Emma Donoghue
LADACZNICA
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Recenzja przedpremierowa
Mary
Saunders mieszkała wraz z rodziną w ubogiej dzielnicy jednego z
największych miast XVIII wiecznej Europy, w Londynie. Jej matka, po
śmierci ojca Mary, ponownie wyszła za maż, niestety pomimo
ciężkiej pracy państwu Digot nie wiodło się najlepiej. Susan
Digot pokładała wielkie nadzieje w swojej córce, wymagając od niej bardzo
dużo, ale jak nie mieć oczekiwań od zdolnej i zwinnej dziewczyny;
nauka i obowiązki domowe nie były dla Mary problemem, kłopotem stały się jej ambicje i barwne stroje ladacznic, ich
wybielone policzki i intensywna czerwień ust, a przede wszystkim
karminowa wstążka we włosach jednej z nich. To przyciągało Mary
i to ją zgubiło, kiedy pewnej nocy zapomniała o moralności i
sprzedała swe ciało za wstążkę. Matka na wiadomość o jej
haniebnym czynie wyrzuca ją z domu, zrozpaczoną dziewczynę przygarnia
prostytutka Doll, która uczy nieszczęśnicę zawodu i
sprawia, że Mary w wieku czternastu lat zostaje nierządnicą.
Maria Antonina w bogato zdobionej sukni |
Po
lekturze „Ladacznicy” stwierdzam, że Emma Donoghue to diabelnie
zdolna pisarka, gdyż jej powieść odbiera się zmysłami. Słowa w
tej książce mają smak, fakturę, zapach i brzmienie, które w
genialny sposób oddaje gwar dużego miasta oraz spokój sielskiego
Monmouth. Opowieść o nastoletniej ladacznicy jest fikcją literacką
jednak rozgrywającą się w kontekście opartym na faktach, autorka
w końcowej nocie przytacza prawdziwe, dramatyczne wydarzenia, które
miały miejsce w połowie XVIII wieku z udziałem Mary Saunders,
informacje te robią wrażenie i z całą pewnością dodają mocy
lekturze.
Na
mnie opowieść o losach dziewczyny, której umiłowanie do barwnych
strojów, szybkiego zarabiania pieniędzy, oraz marzeń o wolności (które nijak się miały się do tego co sobą prezentowała) doprowadziły do tragedii, zrobiła ogromne wrażenie. Głównie
dlatego, że autorka w niesłychany sposób oddała realia epoki, to
historyczne bardzo subiektywne tło sprawiło, że wydarzenia nabrały
intensywności, mało tego, Donoghue w perfekcyjny sposób opisała
modę tamtych lat: gorsety, żaboty, peleryny, feeria barwnych
sukien, aksamitów, jedwabiów, satyn, to wszystko przyjemnie
szeleści i przesuwa się po stronach książki tworząc fascynujące
obrazy.
Nie
tylko minione trendy wiodą prym w tej powieści, na równi z
malowniczym tłem w książce poruszane są istotne zagadnienia
charakterystyczne dla tamtej epoki, jak choćby rodzinne relacje,
zniewolenie kobiet, wszechobecna bieda, waga statusu społecznego,
niewolnictwo czy też religia. Wątki te są zgrabnie i inteligentnie
powiązane tworząc przejmującą opowieść o niesprawiedliwości i
marzeniach prowadzących aż do szaleństwa.
Uczesanie modne w XVIII wieku |
Jednak
warto pamiętać, że w „Ladacznicy” pierwsze skrzypce gra Mary
Saunders, która jest postacią tragiczną i wywołującą sprzeczne
uczucia, można ją wielbić, nienawidzić, współczuć lub gardzić,
mnie dopadły wszystkie te odczucia i nawet teraz, kiedy jestem już
długo po lekturze nie potrafię określić swoich emocji odnośnie
tej bohaterki, być może tak właśnie ma być, bo kreacja Mary nie
jest aż tak czytelna, żeby łatwo było ustosunkować się
do jej podglądów i decyzji. Dodam jeszcze, że w tej książce
występuje szereg atrakcyjnych literacko charakterów, dzięki którym
praca Emmy Donoghue tchnie życiem i energią, dodatkowo utrzymana w
przygnębiającym wręcz ponurym klimacie historia czaruje
zmysłowością i brutalną rzeczywistością XVIII wiecznej Anglii.
Liczne zalety czynią tę powieść jedną z lepszych jakie miałam
przyjemność czytać, dlatego z czystym sumieniem polecam ją
dojrzałym, wymagającym czytelnikom.
To jest ta Emma Donoghue od książki "Pokój"?!
OdpowiedzUsuńTak, to ta sama :)
UsuńTo ja zupełnie nie rozumiem jak to się stało, że nic nie wiedziałam. Też Ci zazdroszczę i się tego nie wstydzę. :P
UsuńZazdroszczę Ci strasznie tej książki. to aż nieładnie z mojej strony!!
