25 czerwca 2012

Delirium

Lauren Oliver

DELIRIUM

Wydawnictwo: Otwarte
Data: 2012
Stron: 360



Amor deliria nervosa (…) Oto najbardziej zdradliwa choroba na świecie: zabija człowieka, gdy go dopadnie, i wtedy gdy go omija *

 
Stany Zjednoczone, Portland, niedaleka przyszłość.
Miłość została zakwalifikowana do szczególnie groźnych i śmiertelnych chorób. Ludzie żyją ogarnięci paniką przed tą straszna chorobą, owszem istnieje remedium, zabieg uwalniający od miłości i wszelkich związanych z nią uczuć, ale nie można go wykonać, przed osiemnastymi urodzinami. Żeby uchronić młodych ludzi przed chorobą, rząd wprowadził segregację płci, godzinę policyjną oraz rygorystyczne kary za złamanie którejkolwiek z zasad „Księgi szczęścia, zdrowia i zadowolenia”. W świecie bez uczuć i bezwzględnego posłuszeństwa, żyje siedemnastoletnia Lena. Przed nią ostatnie wolne i radosne lato, gdyż już niedługo zostanie poddana zabiegowi, na co czeka z wielką niecierpliwością. Póki co dziewczyna cieszy się chwilami spędzonymi z szaloną przyjaciółką Hanną, które pozwalają zapomnieć o dramacie, który spotkał jej ogarniętą szaleństwem miłości mamę. Lenę wychowuje pozbawiona wszelkich uczuć ciocia (efekt zabiegu), w charakterystyczny dla siebie sposób próbuje dodać otuchy dziewczynie, jednak Magdalena, bo takie jest prawdziwe imię nastolatki, pamięta jak przez mgłę, matczyny dotyk, pieszczotę i jej ostatnie słowa „Kocham Cię. Pamiętaj. Tego nie mogą nam odebrać”. Strach przed chorobą powoduje w niej paniczny lęk, jednak wspomnienie szczęśliwych chwil jest dla niej wytchnieniem, radością i … tęsknotą. Kiedy Lena poznaje Alexa – outsidera, jej spojrzenie na otaczającą rzeczywistość zacznie się zmieniać, a miłość zakwitnie feerią barw.

Rzadko zdarza się, żeby książka zauroczyła mnie od początku aż do samego końca. Zawsze znajdzie się jakieś „ale”, zawsze ukrywa się gdzieś złośliwy chochlik psujący lekturę. W przypadku tej powieści nic takiego nie istnieje. „Delirium” jest doskonale napisane, styl autorki zachwyca lekkością i pięknem, w sumie nie powinno to dziwić, gdyż Lauren Oliver ( „7 razy dziś”) jest córką profesorów literatury i od dzieciństwa była zachęcana do wymyślania, i pisania przeróżnych historii. Te doświadczenia plus wiedza zdobyta na studiach pozwala jej tworzyć przepiękne, realne obrazy, które pachną, smakują, są wręcz namacalne. Połączenie tego poprawnego, jednocześnie uroczego stylu z wiarygodną koncepcją antyutopijnego świata i romantyczną - absolutnie nie przesłodzoną – fabułą, daje niesamowity efekt i sprawia, że książkę czyta się z wielkim zainteresowaniem
Pierwsze skrzypce, grają tutaj wyjątkowe postacie, Lena nie jest przerysowaną bohaterką, ale istotą czującą i co najistotniejsze bardzo wrażliwą, co w tym totalitarnym społeczeństwie przyszłości jest cechą deficytową. Ze swoją przyjaciółką Hanną stanowi kontrastowe zestawienie, dziewczyny różnią się pod wieloma względami, ale są dla siebie oparciem i najwierniejszymi przyjaciółkami. W tym momencie na scenę wkracza Alex, jego postać, to taki diamencik, może brzmi to banalnie, ale rozświetla on całą historię, jest nadzieją, radością i... wolnością. Oczywiście oprócz tych głównych bohaterów, jest wiele innych unikatowych postaci, które mają istotny wpływ na rozwój opowieści. Trzeba przyznać, że doskonale skonstruowane portrety literackie są wielkim atutem „Delirium”.
Książka ma melancholijny nastrój, jej akcja nie pędzi błyskawicznie, owszem znajdują się w niej widowiskowe sceny, jednak jej refleksyjny klimat wywołuje uczucie nostalgii, czasami przygnębienia, niekiedy zakręci się w oku łezka, na szczęście pomiędzy niebezpiecznymi wydarzeniami, skrywa się radość oczekiwania.

Miłość – najbardziej zdradliwa choroba na świecie:zabija cię zarówno wtedy, gdy Cię spotka, jak i wtedy, kiedy cię omija.
Ale to niedokładnie tak.
To skazujący i skazany. To kat i ostrze. I ułaskawienie w ostatnich chwilach. Głęboki oddech, spojrzenie w niebo i westchnienie: dzięki Ci, Boże.
Miłość – zabije cię i jednocześnie cię ocali **

Ten fragment teksu, niech będzie najlepszą rekomendacją książki, „Delirium” jest piękną, przejmującą do głębi opowieścią, którą trzeba przeczytać.

Moja ocena 6/6

* str. 9
** str. 322

Trailer filmowy