Stefan
Darda
CZARNY
WYGON. SŁONECZNA DOLINA
Wydawnictwo:
VIDEOGRAF II
Data:
2010
Stron:
272
Zauroczona
stylem Stefana Dardy i jego debiutancką powieścią „Dom na
Wyrębach”, postanowiłam pójść nieco dalej i poznać jego
kolejną książkę opierającą się na wierzeniach ludowych.
„Czarny Wygon. Słoneczna Dolina” to pierwsza część
dwutomowego cyklu Czarny Wygon. Powieść od razu
zaintrygowała mnie swoim opisem, tym bardziej że wydarzenia
rozgrywają się na szczególnie bliskim mi Roztoczu, bo gdzie jak
gdzie, ale w Zwierzyńcu i Guciowie czuję się jak u siebie w domu i
muszę przyznać, że teraz na otaczające lasy będę patrzeć
całkiem inaczej.
Co nieco o fabule. Witold Uchmann, warszawski dziennikarz ze sporym stażem, w poszukiwaniu materiałów do reportażu postanawia udać się na Roztocze, w okolice Zwierzyńca. Zamierza spotkać się z mężczyzną, który doświadczył czegoś, czego nikt inny nie zaznał. Wyprawa Witka, już od samego początku lekko się komplikuje, a sprawa tajemniczego mężczyzny wydaje się być mocno naciągana. Podczas spotkania dostaje brulion z opisaną dziwną historią wsi Starzyzna. Opowieść rodzi w głowie dziennikarza koszmarne obrazy, mało tego, w okolicach Guciowa krąży niebezpieczny, szkaradny osobnik, który budzi przerażenie w okolicznych mieszkańcach. Początkowo sceptyczny Witek, coraz bardziej wkręca się mroczną historię.
Groza,
która pojawia się w książce jest subtelna, ale bardzo skutecznie
straszy (dziękuję autorowi za wyleczenie mnie z samotnych spacerów
po zwierzynieckich lasach. Co jak co, ale samopas po zielonej
gęstwinie włóczyć się już nie będę), przerażający nastrój
z każdą przeczytaną stroną jest coraz to duszniejszy. Od samego
początku konstrukcja książki przypadła mi do gustu.
Interesujący prolog, zawierający w sobie zaskoczenie i
niedomówienie uruchamia wyobraźnię. Umieszczenie w treści,
fragmentów maszynopisu podarowanego Witkowi, stanowi jakby oddzielną
historię, w której narratorem jest nieznany nam Rafał. Rozdziały
z tego brulionu są makabryczną relacją ze świata, który istnieć
był powinien. Kiedy Witold zaczytuje się w relacji ze świata
Rafała, obok dzieją się całkiem realne, niebezpieczne zdarzenia.
Darda ma wyjątkowy dar do pisania nadzwyczajnych historii... zwyczajnie, ta zwyczajność jest wielkim atutem tej książki. Ośmielę się na porównanie tej powieści do gawęd o strachach, szeptanych nocą na harcerskich obozach. Kiedy to bezpieczne miejsce wydaje się być tylko pozorną oaza spokoju, a zrobienie choćby jednego kroku spod ciepłego koca jest wejściem na niebezpieczny grunt. Czegoś podobnego doświadczyłam czytając Słoneczną Dolinę, z zapartym tchem i dreszczem emocji, przedzierałam się przez tę opowieść grozy, dziejącą się na naszym rodzimym podwórku.
Bohaterowie książki to sympatyczni, prości ludzie, których bardzo łatwo polubić, gorzej przychodzi godzenie się z ich decyzjami, ale cóż, w życiu nic nie jest czarno-białe. Ten kto czytał „Dom na Wyrębach” wie, że Darda pięknie opisuje przyrodę, w tej lekturze nadal mamy do czynienia z atrakcyjnym krajobrazami, aczkolwiek jest ich znacznie mniej, jednak są one bardziej uchwytne i rzeczywiste. Do mnie styl autora trafia, lubię jego dowcip, dialogi mnie przekonują, a fabuła zrobiła na mnie duże wrażenie, tym bardziej że atmosfera książki jest genialna. Dodam tylko, że okładka powieści to mistrzostwo, mało tego że świetnie oddaje klimat historii to jeszcze od patrzenia na nią ciarki przechodzą po plecach.
„Czarny Wygon. Słoneczna dolina” to zaskakująca opowieść, we współczesne tło wbija się przerażający wątek, traktujący o karze za przewinienia, zatrzymaniu czasu, samotności i odkupieniu win. Całość intryguje, a opowieść wciąga w nieznany, odrażający świat i nie daje łatwo o sobie zapomnieć. Polecam.
