Magiczne Lata

Robert McCammon

MAGICZNE LATA

Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Data: 2012
Stron: 652




Bez lania wody przyznam szczerze, że nie wiem co napisać o tej książce, broń Boże nie dlatego, że mi się nie podoba albo, że nie spełnia moich oczekiwań, absolutnie nic z tych rzeczy, jestem tak mocno zauroczona tą powieścią, jej zdolnością do budzenia wspomnień, do poruszania wszelkich możliwych emocji, iż obawiam się, że nie jestem w stanie znaleźć właściwych słów na określenia tego czym są „Magiczne lata” , gdyż magia książki oraz jej sugestywne tło, jest tak namacalne i wzruszające, że bez względu na to co napiszę, to i tak będzie to za mało. 

Kiedy zabierałam się za czytanie „Magicznych lat” nie wiedziałam czego mam się spodziewać, rekomendacje na okładce ogłaszały, że oto mam przed sobą najsłynniejszą powieść Roberta McCammona, uznaną za klasykę amerykańskiej literatury, zdobywczynię nagród Bram Stoker Award oraz World Fantasy Award dla najlepszej powieści roku 1991 i 1992. Lepiej być nie mogło. Same pozytywne opinie wzbudzały moją czujność, w końcu ideały nie istnieją, jednak już po przeczytaniu kliku słów autora, adresowanych do czytelników wpadłam po same uszy i w oczarowaniu pozostałam do samego końca.

Jest rok 1964, w małej mieścinie Zephyr w stanie Alabama, mieszka 12-letni Corey Mackenson. Wraz z grupą przyjaciół chłopiec szaleje na ulicach pełnych dębów, boiskach do baseballu i parkach, zdobywając spontanicznie wiedzę o życiu. To małe miasteczko w oczach dwunastolatka nie jest zwykłym miejscem gdzie życie mieszkańców ogranicza się do kilku sklepów, publicznego basenu, jednej kawiarni i … domu schadzek, ale jest czarodziejskim obszarem gdzie w ciemne noce pojawiają się zjawy, gdzie mieszka rewolwerowiec, który uratował życie Wyattowi Earpowi, jest Czarna królowa, potwór w rzecze i duch pędzący po szosach czarnym samochodem. Jest też Jezioro Saksońskie głębokie jak otchłań piekielna, jezioro to, pewnego marcowego ranka pochłania samochód, w którym znajdują się zmasakrowane zwłoki, świadkiem tego zdarzenia jest Corey towarzyszący swojemu tacie podczas pracy. Na miejscu tragicznego wypadku chłopiec odnajduje zielone piórko i postanawia odnaleźć zabójcę. Analizując życie mieszkańców i przeżywając zaskakujące przygody, trafia na niepokojący trop.

Powieść jest wielowątkową podróżą w czasie; przenosimy się do niewinnych lat w których życie nabiera innego wymiaru, gdzie zaciera się granica pomiędzy fikcją a prawdą. W tej sentymentalnej opowieści o dorastaniu odnajdujemy elementy wielu gatunków, jest fantasy, horror, dramat, sensacja, mamy też doskonałą powieść obyczajową obnażającą najgorsze cechy małomiasteczkowej, zacofanej ludności oraz ukazującą zmiany społeczno kulturowe zachodzące w prowincjonalnym miasteczku położonym na południu Stanów Zjednoczonych.
Książka jest czarującą opowieścią w której narrator - Cory dopuszcza czytelnika do swoich tajemnic. Dzieciństwo tego chłopca to magia wtopiona w zwykłą codzienność. Problemy dorastania, wzloty i upadki, ból doświadczeń i zachwycające metafory, a do tego ekspresywne tło na którym fenomenalne opisy oddają urok przyrody i moc dzieciństwa, to esencja tej szczerej i wzruszającej historii. Autor z tak wielką wprawą posługuje się słowem, że lekkość jego stylu oraz trafność w ocenie zdarzeń i przenikający do głębi ton sprawia, że książka wywołuje multum emocji, od wybuchów radości aż po łzy smutku i rozpaczy.