OdpowiedzUsuńDaj spokój, po za tym zawsze mogę Ci pożyczyć swój egzemplarzyk, co prawda bez cudnej okładki i trochę szpetny, ale zawsze to coś ;)
UsuńLedwo co przeczytałam o tej książce na Notatkach Cooltularnych, a Ty już robisz mi smaka swoją recenzją... Wiem, że muszę koniecznie się do niej zabrać, skoro jest taka wspaniała, jak piszesz ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowania ta książka zalicza się do wspaniałych lektur, a skoro piszę to ja, nieprzyjaciel powieści historycznych, to coś w tym musi być ;)
UsuńŚwietna książka, choć niełatwo mi się ją czytało.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Zachęciłaś mnie i to bardzo. Czytałam tej autorki "Pokój" i byłam pod wrażeniem. Tą też muszę przeczytać!
OdpowiedzUsuńPosiadam w swojej kolekcji "Pokój" ale jakoś nie mogę się za nią zabrać, po "Ladacznicy" narzucę tempo.
UsuńDla mnie Mary to jednak socjopatka - mogę próbować jej współczuć, ale żadnych cieplejszych uczuć do niej nie wykrzesam. Ale książka jest po prostu rewelacyjna!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Nie nazwałaby Mary socjopatka, owszem przejawiała ona cechy charakterystyczne dla takiej osobowości, ale jednak wydaje mi się, że miała też zdolność odczuwania emocji, znikome poczucie winy też by się znalazło. Nie mam serca dla tej bohaterki, jednak często jej współczułam, w końcu to była naiwna dziewczyna, która poszła nie tą drogą co trzeba.
UsuńMiłego dnia :)
Warto by było spróbować.
OdpowiedzUsuńZ reguły preferuje w danej powieści czasy bardziej współczesne, ale może dla tej pozycji zrobię wyjątek, gdyż jej tematyka już wzbudza we mnie ogromną ciekawość. W każdym razie będę miała na uwadze ową książkę.
OdpowiedzUsuńKobieto, patrząc po mojej liście lektur, ja praktycznie w ogóle nie czytam powieści historycznych, bo najzwyklej w świecie nie potrafię się w nich odnaleźć. Jednak ta książka tak mnie zauroczyła, że na pewno jeszcze do niej wrócę, dlatego uwierz mi, warto poznać tę pozycję.
UsuńTa powieść kusi mnie już od dłuższego czasu. Fabuła wydaje się intrygująca, a okładka jeszcze dodaje swoistej pikanterii i sprawia, że aż ręce same wyciągają się po "Ladacznicę".
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu Twojej recenzji doszłam do wniosku, że jednak nieprawdą jest to, iż często tworzę długie zdania... Twoje to dopiero mistrzostwo! ;-)
Kurde, teraz nie wiem czy to był przytyk czy komplement ;) Zdarza mi się zagalopować z długością zdań, pędzę, żeby myśli nie stracić i dlatego wychodzi jak wychodzi :) Pomijając jednak to, książkę Ci pozlecam, chociaż tam, aż tak długich zdań nie znajdziesz :)
UsuńChętnie skorzystam z Twojego polecenia i z pewnością kiedyś przeczytam:D
OdpowiedzUsuńKusi, oj kusi... Uwielbiam takie powieści.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie miałam pojęcia nawet o istnieniu książki, ale wydaję się własnie taka jakie lubię najbardziej ! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Już wcześniej czytałam recenzję tej książki i powieść zwróciła moją uwagę, a Twoja opinia utwierdza mnnie tylko w przekonaniu, że warto sięgnąć po tę pozycję. Przede wszystkim podoba mi się to, że autorka bardzo realistycznie zarysowała tło epoki, XVIII wieczna Anglia to coś dla mnie :) W ogóle jestem ciekawa twórczości tej pani. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKlimat XVIII wiecznej Anglii jest nieziemski, zakochałam się w tej książce i serdecznie Ci ją polecam :0
UsuńBrzmi bardzo interesująco. Z chęcią zapoznałabym się z historią opisaną w tej książce. Ogólnie wydawnictwo ma świetne tytuły w ofercie.
OdpowiedzUsuńO, to "Ladacznicy" jeszcze nie ma? Byłam pewna, że pierwotnie premierę książki planowano na wrzesień :)
OdpowiedzUsuńEch, już powyższym zdaniem zdradziłam moje zamiary wobec "Ladacznicy". Czekam na nią od chwili ogłoszenia jej w zapowiedziach i doczekać się nie mogę! Poprzednia książka autorki - "Pokój" - była niesamowita, dlatego oczekuję momentu, kiedy będę mogła zakupić jej najnowszą powieść. Nie wątpię, że mi się bardzo spodoba, tym bardziej, że Tobie przypadła do gustu ;)
Pozdrawiam!
Pokój kupiłam już dość dawno, ale zabrac się za czytanie nie mogę, mama nadzieję, że uda mi się pokonać barierę czasu i wreszcie poznać te lekturę.
