Laboratorium

Douglas Preston, Lincoln Child

LABORATORIUM

Wydawnictwo: G+J
Data: 2011
Stron: 536



Douglas Preston i Lincoln Child to znany duet amerykańskich pisarzy. Jak to w życiu bywa, przypadek czasami jest siłą napędową. Child pracował jako redaktor w wydawnictwie St. Martin's Press i to on redagował pierwszą książkę Prestona. Panowie postanowili wykorzystać podwójna „moc uderzenia” i nawiązali współpracę, jak się okazuje decyzja była słuszna o czym świadczy wydanie 14 powieści i zdobycie fanów na całym świecie. Ich pierwsza książka „Relikt” okazała się wielkim hitem, niedługo po jej wydaniu sfilmowano powieść. Pozycja ta zapoczątkowała serię o tajemniczym agencie FBI Pendergascie. Cyk o niesamowicie bystrym policjancie przyniósł im największą sławę m.in. „Relikwiarz”, „Gabinet osobliwości”, „Kult”.
Laboratorium” jest książką spoza cyklu, napisana została w roku 1994 i do pełnoletności niewiele jej brakuje, jednak fabuła jest jak najbardziej aktualna, a poruszany w niej temat może przyprawić o senne koszmary.

Mount Dragon, to tajny kompleks badawczy na pustynnym terenie stanu Nowy Meksyk. Naukowiec Guy Carson zostaje zaproszony do współpracy z największymi uczonymi świata. Ekipa geniuszy pracuje nad szczepionką która powodowałaby odporność na wszystkie odmiany grypy, sprawa wydaje się banalna, jednak żeby tego dokonać trzeba „pobawić” się z groźnym wirusem, mało tego, naukowcy zamierzają zmienić garnitur genowy człowieka, a to już nie przelewki. Carson wraz ze swoja asystentką Susan pracują nieustanie nad odkryciem, które ma przynieść ludzkości same dobrodziejstwa, niestety zabawa w Boga może przyczynić się również do zagłady ludzkości, na szczęście nasi bohaterzy w porę odzyskują trzeźwe myślenie, teraz tylko muszą powstrzymać wizjonera i twórcę Mount Dragon, Scopesa i jego ludzi.

Po lekturze tej książki warto zastanowić się na zagrożeniem ze strony szalonych naukowców, obłąkanych przez nadmiar ambicji i ogarniętych chęcią posiadania ogromnych pieniędzy. Tak niewiele trzeba żeby zniszczyć życie na ziemi, wystarczy jeden człowiek ze zmutowanym genem, aby choroba i śmierć zapanowała na całym globie doprowadzając do zagłady. Szaleniec z jednym malutkim wirusem może zabić miliardy ludzi.
W tej książce autorzy pokazują skutki igrania z życiem i śmiercią, a także odsłaniają efekty uboczne wynikające z wprowadzenie nowego genu do DNA człowieka. Powieść podzielona jest na trzy części, pierwsza prezentuje życie Carsona przed pracą w ośrodku, druga skupia się nad badaniami w laboratorium, zaś trzecia to czas po...no właśnie to już tajemnica, czekająca na czytelnika.
Laboratorium” to technothriller, obrazujący działania nauki i eksperymentów badawczych mogących mieć zastosowanie w polityce, ekonomi i wojsku. Autorzy skupiając się na detalach stworzyli intrygę od której cierpnie skóra. W treści ujęli wiele problemów i wątpliwości jak choćby wykorzystywanie zwierząt w testach medycznych. Opisy doświadczanego bólu przez zwierzęta porażają, obok obrazowych porównań autorzy naświetlają dwa punkt widzenia takiegoż działania, osąd zostawiając czytelnikowi.
Pomimo że książka skupia się na skomplikowanych badaniach to język powieści jest zrozumiały. Żeby nie było, że ta powieść to tylko medyczny bełkot nad którym skupiają się szaleńcy to warto zauważyć, iż autorzy mają dryg to pięknych, plastycznych opisów, tym bardziej że tło powieści sprzyja efektownym obrazom – bezchmurne niebo nad pustynią, mgiełka wyłaniająca się z kaktusów i luźno rozrzuconych kęp trawy czy widok zachodzącego Słońca nad górami - i pobudza fantazję. Miłośnicy widoków i malowniczych obrazów dostaną zadowalająca dawkę wrażeń.
Wydawnictwo G+J zafundowało nam wydanie kieszonkowe „Laboratorium”, ten format nie jest uwielbiany przez większość czytelników – drobna czcionka może być problemem podczas czytania. Warto jednak wziąć pod uwagę to, że tą dobrą książkę zawsze można mieć blisko siebie i w razie nagłej potrzeby czytelniczej nie musimy dźwigać ciężkiego tomu.

Książka przypadła mi do gustu, chociaż przyznam, że na początku trudno było mi się do niej przełamać ogrom skrótów, instytucji rządowych, a do tego terminy medyczne mogą lekko zniechęcić potencjalnego czytelnika, jednak kiedy już załapiemy typowy dla książki klimat, to oderwanie od jej fabuły nie przyjdzie nam łatwo. „Laboratorium” polecam wszystkim osobom pragnącym poczuć dreszcz emocji, którzy choćby przez chwilę chcą poczuć moc Apokalipsy.

Moja ocena 4+/6

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu G+J, a także portalowi Sztukater za jej udostępnienie.

