5 stycznia 2013

Rozdroża

Wm. Paul Young

ROZDROŻA

Wydawnictwo: Nowa Proza
Data: 2012
Stron: 326
Oprawa; Miękka





William P. Young jest autorem „Chaty”, powieści określanej mianem wydawniczego fenomenu, bestsellera, który sprzedał się w nakładzie 18 mln. egzemplarzy. Bardzo żałuję, że do tej pory nie udało mi się przeczytać tego tytułu... cóż, nie zawsze plany realizują się tak jak chcemy. Na szczęście miałam możliwość poznać kolejną pracę tego kanadyjskiego pisarza, pod dającym do myślenia tytułem „Rozdroża”. Ze względu na poruszane teologiczne zagadnienia książka nie należy do lektur łatwych, podejrzewam, że niejednej osobie będzie ciężko przełamać się do tej pozycji, jednak na mnie – człeku wątpiącym i bardzo krytycznym – zrobiła ogromne wrażenie, co więcej, stała się gorącym tematem rodzinnej dyskusji na temat roli Boga w życiu człowieka.

Anthony Spencer to człowiek sukcesu; chłodny, apodyktyczny, nie znający miłości, ani współczucia osobnik z socjopatycznymi zachowaniami i mistrzowską zdolnością manipulowania ludźmi. Do jego ulubionych zajęć należy roztaczanie aury strachu i odzieranie z resztek godności otaczających go ludzi. Przez swoje wyrachowanie i bezduszność stracił najbliższych ludzi: żonę, córkę i brata. Pewność podjętych decyzji utwierdza go w przekonaniu, że jego bezlitosne działania są właściwe, lecz mimo to, w głębi serca czuje niewyobrażalne spustoszenie spowodowane bólem i osamotnieniem, i kiedy w wyniku wypadku odnosi poważne obrażenia i w stanie śpiączki trafia na OIOM, dochodzi do dziwnego zjawiska. Anthony przenosi się do surrealistycznego miejsca, będącego metaforą jego wewnętrznego świata, w którym spotka Jezusa, Babkę, Jacka i kilka innych osób, które będą próbowały wyjaśnić jego relacje z Bogiem i otaczającym go światem, a jedną z metod będzie wysłanie Tony'ego z „misją na ziemię”.

Muszę przyznać, że moje pierwsze spotkanie z książką nie było najlepsze, raz, że wieloaspektowa i zagmatwana fabuła nie brzmiała zachęcająco, dwa, że wstęp nie zaliczał się do atrakcyjnych i prostych treści. Szczerze, miałam wielkie obawy czy przebrnę przez filozoficzne rozważania dotyczące istnienia, i nie chodzi o to, że boję się takiej tematyki, ale dlatego, że zastosowana alegoryczna wizja nieba i Trójcy Świętej z lekka różni się od chrześcijańskiego dogmatu, co niestety, pomimo mojej wyrozumiałości w tym zakresie, całkowicie nie przypadło mi do gustu. Poza tym trafiłam na zaskakujące powtórzenie całego akapitu [str. 9-11], spowodowało to lekkie zniesmaczenie i przyjęcie krytycznej postawy. Na szczęście – wreszcie – do czegoś przydał się mój upór, pokonałam pierwsze zniechęcenie i zaczęłam się rozkoszować mądrą i poruszającą opowieścią.

Książka Younga jest prostą historią, która co nieco przypomina Dickensowską „Opowieść wigilijną”. Anthony podobnie jak Scrooge, jest zamkniętym w sobie egoistą, zaś wypadek sprawia, że doświadcza duchowej przemiany; próbuje obalić mury swojej pyszałkowatości, zadufania, nauczyć się szacunku do ludzi, zaufania oraz doznać smaku prawdziwej wiary i miłości. W lekcji życia towarzyszą mu wyjątkowe postacie (nie tylko z wyżyn niebieskich) obdarzone fenomenalnymi charakterami, bardzo ciepłe, szczere i z ogromnym poczuciem humoru. Wielokrotnie wybuchałam śmiechem, czytając niekiedy absurdalne rozmowy Tony'ego z Maggie, pielęgniarką z onkologii dziecięcej, ale też ogromna ilość uczuciowych treści budziła moje emocje i wywoływała łzy wzruszenia. Za pewne zasługa w tym duża pięknie ubranych zdań, które trafnie oddawały psychiczne stany bohaterów i przenikały do głębi.

„Rozdroża” to piękna powieść, ukazującą moc trzech podstawowych wartości: wiary, nadziei i miłości. Obnaża ona skutki zatracenia sensu życia oraz porzucenia zasad etycznych, ale warto zauważyć, że oprócz tych przewodnich motywów, autor umiejętnie porusza tematy dyskryminacji, a także stereotypowego myślenia, czy seksizmu. Powieść jest inspirującą lekturą, niekoniecznie lekką i przyjemną, jednak na pewno wartą poznania.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Nowa Proza, a także portalowi Sztukater