John Bierhorst
BAŚNIE LATYNOAMERYKAŃSKIE
Wydawnictwo: National Geographic
Data: 2012
Stron: 360
Baśń
to forma uwielbiana przez większość czytelników, bo mało tego,
że jest zwięzłym tekstem nawiązującym do zjawisk
nadzwyczajnych, to na dodatek jej schemat oparty jest na zasadzie
walki dobra ze złem, w której najczęściej dobro wygrywa. No i jak
nie lubić takiej optymistycznej konstrukcji... Na mnie baśnie zawsze
robią wrażenie, świat z elementami fantastyki jest zachwycający,
a proste przekazy sprawiają, że rzeczywistość staje się o
wiele łatwiejsza i sympatyczniejsza. Dlatego kiedy trafiła się
możliwość poznania Baśni Etnicznych, nie odmówiłam, ponieważ
pozycja National Geographic zapowiadała pasjonującą, wręcz
magiczną podróż przez czas i przestrzeń.
Prezentowana
przeze mnie lektura to zbiór ponad stu opowieści, które są próbą
ukazania folkloru latynoamerykańskiego, tego wiążącego się ze
Starym Światem , a więc ukazującego średniowieczne historie i
tego całkiem nowego, czyli zapożyczonego przez indiańską Amerykę,
która pomimo swoich odrębnych tradycji, wprowadza elementy
europejskie.
Autor John Bierhorst, specjalista od języka i
literatury Azteków, oraz tłumacz Cantares Mexicanos zebrał w tej
pozycji niesamowitą ilość baśni i legend oraz anegdot,
zgadywanek, łańcuszkowych zagadek, a także modlitw. W owych
tekstach występują postacie charakterystyczne dla gatunku baśni
oraz podań ludowych czyli m.in. trafiamy na oszustów, złodziei,
piękne królewny, czarownice, gadające zwierzęta i zaczarowane
przedmioty. Historie ukazują dzieje ludzkich bohaterów i nasycone
są magicznymi wydarzeniami oraz cudownymi zjawiskami. Wydźwięk tych
opowieści jest jednoznaczny, najczęściej są to teksty religijne
oraz moralizujące, ukazujące problemy egzystencjalne w sposób
bardzo przejrzysty i nieskomplikowany, jednocześnie podkreślając
istotną rolę przyrody, poprzez jej antropomorficzne wyobrażenie.
Źródło |
Ciekawym
zabiegiem w tej książce jest ułożenie tekstów w formie velorio,
obrzędu pogrzebowego, inaczej nocnego czuwania, jednej z
najczęstszych okazji do publicznego opowiadania baśni i legend w
Ameryce łacińskiej. Posunięcie to, ma na celu wywołanie
atmosfery żywego przekazu, dlatego opowieści przeplatane są
różnego rodzaju wstawkami (zagadki, gry), które mają umilić czas
i sprawić, że poczujemy się jakbyśmy uczestniczyli w wielkim,
symbolicznym wydarzeniu.
„Baśnie
latynoamerykańskie” są profesjonalnie przygotowane, dlatego osoby
dla których folklor Ameryki łacińskiej jest zagadnieniem nie do
pokonania, mogą odetchnąć, ponieważ w przedmowie wyjaśnione są
najistotniejsze elementy latynoamerykańskiej kultury, objaśnione
jest tło opowieści oraz geneza danej baśni z przypisaniem do niej
kraju pochodzenia oraz informatora, oczywiście o ile jest znany. W
końcowych przypisach obszernie objaśniono historię wszystkich
baśni, a także ich znaczenie. Jest to genialne posunięcie,
ponieważ niektóre teksty mogą budzić zdziwienie lub zmieszanie,
co wynika z faktu przenikania się różnych kultur i nieznajomości
historii. Zdarzało się, że baśnie wywoływały u mnie
konsternację, jednak kiedy na szybko podejrzałam podpowiedź i
poznałam wyjaśnienie danej historii, od razu robiło się
jaśniej.
Mała rada, proszę
nie zrażać się trudnym początkiem, ponieważ umieszczone we
wstępie legendy wszesnokolonialne nie należą do najłatwiejszych,
źródłem ich pochodzenia są manuskrypty, a ich przesłanie jest
mocno alegoryczne, dlatego tekst może okazać się mało czytelny, jednak z każdym następnym rozdziałem jest coraz
ciekawiej, zaś tworząca się aura mistycyzmu i tajemnicy sprawia,
że „Baśnie latynoamerykańskie” czyta się z wielkim
zaangażowaniem.
