Bajki fikołajki

Ryszard Adam Gruchawka

BAJKI FIKOŁAJKI

Data: 2011
Stron: 38





Bajki lubią i mali, i duzi, ponieważ te krótkie formy bawią oraz zawierają pouczające puenty, co jest niezmiernie ważne w przypadku najmłodszych czytelników, dlatego bez względu na wiek, warto poddać się sympatycznej lekturze bajek. Mnie wielką frajdę sprawiło czytanie zbioru kilkudziesięciu wierszowanych, krótkich bajeczek autorstwa Ryszarda Adama Gruchawki, zebranych w książeczce o rezolutnym tytule „Bajki fikołajki”.

Żeby tradycji stało się zadość, na początek kilka zdań o autorze. W poszukiwanie informacji zaangażowałam znaną i lubianą wyszukiwarkę, która w tempie błyskawicznym wskazała mi miejsce do którego powinnam się udać, czyli do strony autorskiej Pana Gruchawki. Jak się okazuje autor słynie ze znakomitego snucia opowieści, z umiłowania przyrody, swojej pracy w lesie oraz z niesamowitej radości tworzenia opowiadań, powieści, dramatów, fraszek i bajek. Muszę przyznać, że trudno się oprzeć szczeremu, niezmiernie serdecznemu wizerunkowi autora tym bardziej, że w jego tekstach czuć zapał i przyjemność z pisania.

Bohaterami bajek Ryszarda Adama Gruchawki są głównie zwierzęta, ale nie zabraknie również króla bez tronu, taksówki o imieniu Syrenka, traktora Ursusa, kilku smakowitych warzyw i ździebełka trawy, można rzec, że obsada jest bajeczna. W żartobliwych, wierszowanych tekstach zwierzęta wchodzą ze sobą w przedziwne korelacje, niekiedy bardzo absurdalne oraz przekraczające barierę gatunkowo-językową, w końcu kto zabroni osiołkowi ironicznej wymiany zdań ze znerwicowanym gospodarzem czy kurce miłej pogawędki z królem, nikt też nie może zakazać świnkom wybrać się do kina, gdyż magiczny świat bajek rządzi się swoimi prawami. Poza tym w „Bajkach fikołajkach” zwierzęta obdarzone są ludzkimi cechami, przez co zaprezentowane są różne typy charakterów, a tym samym często i odmienne poglądy. Personifikacja sprawia, że wyraźniej ukazane są ludzkie przywary, z większym natężeniem przedstawiono skutki fałszywych osądów, a także w sposób o wiele bardziej dobitny zaakcentowano rytm natury.

„Bajki fikołajki” to proste, ale bardzo rezolutne historyjki, w których skrywa się wielka mądrość, trafna ocena rzeczywistości, spora dawka humoru, wrażliwości i fantastyczni bohaterowie, poza tym rymowane teksty dostarczają niezwykłej zabawy językowej, co z całą pewnością przyniesie najmłodszym czytelnikom wiele radości. Jedynie czego nie mogę odżałować, to mało ciekawego wydania. Obawiam się, że miękka okładka, bark ilustracji i kolorów sprawi, że bajki Ryszarda Adama Gruchawki mogą zostać niezauważane, a wielka to byłaby strata, ponieważ wszystkie teksty w tym zborze przedstawiają niezwykły świat w którym wyobraźnia nie zna granic, a nauka idzie w parze z życzliwością i pochwałą przyrody.



Za możliwość przeczytania książki dziękuję Warszawskiej Firmie Wydawniczej, a także portalowi Sztukater.

11 komentarzy:

  1. po bajki sięgam coraz rzadziej, ewentualnie baśnie :) niestety nie skusze się :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajnie, że ,,Bajki fikołajki” zawierają w sobie pewne przesłanie i mądrość. Tylko szkoda, że brak ilustracji. Ten mankament niestety mnie zniechęca, gdyż moje pociechy w rodzinie są na takim etapie, że kochają oglądać wszelkie obrazki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś dla mojej chrześnicy chociaż ten brak ilustracji to duży minus, bo ona bardzo lubi kolorowe książeczki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka idealna na prezent :)

    OdpowiedzUsuń
  5. I kolejna fajna książeczka, która mogłaby się spodobać mojej córce :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zazwyczaj nie czytam bajek, ale na szczęście mam w rodzinie młodych czytelników, którym trzeba podsuwać odpowiednie tytuły. Być może ten będzie tegorocznym prezentem. ;)

    Przy okazji zapraszam na mój konkurs mikołajkowo - świąteczny:
    http://in-vissible.blogspot.com/2012/12/santa-claus-is-coming-czyli-konkurs.html :)

    OdpowiedzUsuń
  7. BAJKI!!!
    JEEEEEJ!!!

    A może jest to książeczka dla tych starszych, którym nie potrzebne są już obrazki...
    Nie, jednak nie...
    No w sumie beznadziejnie, że bez ilustracji i to jeszcze w miękkiej okładce...
    Jak byłem mały, to zawsze uwielbiałem otwierać te ogromne zbiory najróżniejszych baśni i bajek w poszukiwaniu w pierwszej kolejności tęczowych rysunków... Oczywiście książka musiała być w twardej oprawie. To nadawało jej takiej dziecięcej podniosłości :D...

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię mądre historyjki, które nie tylko bawią, ale także uczą. Na pewno rozejrzę się za nimi, a jeśli uda mi się wejść w ich posiadanie to dam braciszkowi. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne są takie zabawne, rymowane bajki. Od razu uśmiech pojawia się na twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zanotuję tytuł na wszelki wypadek, gdybym robiła młodszym kuzynom jakiś prezent na Święta :D

    OdpowiedzUsuń

Słowami Hanny Banaszak " Gościu znużony, gościu znudzony,jeśli zabłądzisz kiedyś w te strony (...)". No właśnie, jeśli tylko zabłądzisz w te strony zostaw proszę kawy dwie krople, pyłek z rękawa lub najprościej słów kilka - daj się zapamiętać.

Zastrzegam sobie prawo do usuwanie wszelkiego rodzaju spamu oraz komentarzy anonimowych i wulgarnych.