„Magiczne lata” to genialne połączenie fikcji i autobiografii, jednak gdzie zaczyna się świat fantazji a gdzie realnych doświadczeń, trudno powiedzieć. Na pewno dowiemy się z niej dlaczego McCammon został pisarzem, jednak w głównej mierze, opisana historia jest uniwersalną opowieścią o dorastaniu i magii dzieciństwa - piękną, wciągającą, jedyną w swoim rodzaju. Bardzo polecam.

Za tego typu teksty kocham tę książkę.
Rodzimy się pełni cyklonów, płonących lasów i komet. Rozumiemy śpiew ptaków, umiemy czytać z chmur i dostrzegamy nasze przeznaczenie w ziarnku piachu. Ale później miejsce w naszych duszach zajmuje nauka. Magia zostaje z nich wyświęcona, wybita, wyprana i wyczesana[...] Słyszymy, że jesteśmy już dość duzi. Każe się nam wreszcie dorosnąć, na miłość boską. A wiecie, dlaczego nam to mówią? Bo ludzie, którzy nas pouczają, boją się naszej nieokiełzanej młodości, bo nasza czarodziejska moc sprawia, że czują wstyd i tęsknotę za tym, czemu pozwolili rozsypać się w proch”[str. 14]



Światowe wydania książki McCammona mają zachwycające okładki, jednak nasze rodzime wydanie ma według mnie najpiękniejszą grafikę, a jakie jest Wasze zdanie?

 Zdjęcia pochodzą ze strony autora http://www.robertmccammon.com/



38 komentarzy:

  1. Jeszcze mocniej pozdcyciłaś moją ciekawość! Zgadzam się nasza okładka jest najładniejsza :)

    OdpowiedzUsuń
  2. "Bez lania wody przyznam szczerze, że nie wiem co napisać o tej książce" - mam tak samo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz jak to jest, czasami od nadmiaru emocji przegrzewają się zwoje ;)

      Usuń
  3. z wielką chęcią sięgnęłabym po tę książkę mając okazję, od jakiegoś czasu przyglądam się już tej pozycji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana nie przeglądaj się, tylko wyciągaj po nią macki ;)

      Usuń
  4. Widzę, że ciebie również urzekły ,,Magiczne lata''. To naprawdę piękna, emocjonując powieść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powieść jest przepiękna, dzięki niej wróciłam pamięcią do swoich szczenięcych lat i co tu dużo pisać, było magicznie.

      Usuń
  5. Tyle dobrego czytałam i słyszałam o tej powieści, że grzech nie przeczytać. Poluję na nią od jakiegoś czasu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci polecam tę książkę, mam nadzieję, że uda Ci się ją przeczytać, bo to kawał dobrej literatury.

      Usuń
  6. Wspaniała książka, która zrobiła na mnie świetne wrażenie. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Brzmi naprawdę kusząco, ale jakoś nie do końca jestem przekonana czy to książka dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że nie jesteś przekonana, bo powieść robi wrażenie, ale oczywiście nic na siłę.

      Usuń
  8. polskie wydanie najpiękniejsze :) Już od dawna mam w planach tę powieść :)
    Zapraszam do mnie :
    ksiazka-na-kazdy-dzien.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam nadzieję, że uda mi się niedługo przeczytać tą książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja również byłam książką oczarowana. I rzeczywiście, "nasza" okładka jest najbardziej magiczna:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo długo będę pamiętać o tej książce, to piękna historia, która wycisnęła ze mnie wiele łez.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  11. Okładka mi się spodobała, gdybym gdzieś ją wypatrzyła, od razu wzięłabym książkę do ręki :) Fabuła wydaje się intrygująca, tym bardziej że łaczy w sobie między innymi horror i powieść obyczajową. Jestem ciekawa tej historii. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, okłada jest cudna, można się na nią patrzeć non stop i wcale się nie nudzi, bije z niej magia, tak samo wielka jak ze znajdującego się w niej tekstu. Szczerze polecam.
      Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  12. Polska okładka podoba mi się najbardziej a co do książki to juz ją zamówiłam do recenzji :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Cytat na końcu fantastyczny. Też lubię "tego typu teksty", jak to określiłaś. Powieść bardzo mnie ciekawi. O dorastaniu mogę czytać zawsze. W tym temacie wciąż jest dużo do powiedzenia moim zdaniem. :) Troszkę obawiam się tej dużej ilości gatunków jakie można spotkać w książce, ale mimo to mam na nią ochotę. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bój się mieszaniny gatunkowe, w tej powieści wszystko jest magicznie i doskonale się ze sobą komponuje. To piękna opowieść, która na pewno Cię zachwyci. Pozdrawiam :)