Za
możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu National
Geographic, a także portalowi Sztukater
Bardzo ciekawa pozycja. Sama z chęcią zapoznałabym się z tymi baśniami ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę serię NG! Urzekły mnie baśnie afrykańskie i afroamerykańskie, polecana przez Ciebie lektura wciąż przede mną!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Marzą mi się baśnie afrykańskie, może uda mi się je przeczytać.
UsuńPozdrawiam :)
Czekałam, kiedy zrecenzujesz te baśnie i się doczekałam. I jestem bardzo ciekawa tej książki. A ta forma velorio skojarzyła mi się z Dekameronem Boccaccia .
OdpowiedzUsuńPoza tym uwielbiam baśnie.
Kochana na wszystko przychodzi pora, przyszła i na baśnie latynoamerykańskie :)
UsuńObrzęd pogrzebowy velorio jest niebywale interesujący, co prawda w książce nie w pełni odczuwamy moc tego rytuały, jednak świadomość tego, że tekst ułożony jest w ten, a nie inny sposób, sprawia, że lektura ta zyskuje na intensywności.
Baśnie fascynują mnie w każdej formie - Twoja wysoka ocenia upewniła mnie tylko, że warto sięgnąć po tę książkę :)
OdpowiedzUsuńPięknie, coś nowego, egzotycznego, ciekawego. Powiew świeżości. Kupuję to.
OdpowiedzUsuńjuż mnie zaciekawiło :) chcę mieć te baśnie.
OdpowiedzUsuńJa to bardzo chciałabym poznać Baśnie japońskie - książka zerka na mnie z półek E. i kusi, ale w najbliższym czasie nie będzie mi dane ich poznać :( Do baśni latynoamerykańskich jednak nie za bardzo mnie ciągnie, ale Twoja opinia na ich temat sugeruje, że i inne pozycje z tej serii są tak samo zadowalające :)
OdpowiedzUsuńBaśnie japońskie też mogą robić wrażenie, no szkoda, że Twoja półka, to nie moja półka ;)
UsuńTo może być rzeczywiście ciekawe, muszę zajrzeć do tej książki i sprawdzić dokładnie co to jest :)
OdpowiedzUsuńZdaje się, że może być to coś dla mnie gdyż sama kultura latynoamerykańska w ogóle do mnie nie przemawia więc może dzięki takiej książce poznałabym ją trochę lepiej i z innej strony?
OdpowiedzUsuńPrzy okazji bardzo mi się podoba wydanie całej tej serii. :)
może być ciekawe - lubię czytać baśnie :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię baśnie. Wszelakie. W zasadzie rodzaj i poruszana tematyka nie robią mi różnicy. O ile oczywiście autor jest artystą a nie kimś, kto wydał książkę po tym, jak po raz pierwszy sklecił porządne zdanie :) Ta pozycja interesuje mnie o tyle, iż nie znam za bardzo kultury latynoamerykańskiej. Mówi mi to tyle, co nic, a tak jak za dziecka uczyłam się z Baśni Andersena, teraz może pora nauczyć się czegoś z Baśni Bierhorsta :)
OdpowiedzUsuńW tym przypadku, autor nie pozwolił sobie na ingerencję w treść baśni, gdyż są one wiernym przekazem przechodzącym z ust do ust, ewentualnie pochodzą z manuskryptów i zostały tylko poddane oszczędnej interpretacji, tak więc ich forma jest naturalna, czasami kanciasta i mało wygodna, jednak zawiera się w nich moc pokoleń, minionych czasów i kultur. Dlatego pozycja Bierhosta, to unikatowa pozycja, którą warto poznać.
UsuńZ jednej strony to może być coś ciekawego, ale z drugiej to jakoś nie mam teraz ochoty na takie opowieści. Chyba muszę poczekać na właściwy czas i dopiero wtedy spróbować zapoznać się z baśniami latynoamerykańskimi. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTemat mnie ciekawi, więc zapewne nie odpuszczę sobie takiej przyjemności ;)
OdpowiedzUsuńteż uwielbiam baśnie i chętnie poznam te, które stały się znane w innych kulturach.
OdpowiedzUsuńWszystko co związane z Afryką jest mi bliskie a Twoja wysoka ocena dodatkowo mnie przekonuje. Będę pamiętać o tej książce:)
OdpowiedzUsuńKas, raczej z Ameryką :)
UsuńBaśnie to coś, czego nigdy nie umiem sobie odmówić, pomimo tego, że coraz młodsza się nie staję :). Te latynoamerykańskie marzą mi się już od jakiegoś czasu, a Ty tak pięknie o nich piszesz, że to tylko wzmaga mój apetyt na nie :)
OdpowiedzUsuńKsiążka prezentuje się fantastycznie, a ilustracja, którą zamieściłaś mnie zachwyciła. poszukam:)
OdpowiedzUsuń