Libba Bray
MROCZNY SEKRET
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Data: 2010
Stron: 356
Zdarza się Wam wybierać książki pod wpływem impulsu?, bo ja często ulegam nieuzasadnionym pokusom. Na podobnej zasadzie wpadła mi w oko powieść Libba Bray „Mroczny sekret”. Opis nie zachęcał, okładka również nie jest szczególnie atrakcyjna, w sumie nic nie przemawiało za tym, żeby powieść uznać za idealną pozycję dla takiego „czepidła „ jak ja. Jednak kiedy wzięłam książkę do ręki to nie mogłam już jej odłożyć na półkę, mało tego, kiedy przeczytałam kilka zdań z pamiętnika tajemniczej Mary Down to stwierdziłam, że ta opowieść to coś więcej niż tylko niezobowiązująca lektura dla dorastających panienek.
„Co cię przeraża?Co sprawia, że unoszą ci się włoski na ramionach, dłonie pocą, dech zamiera w piersi jak dziki ptak uwięziony w klatce?Czy to ciemność? Ulotne wspomnienie opowieści na dobranoc, o goblinach i czarownicach kryjących się w cieniach? (…) Czy może to coś ważniejszego, bardziej przerażającego?(...)Jeśli posłuchasz opowiem ci historię – a jej duchów nie przegoni ogień miło strzelający na kominku(...)Czy twoje serce bije szybciej?(...)Czy będziesz się bała?”
Gemma Doyle to szesnastoletnia, niepokorna dziewczyna zdecydowanie różniąca się od swoich rówieśniczek dla których dobre maniery, zachowanie pozorów oraz znalezienie bogatego męża to szczyt marzeń. Po tragedii która spotyka jej rodzinę w Indiach, trafia do słynnej angielskiej Akademii Spence. Szkolne mury nie sprzyjają dobremu samopoczuciu naszej bohaterki. Gemma czuje się samotna, dręczy ją poczucie winy oraz nawiedzają koszmarne wizje, na dodatek jej tropem podąża tajemniczy młodzieniec. Niespodziewanie dziewczyna zaprzyjaźnia się z wpływowymi dziewczętami Felicity i Pippy oraz nieśmiałą i brzydką stypendystką Ann. Młode panny zakładają tajemniczy klub, przy okazji Gemma dowiaduje się o swoich nadprzyrodzonych zdolnościach i powiązaniach swojej matki z tajnym stowarzyszeniem nazwanym Zakonem.
Czy naszej bohaterce uda się poznać prawdę?,
Czy poradzi sobie z otaczająca rzeczywistością?...to pytania na które warto poznać odpowiedź.
„Mroczny sekret” jest debiutem Libba Bray, książka ta otwiera trylogię „Magiczny krąg” . Powieść była bestsellerem „New York Timesa” i „USA Today” , a w 2003 roku została uznana za najlepszy debiut i najlepszą książkę roku – nie bez powodu „Publisher Weekly” wyróżnił tę lekturę.
Od samego początku opowieść zachwyca stylem, bardzo przyjemnie czyta się historię pełną metafor i żywych, sugestywnych opisów, niektóre teksty są tak piękne, że chce się ich uczyć na pamięć . Zatracając się w treści słyszymy szelest krynolinowych spódnic, skrzypienie schodów i widzimy cienie przesuwające się pod drzwiami – nasze zmysły pracują na najwyższych obrotach. Czytaniu towarzyszy mroczny gotycki nastrój, przesycony tajemnicą i grozą. Równie zachwycające jest tło powieści, autorka przenosi nas w czasy wiktoriańskie, a dokładniej w mroczne mury Akademii Spence ,które bardziej przypominają zamek szaleńca niż elitarną szkołę dla dziewcząt. Ponura budowla z wieżyczkami i cienkimi iglicami, otoczona lasem w którym nocą leśne runo pokrywa gęsta mgła, a między drzewami poruszają się niebezpieczni aczkolwiek uwodzicielscy Cyganie, budzi w nas przyjemny dreszcz emocji, proszę mi wierzyć, na brak wrażeń nie możemy narzekać.
Wielkim atutem książki są wielowymiarowe postacie, wydaje się że każda z dziewcząt jest istotką z prościutkim charakterkiem, jednak nie są to czaro białe bohaterki, niejednokrotnie pod maska próżności i nadmiernej wrażliwości ukrywają się silne kobiety, pełne pasji i marzeń, ale cóż z tego, skoro czasy wiktoriańskie nie są przychylne płci pięknej. Tym bardziej przyjemnie czyta się o tym jak Gemma burzy świat doskonale ułożonych panienek, wprowadzając w opowieść świeżość i humor.
„Mroczny sekret” epatuje młodzieńczą seksualnością, pączkującą kobiecością przepełnioną tęsknotą i zakazanymi marzeniami. Porusza również problem konfliktów rodzinnych, władzy, stereotypowego myślenia pełnego uprzedzeń i agresywności w stosunku do niższych klas społecznych jak również innych ras. Opowieść jest pełna magii, fantastycznych bajkowych wizji, które w połączeniu z niepokojącym klimatem i ponurą otoczką dają bardzo interesującą lekturę, nie tylko zarezerwowaną dla młodych czytelników.