Moja ocena 6/6
Darda ma wyjątkowy dar do pisania nadzwyczajnych historii... zwyczajnie, ta zwyczajność jest wielkim atutem tej książki. Ośmielę się na porównanie tej powieści do gawęd o strachach, szeptanych nocą na harcerskich obozach. Kiedy to bezpieczne miejsce wydaje się być tylko pozorną oaza spokoju, a zrobienie choćby jednego kroku spod ciepłego koca jest wejściem na niebezpieczny grunt. Czegoś podobnego doświadczyłam czytając Słoneczną Dolinę, z zapartym tchem i dreszczem emocji, przedzierałam się przez tę opowieść grozy, dziejącą się na naszym rodzimym podwórku.
Bohaterowie książki to sympatyczni, prości ludzie, których bardzo łatwo polubić, gorzej przychodzi godzenie się z ich decyzjami, ale cóż, w życiu nic nie jest czarno-białe. Ten kto czytał „Dom na Wyrębach” wie, że Darda pięknie opisuje przyrodę, w tej lekturze nadal mamy do czynienia z atrakcyjnym krajobrazami, aczkolwiek jest ich znacznie mniej, jednak są one bardziej uchwytne i rzeczywiste. Do mnie styl autora trafia, lubię jego dowcip, dialogi mnie przekonują, a fabuła zrobiła na mnie duże wrażenie, tym bardziej że atmosfera książki jest genialna. Dodam tylko, że okładka powieści to mistrzostwo, mało tego że świetnie oddaje klimat historii to jeszcze od patrzenia na nią ciarki przechodzą po plecach.
„Czarny Wygon. Słoneczna dolina” to zaskakująca opowieść, we współczesne tło wbija się przerażający wątek, traktujący o karze za przewinienia, zatrzymaniu czasu, samotności i odkupieniu win. Całość intryguje, a opowieść wciąga w nieznany, odrażający świat i nie daje łatwo o sobie zapomnieć. Polecam.
Moja ocena 6/6
O
autorze.
Stefan
Darda urodził się 2 września 1972 r. w Tomaszowie
Lubelskim, na Roztoczu, w byłym województwie zamojskim. Do roku
1991 mieszkał w Lubyczy Królewskiej, niewielkiej
miejscowości tuż przy wschodniej granicy Polski. Po ukończeniu
szkoły muzycznej i tomaszowskiego liceum im. Bartosza Głowackiego
rozpoczął studia na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w
Lublinie. Wtedy to rozpoczęła się jego przygoda z muzyką folkową.
Został członkiem znanego zespołu "Orkiestra pod wezwaniem
Świętego Mikołaja", z którą koncertował i nagrywał
płyty do roku 1995. W trakcie studiów Stefan Darda kontynuował też
przygodę z turystyką, która rozpoczęła się jeszcze w czasach
szkoły podstawowej. Pracował w studenckich klubach turystycznych.
Wspólnie z przyjaciółmi reaktywował Uczelniany Klub Turystyczny
PTTK UMCS "Mimochodek", który od tamtej pory
nieprzerwanie działa do dziś. Dzięki muzyce i pasji turystycznej
był silnie związany z górami, które odwiedzał w każdej wolnej
chwili. Po ukończeniu studiów kolejną pasją Stefana Dardy stało
się żeglarstwo.
W 1998
roku przeprowadził się do Przemyśla, na Podkarpaciu, gdzie
mieszka do dziś. Uważa to miasto za jedno z najpiękniejszych w
Polsce. Chciałby, aby Przemyśl wykorzystał potencjał, który w
nim drzemie i ma nadzieję, że wkrótce tak właśnie się stanie.
Pamiętam, że miałam straszną ochotę przeczytać "Dom na wyrębach", a tu widzę, że Darda ma w zanadrzu jeszcze jeden ciekawy tytuł ;) Z pewnością przeczytam coś jego autorstwa!
OdpowiedzUsuńRany, ale ci zazdroszczę, że znasz te miejsca z autopsji! To musi być niesamowite uczucie, co?
OdpowiedzUsuńKsiążka nadzwyczajna, dołączam do fan - clubu prozy Stefana Dardy:)
Pozdrawiam serdecznie!
To niesamowite uczuciem, często łażę po lasach otaczających Zwierzyniec i Guciów, już nie mówiąc ze kilka razy zdarzyło mi się być w ośrodku agroturystycznym umiłowanym przez Witka :). Jakby co zapraszam w rejony Roztocza, to urokliwe miejsce :)
UsuńPozdrawiam.
Koniecznie muszę poznać twórczość Stefana Dardy. Tyle dobrego już o nim słyszałam, że czas najwyższy samej się przekonać ile w tym wszystkim jest prawdy.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zachęciłaś do tej książki choć przyznam szczerze do tej pory nie słyszałam o tym autorze. Muszę nadrobić i przekonać się jakie będą moje odczucia. Z tego co piszesz klimat tej książki bardzo by mi odpowiadał.
