
Uwielbiam utwór Hanny Banaszak, dlatego koniecznie musiałam mieć go na blogu :-)
UsuńOczywiście, że film Smarzowskiego jest genialny, ale też, jak napisałaś, dający do myślenia. To kontrowersyjny obraz, który pozwala na analizę społecznych zachowań i to jest w nim rewelacyjne.
ojej to nie dla mnie fil, a polskie kino niestety mnie odpycha :(
OdpowiedzUsuńTakie filmy raczej mnie nie interesują, ale polecę go mojemu tacie, może się skusi :)
OdpowiedzUsuńJeny.. Więcej w tej recenzji jest opisu Twoich rozczarowań spowodowanych niezapoznaniem się z tym, o czym jest film niż samej recenzji i jego opisu. Jak to nie można określić czy się podobała czy się nie podobała? Nie można iść na "Psy" i marudzić, że przeklinają, jak się tego nie lubi to idzie się na co innego, bo nie odbierze się filmu głębiej jak się będzie skupiało na tym, ile kurw poszło w eter przez cały film. Więcej w tej "recenzji" Twoich frustracji niż Smarzowskiego i interpretacji tego, co miał do powiedzenia "Drogówką".
OdpowiedzUsuńDomi to nie jest recenzja, to jest moja subiektywna ocena, więc forma wpisu nie powinna mieć dla Ciebie aż takiego znaczenia. Poza tym, proszę napisz mi w którym miejscu widzisz tą moją frustrację, bo tak się składa, że film odebrałam bardzo pozytywnie, obawiam się, że przeczytałaś tylko wstęp i nic więcej, ale no cóż...
UsuńZnam filmy Smarzowskiego i wiem - na ogół - na co go stać, owszem spodziewałam się kina mocnego, ale powiedźmy... nie aż tak, i pomimo mojego pierwszego zdziwienia, uważam, że reżyser wykonał kawał dobrej roboty. Tak jak napisałam we wpisie: montaż, gra aktorska, realizm sytuacji - świetny, brawa dla Smarzowskiego. Jednak podtrzymuje swoje zdanie na temat tego, że przy tego typu obrazach nie można powiedzieć "podobał mi się ten film", bo nie jest to kino niedzielne, gdzie wychodzi się z seansu z rogalem na buzi, to kino które intryguje, szokuje i zadziwia, ale też robi totalny zamęt w głowi i za to chwała "Drogówce".
I właśnie tego, że produkcja jest mocna, tak tego się wystraszyłem. I dlatego też z niej zrezygnowałem. Cóż, zostało mi teraz tylko poczekać na DVD i nadrobić, a później walnąć się w pusty łeb, że opuściłem taką pozycję w kinie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie :)
www.filmowe-abecadlo.blogspot.com :)
Film jest diabelnie mocny, ale do przeżycia, więcej jest ciekawą społeczna ocena, która mocno daje do wiwatu, może jednak podumaj nad obejrzeniem go kinie :-)
UsuńDzięki za link :-)
Nie jestem przekonana do polskich produkcji, ale moze ta mnie zaskoczy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Nie oglądałem, ale to, co o filmie słyszałem, pokrywa się z Twoją recenzją. Po seansie nie było wśród wychodzących z kina słychać zwykłych w takim momencie śmiechów, rozmów. Cisza. Tylko nie przesadzajmy z tą świetną grą aktorów. W to jakoś nie wierzę. No chyba, że świetną jak na nasze warunki. Wtedy O.K.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, ta cisza po seansie była bardzo wymowna, podejrzewam, że większość widzów próbowała sobie poukładać w głowie to, co widziała :-) Wiem że gra aktorska to sprawa dyskusyjna, bo wczoraj toczyłam o nią bój ze swoim stadem kinowy, ponieważ według mnie, zagrać przekonująco trzeba umieć, a ja nie czułam pod tym względem żadnego niedosytu, chociaż gdyby zestawił Tope czy Jakubiaka z Hofmanem lub Hopkinsem toby się posypali, ale z drugiej strony, kto wie...
UsuńTo nie moja bajka. Kochana, ja niejednokrotnie zawiodłam się na filmie, na który wybrałam się w ciemno, dlatego zawsze oglądam zwiastun i czytam opinie :)
OdpowiedzUsuńTo nie tak, że nie czytam opinii na temat filmu, czytam, ale mimo to nie byłam sobie w stanie wyobrazić tego, co tak naprawdę Smarzowski stworzył. Były głosy, że to kino poruszająca, zaskakujące itd. itp., ale to nie oddaje tego co dostajemy, ponieważ "Drogówka" , powiem kolokwialnie, wymiata. Na szczęście po pierwszym szoku dostosowałam się do wymogów filmu ;-)
UsuńZwiastun faktycznie sugeruje komedię sensacyjną, ale to przecież Smarzowski, więc nie może być tak lekko i zabawnie. Po Twojej recenzji jeszcze bardziej jestem ciekawa tego filmu.
OdpowiedzUsuńNa pewno obejrzę, ale poczekam, aż będzie leciał w telewizji. Za dużo raz się nacięłam na polskich filmach w kinie.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z AnnRK - Smarzowski i komedia kryminalna? To się przecież nie łączy;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że film jest wart uwagi...
Chylińska i modern rockig? Zaskoczenie, ale jednak :-)
UsuńLudzi nigdy nie rozgryzie, a artystów to już w ogóle. Oczywiście spodziewałam się zaskakującego kina, ale chyba nie aż tak, jednak przetrwałam - było warto :-)
Może i leży Drogówka w gatunku zwanym komedią, ale do śmiechu chyba nie jest
UsuńTo jeden z niewielu filmów w ostatnim czasie, który MUSZĘ obejrzeć :)
OdpowiedzUsuńWidziałam zwiastun i przyznam że strach się bać, na razie nie jestem gotowa na ten film :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę zobaczyć!
OdpowiedzUsuńPolskie kino to nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńSzczerze to oglądam niewiele polskich filmów, już nie pamiętam, kiedy widziałam dobry, polski film. "Drogówka" mnie zaintrygowała, sporo kontrowersji i jestem ciekawa. W ogóle widzę, że w obsadzie jest Maciek Stuhr, a na niego lubię sobie popatrzeć ;)
OdpowiedzUsuńNa szczęście przed pójściem do kina obejrzałam jeszcze drugi zwiastun, z którego już tak bardzo nie wynikało, że miałaby to być komedia. Ale to i tak nie sprawiło, że byłam PRZYGOTOWANA na "Drogówkę"... Ledwo wysiedziałam na tym filmie. A raczej - nie mogąc się od niego oderwać, nie mogłam też na niego patrzeć. Naprawdę uwielbiam Smarzowskiego. Rozumiem też i doceniam przekaz, jaki z "Drogówki" ma wynikać. I szczerze mówiąc, jestem gotowa przyznać, że to cholernie dobry film. Tyle tylko, że Smarzowski tym razem przeszedł sam siebie i chwilami najnormalniej w świecie człowiek ma ochotę umrzeć podczas tego filmu, byle już na niego nie patrzeć :D choć całkiem możliwe, że zrobiłam się ostatnio nadwrażliwa :)
OdpowiedzUsuń