Moja ocena 5,5/6
Wszystkie części przeczytałam i każda jest tak samo niesamowita. Zdecydowanie Libba Bray ma talent ;D
OdpowiedzUsuńBardzo byłam ciekawa tej książki i widzę, że jest wara uwagi.Chętnie zatem poznam całą trylogię. Mam nadzieję, że uda mi się gdzieś okazyjne ją nabyć.
OdpowiedzUsuńAna May Pierce: bardzo cieszy mnie ta wiadomość, bo na pewno będę poszukiwać kolejnych części.
OdpowiedzUsuńcyrysia: Szczerze polecam powieść, zdecydowanie odbiega od topowych maślanych, słodziutkich paranormalnych fabuł.
Bardzo często kieruję się impulsem przy kupowaniu czy pożyczaniu książek a na Libbę Bray poluję od dawna :D I coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że warto. Uwielbiam te klimaty, a autorka ma chyba samych zwolenników :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja i z całą pewnością przekonałaś mnie do tej książki:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Myślałam ostatnio żeby zabrać się za tą książkę, w ogóle ciągle się na nią natykam - w księgarniach, bibliotekach tak jakby mnie wołała:D
OdpowiedzUsuńBędę musiała coś z tym zrobić i raczej ją przeglądnąć:) Jak najpierw uporam się z "Chłopami" ;/
Dzisiaj ją dostałam, więc muszę jak najszybciej zabrać się za czytanie :-D Bardzo mnie zachęciłaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Soulmate: Wybierając książkę nie miałam pojęcia, że "Mroczy sekret" cieszy się takimi dobrymi opiniami, na szczęście miałam farta decydując się na tę lekturę. Życzę powodzenia w polowaniu ;)
OdpowiedzUsuńkasandra_85: Cieszy mnie to bardzo :)
Larysa: Widać i Tobie towarzyszy nieznana siła, która chce Cię zmusić do przeczytania książki - nie opieraj się ;)
Grafogirl: Nie czekaj czytaj, czekam na Twoja opinię.
Słyszałam o tej książce ale jakoś nie byłam do niej do końca przekonana. Jednak teraz, po przeczytaniu Twojej recenzji muszę powiedzieć, że... przekonałaś mnie! Obym znalazła ją w bibliotece :D
OdpowiedzUsuńP.S. Ja muszę jakąś podziękę za poinformowanie mnie o tym artykule w gazecie dla Ciebie wymyślić :D I za oferowanie swojego egzemplarza!
Na szczęści dzisiaj, jak już miałam wychodzić ze sklepu zobaczyłam Angorę i kupiłam :)
Nareszcie coś młodzieżowego, ale ambitnego i bez kiczowatych postaci. Czasy wiktoriańskie brzmią kusząco, a wpleciony w fabułę humor dodatkowo zachęca by po nią sięgnąć. Zastanawia mnie tylko jedno. Dlaczego każda powieść z tego nurtu musi obecnie być serią? ;)
OdpowiedzUsuńBardzo często ulegam czytelniczym impulsom podczas zakupów. Po czasie zastanawiam się, co mnie podkusiło żeby taką książkę wziąć. "Mrocznego sekretu" raczej nie przeczytam, ale recenzja interesująca. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńmiqaisonfire: Marta podziękowania należą się mojej cioci, która w każdy poniedziałek do porannej kawy dostarcza mi nowiuśką Agorę, ja mam tylko pamięć do nazwisk, ale jak już chcesz dziękować to poproszę o jakiś malutki bilborcik w centrum miasta ewentualnie publiczne podziękowania w telewizji :)))
OdpowiedzUsuńVaria: Bardzo nie lubię czasów wiktoriańskich, mierzwią mnie te sztywne dialogi i infantylność , kiedy już zasiadłam do czytania i przekonałam się, że o to mamy krynoliny, powozy i "ciemnogród" to słabo mi się zrobiło. Na szczęście książka jest rewelacyjna.
Co do serii powstających jak grzyby po deszczu, masz całkowitą rację - nie wiem skąd takie taśmowe produkcje, najprawdopodobniej cykle cieszą się popularnością, komercja górą. Szczerze, to nie wiedziałam, ze "Mroczny sekret" jest początkiem trylogii, nie przepadam za ciągnącymi się w nieskończoność opowieściami, wpadłam jak śliwka w kompot :/
Dosiak: Impulsy to fajna sprawa, o ile wychodzą nam na zdrowie ;).
Dlaczego nie masz ochoty przeczytać "Mrocznego sekretu"?,
Brzmi bardzo, bardzo ciekawie.
OdpowiedzUsuńJeszcze do imienia Gemma mam sentyment, bo sobie takie wybrałam na bierzmowanie :).
Nie powiem, przekonałaś mnie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dzisiaj dostałam paczuszkę (śliczniutką) od Ciebie :) Ja w piątek najpóźniej wyślę Dziewczynę do Ciebie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, bardzo, bardzo i pozdrawiam!
P.S. ślicznaaaa kartka !
Maya:Musisz mieć wielki sentyment, bo ja nawet nie wpadłabym na to żeby użyć go na bierzmowaniu.
OdpowiedzUsuńMaruda007: Bardzo mnie to cieszy. Pozdrawiam :)
miqaisonfire: Nie masz za co dziękować, cała przyjemność po mojej stronie :))). Nie śpiesz się z "Dziewczyną...", mamy czas.
Świetna recenzja! Ja również czytałam "Mroczny sekret", a na półce już czekają kolejne tomy ;) Ta seria ma niesamowity klimat. Pozdrawiam gorąco!
OdpowiedzUsuń