OdpowiedzUsuńPrzeczytam z przyjemnością. Bardzo lubię tego typu książki poza tym czytałam kilka pochlebnych opinii na jej temat ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie będę musiała przeczytać. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCzytałam i również byłam bardzo pozytywnie zaskoczona tą książką:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!!
Uwielbiam opisy przyrody w książkach, ale na Twojej recenzji poprzestanę. Nie nadaję się do horrorów, od razu mi się śnią i krzyczę przez sen, Michał by mi od razu wyrzucił książkę przez okno ;-)
OdpowiedzUsuńJak jesteś tak bardzo strachliwa to nie namawiam, tym bardziej że szkoda żeby książka miała bilet w jedna stronę przez oko ;)
UsuńO! I Znowu Darda u Ciebie! Kurczę ta książka ma jeszcze lepszą okładkę, niż ta poprzednia, którą recenzowałaś :) Koniecznie będę musiała ją przeczytać!!!!!
OdpowiedzUsuńMam za sobą i drugą część i muszę przyznać, że autor ma talent do zakończeń;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Wow, widzę, że książkę oceniłaś bardzo wysoko! Chętnie ją przeczytam, jeśli będzie okazja :)
OdpowiedzUsuńOstatnio przeczytana przeze mnie książka okazała się niewypałem, więc wreszcie sięgnę po Dardę, który zachwalany jest z każdej strony :)Coś w jego twórczości musi być :)
OdpowiedzUsuńgiffin szczerze polecam,poza tym Darda ma nie tylko te dwie książki w zanadrzu :)
OdpowiedzUsuńcyrysia no oczywiście, że lepiej samej sprawdzić, nie jest to książka w której krew leje się strumieniem, ale ma swój specyficzny klimat, jak najbardziej godny uwagi.
Karolka świetny klimat to główny atut książek Dardy, duszno, ciasno i mrocznie - lepiej być nie może :)
Gabrielle_ bardzo mnie to cieszy, chętny czytelnik to bardzo dobry czytelnik :)
tetiisheri polecam :)
Kas przybij piątkę :D
miqaisonfire ostatnio mam bzika na punkcie Dardy i liczę na kolejną lekturę :). Okładki tych książek są rewelacyjne, w rzeczywistości o niebo lepiej się prezentują, normalnie czar aż strach :D.
Maruda007 to prawda zakończenia są bombowe ;)
Z książką w wannie Mam nadzieję, że nadarzy się taka okazja, bo tak dobrej książki szkoda przegapić :)
Dosiak Według mnie coś w niej jest, ale przekonaj się o tym sama :)
Nie czytałam ani jeszcze nie słyszałam o tej książce. Może w najbliższym czasie się jednak skuszę. Świetna recenzja.
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazkinallii.blogspot.com/
Mam zamiar poznać twórczość tego autora.
OdpowiedzUsuńJuż czuję ten dreszczyk emocji i strachu ;) Nie czytałam powieści grozy z naszego rodzimego podwórka, więc sięgnę po nią z przyjemnością.
Uwielbiam horrory i staram się je czytać regularnie, ale jakoś fabuła tej powieści nie przypadła mi za baardzo do gustu:)
OdpowiedzUsuńNatalio dziękuję i daj się skusić na książkę :D
OdpowiedzUsuńEvita Skoro nie czytałaś to czas poznać prace tego autora, klimacik boski ;)
saara nie zrażaj się, jeśli lubisz horrory, to ten dreszczowiec spełni Twoje oczekiwania.
Taka wysoka nota! Na pewno się w końcu zapoznam z tym autorem :D Lubię klimat grozy i strachu.
OdpowiedzUsuńWe wsi, w której mieszkam, niedaleko mnie jest dzielnica, na którą mówimy Wygon. Stąd też tytuł książki od razu mnie zainteresował! A jak przeczytałam recenzję, przepadłam! Nie bardzo lubię książki pisane w Polskich realiach, ale to, co opisałaś jest, jak to ujęłaś, nadzwyczajne. Książkę MUSZĘ przeczytać! :)
OdpowiedzUsuńTytuł zapowiada lekturę zupełnie innego rodzaju... Ale mnie zachęciłaś, nie mogę zaprzeczyć!
OdpowiedzUsuńOczywiście kolejny horror :)
OdpowiedzUsuńMoże pewnego dnia przełamię się ale...jeszcze nie teraz :0
Pozdrawiam serdecznie
Zarówno "Dom na wyrębach", jak i każdą z części "Czarny Wygonu" pochłonęłam w jeden dzień (tj. jeden dzień na każdą książkę ;)). Są absolutnie wspaniałe, czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuń