Wróżby z koronek

Brunonia Barry

WRÓŻBY Z KORONEK

Wydawnictwo: Albatros
Data: 2010



Wróżąca z koronek musi wpatrywać się w kawałek koronki, aż wzór się rozmyje i twarz Szukającej zniknie całkowicie za zasłoną . Kiedy oczy zaczną łzawić i cierpliwość już dawno się wyczerpała, pojawi się przebłysk czegoś nie całkiem widocznego.
W takiej chwili zacznie się formować obraz....w przestrzeni pomiędzy tym, co rzeczywiste, a tym, co wyobrażone.
PODRĘCZNIK WRÓŻENIA Z KORONEK

Towner Whitney, pochodzi ze rodu czarownic z Salem, które posiadały dar czytania z koronek. Jednak ta zdolność bywa też przekleństwem, nastoletnia Tower ujrzała w koronkach obraz który doprowadził do samobójczej śmierci jej bliźniaczej siostry Lyndley. Zdarzenie to mocno odbiło się na Towner, dziewczyna przeszła załamanie nerwowe i trafiła do zakładu psychiatrycznego w którym spędziła kilka lat. Po wyjściu ze szpitala opuszcza Salem i wyjeżdża do Kalifornii. Nie chce już więcej patrzeć na koronki. Obecnie w życiu trzydziestotrzyletniej Towner , nastał trudny czas. Kobieta przechodzi histerektomię, jest obolała i zmęczona, do tego jej babka Eva, ginie bez wieści. Dziewczyna zmuszona jest wrócić na rodzinną Wyspę Żółtego Psa. Tam sprawy komplikują się ze zdwojona siłą, zaginięcie Evy wydaje się być czymś więcej niż tylko przypadkiem, do tego dochodzą mroczne i trudne wspomnienia, pojawia się stara miłość i rodzi nowa. Na Wyspie dochodzi również do zaginięcia młodej dziewczyny Angeli a we wszystko wydaje się być wplatany znienawidzony Cal, wujek Towner.
W Salem wszystko jest inne niż się wydaje, raz to miejsce jest oazą bezpieczeństwa a w następnej chwili, przytłacza okropnymi wspomnieniami, budzi niepokój i strach. Sophya bo tak brzmi prawdziwe imię bohaterki musi się zmierzyć z potworami z przeszłości i nie będzie to łatwą sprawą.

Brunonia Bary w swojej powieści „Wróżby z koronek” stworzyła magiczny świat, który przeplata się z bolesną rzeczywistością. Wszystko w tej książce jest tak dopracowane i fascynujące, że nie bez powodu książka okazała się jednym z największych bestsellerów w 2008 roku. „Wróżby z koronek” to debiut literacki, za który autorka dostała aż dwa miliony dolarów. W 2010 roku ukazała się jej kolejna powieść „The Map of True Places”. Kilka zdań o autorce. Brunonia Barry to niesamowicie zdolna osoba i niespokojny duch, studiowała literaturoznawstwo na University of New Hampshire, uczęszczała na zajęcia z kreatywnego pisania, była jednym z założycieli grupy teatralnej. W Chicago prowadziła kampanie promocyjne trzech teatrów a Kalifornii przez dziesięć lat pracowała jako scenarzystka. Obecnie mieszka w Salem, jest współwłaścicielką firmy Smart Games produkującej puzzle i gry logiczne, do tego pisze i świetnie się przy tym bawi.

„Wróżby z koronek” zapraszają do świata tajemnic, kłamstw i kobiet czarownic.
To nie jest łatwa książka, skłamałabym gdybym napisała, że miło przy niej się je ciasteczko czekoladowe i piję słodka kawę. Autorka zaserwowała nam trudną podróż z mnóstwem postaci. Czytelnika czeka niełatwa przeprawa przez skomplikowane i zawiłe wspomnienia bohaterki, momentami gubimy się nie wiedząc co jest jawą a co snem. Powieść złożona jest z pięciu części i w sumie dopiero w czwartej zaczyna się przejaśniać. Narracja jest zmienna, raz pierwszoosobowa a raz trzecioosobowa, narratorem jest Towner, policjant Rafferty a nawet matka dziewczyny May. Wszytko to powoduje, że przez pierwsze kilkadziesiąt stron trudno się odnaleźć.
Jednak książka ta ma w sobie magię, zapachów, dźwięków. Czytając nasze zmysły pracują na najwyższych obrotach. Brunonia zaserwowała nam wyśmienite opisy. W jej książce Salem żyje, mamy wrażenie, że chodzimy po uliczkach przesiąkniętych historią gdzie duch miasta czarownic jest ciągle żywy. Do tej wysmakowanej uczty, dodane jest napięcie, dawkowane z chirurgiczną precyzją, w tej książce nie ma przesytu, wszystko ma swoje miejsce. Powieść czaruje i zachwyca.

Mała uwaga, ta książka, nie jest typowy gatunkiem fantasy, magię Salem budują ludzie z krwi i kości, czarownice nie latają na miotłach, często posługują się bronią czy kijami bejsbolowymi, nie brak im samozaparcia i oryginalnych pomysłów, chronią bliskich i nie boją się trudnych decyzji.
Polecam „Wróżby z koronek”, bo inaczej nie mogę. Odnajdźmy magię w codziennych sprawach.

9 komentarzy:

  1. Wiesz jak mnie zachęcić:). Narobiłaś mi niezłego apetytu na tę książkę:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Na tę książkę zwróciłam uwagę w zeszłym roku, niestety nie udało mi się jej jeszcze przeczytać. Muszę to koniecznie nadrobić 8)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka koniecznie do przeczytania, szczerze polecam :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnie zdanie zachęciło mnie bardzo. Dlatego sięgnę po nią jak tylko będę mogła;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapowiada się wybitnie fascynująco - niby nie mój gatunek, ale przedstawiłaś to w taki sposób, że nie sposób się nie zakochać. Bardzo chętnie przeczytam tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejciu! Jak dawno mnie tu nie było. Strasznie nie lubię nadchodzącej sesji. Człowiek nie ma wtedy czasu kompletnie na nic i potem wokół niego kłębią się same zaległości :)

    Na książkę mam ochotę już od jakiegoś czasu. Zapowiada się rewelacyjnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak są czarownice, to muszę koniecznie przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  8. Recenzja bardzo zachęcająca, jak wpadnie mi w ręce na pewno przeczytam. Dodaje do listy :)
    Pozdrawiam,
    Kass

    OdpowiedzUsuń
  9. Podoba mi się w tej książce to, że nie jest typowym przedstawicielem gatunku fantasty :) A poza tym bardzo zachęciła mnie do niej Twoja doskonała recenzja.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Słowami Hanny Banaszak " Gościu znużony, gościu znudzony,jeśli zabłądzisz kiedyś w te strony (...)". No właśnie, jeśli tylko zabłądzisz w te strony zostaw proszę kawy dwie krople, pyłek z rękawa lub najprościej słów kilka - daj się zapamiętać.

Zastrzegam sobie prawo do usuwanie wszelkiego rodzaju spamu oraz komentarzy anonimowych i wulgarnych.