Na co do kina? Bogowie Egiptu


Jakiś czas temu postanowiłam, że będę się dzielić opiniami na temat obejrzanych filmów, ale że niekonsekwencja to moje drugie imię, to i pomysł spalił na panewce. Mimo to, po raz kolejny, robię rozruch cyklu o filmach, zobaczymy jak wyjdzie tym razem. 

Źródło Filmweb
 BOGOWIE EGIPTU

Reżyseria: Alex Proyas
Scenariusz: Matt Sazama, Burk Sharpless
Produkcja: USA
Gatunek: Fantasy, Przygodowy

Moja ocena: 6/10 - niezły 


Wczoraj, z braku pomysłu na spędzenie wieczoru, wybrałam się na "Bogów Egiptu". Nie planowałam seansu, chociaż zwiastun był niczego sobie, mimo to nie miałam parcia na ten film. Szczególnie że ewidentnie kojarzył mi się z nie najlepszymi produkcjami typu "Gniew Tytanów", ale z braku laku... Po za tym raz kozie śmierć. 

O dziwo sala kinowa pękała w szwach. Piszę o dziwo, bo produkcja Proyasa (dla niewtajemniczonych pana m.in od "Zapowiedzi" i "Ja, robot") niespecjalnie dobrze wypada w rankingu box office, krytycy też nie są dla niej życzliwi. Widać kinomaniacy nic sobie z tego nie robią i bawią się w najlepsze, gdyż film - mimo że schematyczny - był obrazem miłym dla oka i dostarczającym sporo ekscytacji (co było słychać wśród widowni, zwłaszcza gdy kibicowano Horusowi) być może dlatego, że mamy do czynienia z efektownym ścieraniem się dobra ze złem, tak klasycznie, ale czy to źle?

Źródło Filmweb
O co tak naprawdę biega w tym filmie. Na pewno o nic zagadkowego, bo o władzę. Set (Gerard Butler) pan burz i pustyni ma dość parzenia sobie stóp gorącym piaskiem, i podczas koronacji nowego króla Egiptu zabija swojego brata Ozyrysa. Przy okazji daje niezły łomot bratankowi Horusowi (Nikolaj Coster-Waldau) aspirującemu do korony i, pomimo niezadowolenia uczestników ceremonii, ogłasza się nowym władcą imperium. Set jest bezwzględny, zmusza pozostałych bogów do uległości i wprowadza nowe krwawe rządy. Zapewne tak by zostało, gdyby nie urocza Zaya (Courtney Eaton) i jej oblubieniec, złodziej i nicpoń Bek (Brenton Thwaites). Dziewczyna namawia ukochanego do postawienia się Setowi, ale aby to zrobić, musi przekonać pokonanego Horusa do walki ze stryjem. Łatwe to nie będzie, wszak pertraktacje śmiertelnika z bogiem nie są proste, jednak toku wydarzeń możemy się domyśleć. Horus zbierze siły i z pomocą Beka, podróżując nawet do niebios do dziadka Ra, postanowi stanąć do walki z potężnym Setem. 

Źródło Filmweb
Film zaskakujący nie jest, to fakt. Od razu wiadomo, w którym kierunku podąży historia i jaki jest jej finał. Scenariusz nie jest dopracowany, a wiele wątków pokpiono, przez co "Bogowie Egiptu" nie mają w sobie tego czegoś, co pozwalałoby na danie mu wysokiej oceny. Kiczowatych momentów też w nim nie brakuje, czasami z zakłopotaniem patrzyłam na niektóre sceny, kręciło mi się też w głowie od nadmiaru efektów komputerowych, ale często byłam zachwycona pięknem wykreowanego Egiptu i rozmachem kostiumów. Oglądałam film w trójwymiarze, więc patrząc z lotu ptaka na niektóre sceny byłam oczarowana. Wciągnęła mnie też relacja Horusa z Bekiem. Ich słowne, humorystyczne przepychanki były zabawne, nic na to nie poradzę, że zawsze bawi mnie śmiałość (podyktowana głupotą) człowieka wobec boga krwawiącego złotem. Podobnie jak to, że bidny człowieczyna potrafi być mądrzejszy i sprytniejszy niż jego bóg, taki standard. Doceniam też to, że z wielkich egipskiego świata nie zrobiono ideałów, tylko pokazano ich próżność i obnażono wady. Oczywiście jest to w miarę zgodne z mitologią i inne potraktowanie tematu byłoby nie na miejscu. 

Źródło Filmweb
Nie napiszę czy warto pójść na ten film, bo raz, że nie to ładne, co piękne, ale to co się komu podoba, a dwa, "Bogowie Egiptu" mają sporo wad, ale dobrze się bawiłam na seansie, dwie godziny filmu minęły błyskawicznie. Co więcej nie wyszłam z kina z myślą, że źle wydałam pieniądze, bo dostałam to, co chciałam, całkiem niezłą rozrywkę. Mnie w to graj.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Słowami Hanny Banaszak " Gościu znużony, gościu znudzony,jeśli zabłądzisz kiedyś w te strony (...)". No właśnie, jeśli tylko zabłądzisz w te strony zostaw proszę kawy dwie krople, pyłek z rękawa lub najprościej słów kilka - daj się zapamiętać.

Zastrzegam sobie prawo do usuwanie wszelkiego rodzaju spamu oraz komentarzy anonimowych i wulgarnych.