17 komentarzy:

  1. Apokalipsa, dreszcz emocji, tajne laboratorium?? Ty wiesz co lubię:)). Musze przeczytać!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie osobiście przerażają te naukowe terminy, skróty i inne laboratoryjne sformułowania przy których czuje się jak ,,matoł'' , dlatego chyba podziękuje tej pozycji, może jeszcze znajdę inną ..apokalipsę :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. kasandra_85: ma się ten szósty zmysł ;)

    cyrysia: terminy medyczne zawsze zrażają w końcu zwykli śmiertelnicy niewiele mają z nimi styczności, a nie lubimy zimnych technicznych słówek. W thrillerach o apokalipsę nie trudno, powodzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szaloni naukowcy to tematy chyba nie dla mnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Okładka nie zachęca ale jeżeli ma to związek z medycyną i eksperymentami? Czemu nie :) Podobne motywy naukowców eksperymentujących np. na ludziach są w książce "Księżycowa krew". Polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Domi: szalony naukowiec potrafi być przekonywujący ;)

    Soulmate: Mnie okładka podoba się, jest mroczna i intrygująca, to mnie przyciągnęło, zresztą ja lubię szaleńców i wymykające się z pod kontroli eksperymenty. Dziękuję za namiar na książkę, skorzystam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zawsze dziwiłam się, jak można pisać książkę w dwie osoby - jedna daje pomysł, druga zaczyna w punkcie, w którym uktnęła pierwsza i tak dalej? Może to nie jest taki najgorszy pomysł?

    Sama treść, chociaż przedstawia poważny problem (nawet nie mamy pojęcia co naukowcy robią za naszymi plecami) skojarzyła mi się początkowo z kreskówkami, w których szalony stwór próbuje zapanować nad światem :) Teraz wiem, że to było raczej mylne pierwsze wrażenie.
    Książka zdecydowanie nie z mojej półki, ale postaram się przeczytać gdy znajdę chwilę - o to ostatnio u mnie ciężko :)

    Życzę miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  8. thrillery medyczne, wojskowe, jak i te tradycyjne są mi bardzo bliskie, więc przy najbliżej okazji za Laboratorium popatrzę. czytałam już książkę na temat konstruowania bomb atomowych, dlatego jak przeżyłam naukowe wstawki tam, to i tu podołam ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałem "Siarkę" tych autorów i nawet mi się podobała, z Twojej recki wynika, że tym razem tematyka jeszcze bardziej będzie mi odpowiadać. Może kiedyś będzie okazja ją dorwać.

    OdpowiedzUsuń
  10. giffin: Mnie takie duety też zastanawiają, w liceum próbowałam z koleżanką napisać skecz, tylko skecz, a skończyło się to nasz spotkanie zerwaniem znajomości. Więc tym bardziej podziwiam wszelkie piszące pary.
    Z tą wolną chwilą to u wszystkich kiepsko, nadmiar lektur do przeczytania, kupa garów do zmywania, a czasu niet :/

    Varia: Chylę czoła za przeczytania książki o budowie bomby atomowej, ja chyba tego bym nie przetrwała :), wobec Twojej łatwości przyswajania terminów technicznych "Laboratorium" będzie bułką z masłem ;)

    Louis: ten pisarski duet i mnie przypadł do gusty, chętnie sięgnę po kolejne książki tych Panów.

    OdpowiedzUsuń
  11. O, to Ci się udało otrzymać świetną książkę od Sztukatera! Całkowicie Ci jej zazdroszczę - na szczęście - widziałam ją dzisiaj w bibliotece, także żałuję teraz, że jej nie wypożyczyłam, bo widzę, że było warto. W końcu jeśli Child współtworzył książkę, to musi to być COŚ.
    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Znam tylko "Siarkę" tych autorów. Książka mi się podobała, więc nie wiem dlaczego nie sięgnęłam po inne dzieła. Czas nadrobić to niedopatrzenie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zdecydowanie nie dla mnie. Takie lektury wpływają źle... na moje samopoczucie. Może kiedyś, obecnie zrezygnuję.
    Pozdrawiam :-D

    OdpowiedzUsuń
  14. Do tej pory czytałam jedną książkę Prestona, jeszcze z czasów gdy tworzył sam;)
    Przede mną dwie pozycjwe tego duetu - Relikwiarz i Zabójcza fala:) jestem bardzo ciekawa jak sobie poradzą;D

    Jeśli podobnie jak w "Laboratorium" także i tam będzie intryga, od której cierpnie skóra, to czuję, że będzie to dla mnie bardzo emocjonujący dzień!:) Dreszcze emocji są czasem potrzebne, jako skuteczne ustawienie do pionu i porządkowanie pewnych spraw.
    Aaaaale mnie rozochociłaś:D

    OdpowiedzUsuń
  15. Dreszczyk emocji co:) Mam ogromną ochotę ją przeczytać.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Tematyka jest ciekawa, dlatego książka może mi przypaść do gustu. Jeśli trafię, to przeczytam ; >

    OdpowiedzUsuń
  17. Aż strach pomyśleć, co Ci "ambitni" naukowcy kombinują w tych laboratoriach ...ciekawa pozycja

    OdpowiedzUsuń

Słowami Hanny Banaszak " Gościu znużony, gościu znudzony,jeśli zabłądzisz kiedyś w te strony (...)". No właśnie, jeśli tylko zabłądzisz w te strony zostaw proszę kawy dwie krople, pyłek z rękawa lub najprościej słów kilka - daj się zapamiętać.

Zastrzegam sobie prawo do usuwanie wszelkiego rodzaju spamu oraz komentarzy anonimowych i wulgarnych.