UsuńPremiera Ladacznicy faktycznie planowana była na wrzesień, ale niestety nie wszystko idzie po myśli wydawnictwa, dlatego na książkę jeszcze trochę poczekamy, ja również nie mogę się już doczekać jej w księgarniach, mam tak zwaną szczotkę i marzy mi się piękne wydanie :)
Pozdrawiam :)
Czytałam "Pokój" tej autorki i byłam bardzo zadowolona. Po tę książkę też pewnie sięgnę, podejrzewam również, że wywoła ona wiele kontrowersji w czytelniczym świecie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOj chiałabym żeby ta powieść wywołała dużo szumu, bo opowieść o Mary jest rewelacyjna, autorka nie boi się poruszać trudnych tematów i prze do przody jak szalona, mam nadzieję, że książka przypadnie Ci do gustu :)
UsuńWzajemnie pozdrawiam :)
Najpierw mnie ta książka nie interesowała, ale po kilku pozytywnych recenzjach zmieniłam zdanie. Twoja opinia jeszcze mnie utwierdziła w przekonaniu, że warto po "Ladacznicę" sięgnąć. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie warto książkę przeczytać, to nie byle jaka historyjka, ale mocna, bezpruderyjna opowieść, grzechu warta :)
UsuńPozdrawiam :)
Ulalala! To chyba muszę się rozejrzeć za tą książką :) Wydaje się ciekawa i sądzę, że może mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjna recenzja!!! Książkę już dodałam do tych, które chcę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńPo takiej recenzji muszę przeczytać, tylko nie wiem co powiedzą moi rodzice widząc okładkę :)
OdpowiedzUsuńMoże nie będzie tak źle ;)
UsuńZmieniłabym okładkę tej książki, ale i tak mam na nią ochotę, bo Londyn i to jeszcze w XVIII wieku to zdecydowanie moje klimaty! :) A autorkę już oczywiście kojarzę.
OdpowiedzUsuńNie cierpię czytać takich recenzji (z całym szacunkiem), no ale nienawidzę. Nie dość, że książki zapragnęłam od momentu jej ujrzenia, to czytam, jaka to ona nie jest fajna. Boli mnie to, że nie mam środków by ją zakupić i pozostaje mi tylko modlić się by znalazła się w bibliotece. Chyba, że chętnie mi ją oddasz?!
OdpowiedzUsuńTak naprawdę to recenzja bardzo fajna, a książeczkę KIEDYŚ na pewno przeczytam. Wydaje się być genialna.
Moim zdaniem książka jest... genialna i niesamowicie poruszająca. Jeśli masz ochotę na wydawniczy egzemplarz czyli tak zwaną szczotkę, to chętnie Ci go odstąpię, bo ja koniecznie muszę się zaopatrzyć w wydanie z cud okładką :)
UsuńUwielbiam powieści historyczne , trzeba mieć talent aby wiarygodnie oddać minioną rzeczywistość . Nie każdemu autorowi się to udaje, wiec gdy tylko mam okazję sięgnąć po dobrze napisaną powieść tego rodzaju, czynię to z przyjemnością.Tak będzie i w tym przypadku - mam nadzieję że spodoba mi sie ona równie mocno jak Tobie :)
OdpowiedzUsuńKolejna książka tego Wydawnictwa, którą muszę mieć :) Bardzo zachęcająca recenzja!
OdpowiedzUsuńP.S. Niektóre uczesania z 18 wieku musiały być... ciężkie :P
P.S. Zapraszam Cię do wzięcia udziału w moim kryminalnym konkursie : http://miqaisonfire.wordpress.com/2012/10/24/262-kryminalny-konkurs-z-wydawnictem-proszynski-i-s-ka/
Po raz pierwszy spotykam się z recenzją tej książki i... bez wątpienia, natychmiast chciałabym ją przeczytać!
OdpowiedzUsuńUrzekłaś mnie tą recenzją! Najbardziej przemówiło do mnie całe to barwne tło, opisujące tamtą epokę, coś fantastycznego :)
OdpowiedzUsuńJedyny mankament to okładka, zgadzam się z giffin, że bym ją zmieniła ;)
Ale cała reszta wydaje się być majstersztykiem!
Pozdrawiam!
Mnie okładka bardzo się podoba, co grafika nie przemyca w sobie klimatu XVIII wiecznej Anglii, ale ma coś w sobie no i jest na niej ta zgubna czerwona wstążka.
UsuńTło jest niesamowite, nie przepadam za powieściami historycznymi, ale w tej się zakochałam, przez nią się rozchorowałam i na lata ją zapamiętam, emocjonująca to była podróż.
Pozdrawiam :)
Słyszałam już o tej książce, ale jeszcze nikt mnie do niej nie zachęcił tak skutecznie jak Ty. Świetna recenzja!
OdpowiedzUsuń