      Usuń
  14. Słyszałam, że ta książka była już wydana pod tytułem Chłopięce lata, chyba że coś mi się przesłyszało ;) Co do samej powieści - mam ją na półce ale nie mogę się za nią zabrać. Nie, żebym uważała, że jest zła - nie wierzę, że mogłaby być zła, nie po tylu pozytywnych opiniach :) po prostu jakoś nie mogę do niej usiąść. Boję się, że się rozkleję. A teraz jest mi to tak potrzebne, jak umarłemu kadzidło... :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W podobny toni były wydane "Chłopięce lata" Coetzee, książka jest autobiografią autora, opisującą okres dziecięcy i dojrzewanie pisarza, stąd być może to podobieństwo tytułów.
      Przyznam, że ryczałam na tej książce, odnalazłam w niej tyle odniesień do swojego dzieciństwa, że beczałam jak młode ciele, może z Tobą nie będzie tak źle i nie zużyjesz kliku opakowań chusteczek :)

      Usuń
    2. Poprawka, teraz to ja się zaplatałam, wybacz moje niedopatrzenie. Masz całkowitą rację, swego czasu, a dokładniej w roku 1996 wydawnictwo EM wydało "Chłopięce lata". Oj, Papierowy Księżyc nieciekawie zrobił zmieniając tytuł( chociaż magiczne Lata idealnie pasują do klimatu książki), część czytelników, może wpaść w pułapkę.

      Usuń
  15. Też niedawno pisałam recenzję tej książki. :)
    Z tym, że ja czytałam stare wydanie, pt. "Chłopięce lata". Piękna opowieść! :)

    A okładka faktycznie najpiękniejsza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to piękna opowieść napisana doskonałą prozą. Jestem ciekawa Twojej recenzji, na pewno przeczytam.

      Usuń
  16. Mam w planach, mam. A nasza okładka, rzeczywiście, najlepsza:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Chętnie bym przeczytała. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. pięknie to opisałaś, bez "lania wody" przyznam szczerze, że takie płynące z serducha recenzje są najlepszą rekomendacją :) Będę mieć ów tytuł na uwadze. A co do okładki, muszę się z Tobą zgodzić w zupełności już któryś raz z kolei polskie wydanie bije na głowę te światowe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, jestem pod totalnym zauroczeniem tej książki, nawet nie wiesz jak długo siedziałam gapiąc się w migający kursor, bo co napisać jak słów brak...
      Okładka genialna, nie ma lepszej :)

      Usuń
  19. Okładka przepiękna!
    Muszę przyznać, że to nie pierwsza pozytywna recenzja tej książki przeze mnie przeczytana, ale z niewiadomych przyczyn książka do mnie nie przemawia i nie przyciąga mnie do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  20. Lubię książki o wspomnieniach, albo przy których można wspominać.
    I, uwaga, polska okładka najlepsza ;)
    I cytat śliczny.
    Pewnie zapoluję na nią ;)

    OdpowiedzUsuń

Słowami Hanny Banaszak " Gościu znużony, gościu znudzony,jeśli zabłądzisz kiedyś w te strony (...)". No właśnie, jeśli tylko zabłądzisz w te strony zostaw proszę kawy dwie krople, pyłek z rękawa lub najprościej słów kilka - daj się zapamiętać.

Zastrzegam sobie prawo do usuwanie wszelkiego rodzaju spamu oraz komentarzy anonimowych i wulgarnych.