Piękny drań. Christina Lauren


Nie jestem specem od powieści erotycznych, bo niewiele przeczytałam takich historii, a te które przeczytałam do najlepszych nie należały. Głównie dlatego, że czytelnika traktowano jak napalonego nastolatka, a nie jak poważnego odbiorcę. Wybaczcie fani trylogii "Pięćdziesięciu twarzy Greya", ale myślałam, że po tej słynnej serii, już nic bardziej kiepskiego nam się nie trafi. Niestety czcze nadzieje. Otóż pojawił się "Piękny drań" Christiny Lauren. Być może zdziwicie się, że nie lubiąc tego typu literatury, skusiłam się na ten tytuł. Szczerze, sama się temu dziwię, ale bywa, że ulegam reklamie i wysokim ocenom na LC, a "Piękny drań" jest dość wysoko w rankingu, i tego pojąć nie mogę.

Historia nie jest szczególnie oryginalna. Główni bohaterowie, to śliczny (dosłownie jest tak określany) Bennett Ryan, zajmujący znaczące stanowisko w rodzinnej firmie Ryan Media Group i równie śliczna stażystka Chloe. Ich relacje opierają się na wyzwiskach i zgryźliwościach, które są tak gorące, że szef bierze się ostro za swoją podwładną, obracając ją gdzie popadnie, najczęściej w biurze. Niepohamowaną jurność tłumaczą... w sumie nie wiadomo czym, ot chce się i już. Co prawda autorka łączy bohaterów w myśl przysłowia "kto się lubi, ten się czubi", ale nie jest to przekonujące i  bywa z lekka zabawne. Teoretycznie to cała fabuła. Ponieważ książka złożona jest z licznych scen erotycznych, wróć, pornograficznych, których nie łączą intrygujące elementy. Czyli pomiędzy wyskokami bohaterów nie ma rozbudowanego tła, ciekawych postaci o fascynujących osobowościach, porywających dialogów, ani głębszej analizy zachowań. Owszem, jest próba zrobienia z kopulacji Benetta i Chloe tematu do psychologicznych dywagacji; Jest nawiązanie do fascynacji władzy, erotycznej dominacji, i do mylenia pożądania z miłością, ale ciągłe sceny seksu bez zmysłowego czy choćby emocjonującego wątku psują całą imprezę.

Na dodatek wygibasy słodkiej pary są mało kreatywne, co więcej są tak do siebie podobne, że mam wrażenie, że niczym się nie różnią, dlatego też czytanie kolejnych gwałtownych zbliżeń jest najzwyczajniej w świecie nudne. To strasznie irytujące, bo czytając erotyk powinien przynajmniej przyśpieszyć nam puls, a tak nic. Zaletą albo też wadą, zależy co kto lubi, jest dosadny język powieści. Nie znajdziecie w tej historii łagodnych synonimów, jest też dużo, w moim odczuciu zdecydowanie za dużo, wulgaryzmów, a nie należę do pruderyjnych osób. Być może gdyby dialogi były porywające, a myśli bohaterów nie krążyły wokół pieprzenia, dosłownie i w przenośni, to może dałoby się to w miarę łagodnie strawić, a tak pozostał mi niesmak i rozczarowanie. Zdecydowanie nie polecam "Pięknego drania", no chyba że jest się miłośnikiem non stop kopulujących ssaków, które lubią dominację i ordynarność.

PIĘKNY DRAŃ
Christina Lauren
Wydawnictwo: Zysk i s-ka
Rok wydania: 2015
Stron: 450
Moja ocena: 2/10 - bardzo słaba

Jeśli moja opinia kogoś uraziła, to jest mi przykro, ale ta powieść była dla mnie tragiczna, dlatego będę wdzięczna jeśli zwolennicy "Pięknego drania" podzielą się ze mną uwagami na temat tego, co ich zafascynowało w historii, bo naprawdę chciałabym zrozumieć fenomen tej książki.

Tak w ogóle, co jest dla Was największą zaletą powieści erotycznych? Fabuła? Zmysłowe sceny? Dosadność a może subtelność? Wolicie pięknych i gładkich bohaterów czy może surowych i nieidealnych? Pytam całkiem poważnie, bo wbrew pozorom powieść erotyczna to wymagający gatunek, przynajmniej w moim odczuciu, dlatego jestem ciekawa co wpływa na Waszą ocenę takich książek. Będę wdzięczna za komentarze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Słowami Hanny Banaszak " Gościu znużony, gościu znudzony,jeśli zabłądzisz kiedyś w te strony (...)". No właśnie, jeśli tylko zabłądzisz w te strony zostaw proszę kawy dwie krople, pyłek z rękawa lub najprościej słów kilka - daj się zapamiętać.

Zastrzegam sobie prawo do usuwanie wszelkiego rodzaju spamu oraz komentarzy anonimowych i wulgarnych.