Suknia ślubna, Pierre Lemaitre

Pierre Lemaitre

SUKNIA ŚLUBNA

Wydawnictwo: Muza
Data: 2012
Stron: 278
Oprawa: Miękka

Moja ocena: 8/10 - rewelacyjna





Pierre Lemaitre na początku listopada minionego roku, został laureatem Nagrody Goncourtów, najbardziej prestiżowego wyróżnienia literackiego we Francji. Na naszym rodzimym rynku znany jest z trzech powieści: „Zakładnika”, „Sukni Ślubnej” i od dość niedawna „Alex”. To właśnie „Alex” sprawiła, że zostałam zarażona lemaitryzmem. Dlatego gwałtem musiałam przeczytać coś, co wyszło spod pióra tego autora, padło na „Suknię ślubną” i cóż mogę o tej książce napisać, jest znakomita! W sumie na tym powinnam zakończyć, a słowo „znakomita” podkreślić co najmniej pięć razy, dać z dziesięć wykrzykników, niech to mówi samo za siebie, ale nie zrobię tak, bo do lakonicznych osób się nie zaliczam. 

Jeśli komuś są znane prace Lemaitre, to wie, że intrygi tego autora do najprostszych nie należą. Multum w nich tajemnic, niezrozumiałych zdarzeń i szokujących informacji. W jego książkach nic nie jest takie, jakie się wydaje, nawet jeśli jesteśmy przekonani, że nasz trop jest słuszny, to zazwyczaj daleko nam do rozwiązania zagadki. „Suknia ślubna” wydaje się być powieścią bardzo klarowną. Sophie - piękna, młoda kobieta, świeżo poślubiona, jest chodzącym szczęściem, ale jej cudowną stabilizację zaczynają burzyć pewne niepokojące incydenty, a to gubi klucze, a to zapomina gdzie zaparkowała samochód, zaczyna przegapiać istotne terminy w kalendarzu, gubi się we własnych mejlach. Tego typu zdarzeń jest cała masa. Sophie zaczyna podejrzewać u siebie chorobę psychiczną, tym bardziej, że z każdym dniem jej stan ulega pogorszeniu; dopadają ją stany depresyjne, a nawet chwilowa amnezja. Z radosnej kobiety staje się wrakiem człowieka, co gorsze zostaje wmieszana w brutalne morderstwa, jest jedyną podejrzaną. Sophie musi działać, tylko czy uda się jej wydostać z więzienia, jakim jest jej własna psychika.

Suknia

Książka jest fenomenalnie skonstruowana. Nieporadne, krótkie, ale jakże niepokojące zdania sprawiają, że czujemy się jak w imadle, okazuje się nagle, że nie tylko Sophie dopada depresja, ale również i nas, z tej przyczyny, że historia jest niesłychanie emocjonalna. Mnóstwo w niej lęku i cierpienia. Ból, bezsilność i rozpacz jest tak sugestywna, że kiedy skończyłam czytać tę powieść,  odetchnęłam z ulgą. To niesłychane z jakim wyczuciem autor porusza się po delikatnej psychologicznej strefie. Jego ocena stanów emocjonalnych bohaterów jest przerażająco trafna i jedynie czasami, bardzo rzadko, rodzi się w głowie pytanie, czy to w ogóle jest możliwe? Jak to jest, że nikt nie widział, nikt nie słyszał? Może i pewne kwestie są naciągane, ale to nic, gracja, wręcz piękno, z jaką Lemaitre opisuje szaleństwo Sophie, jest tak przejmująca i pociągająca, że niweluje ewentualny sceptycyzm. Zostajemy wciągnięci w spiralę obłędu i wraz z bohaterami bierzemy udział w diabolicznej rozgrywce, w którym zwycięzca musi być tylko jeden. Zachęcam do przeczytania tej książki, bo jest to niesamowita opowieść, która skutecznie wytrąca z równowagi i sprawia, że balansuje się na granicy zdrowia psychicznego

 Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Słowami Hanny Banaszak " Gościu znużony, gościu znudzony,jeśli zabłądzisz kiedyś w te strony (...)". No właśnie, jeśli tylko zabłądzisz w te strony zostaw proszę kawy dwie krople, pyłek z rękawa lub najprościej słów kilka - daj się zapamiętać.

Zastrzegam sobie prawo do usuwanie wszelkiego rodzaju spamu oraz komentarzy anonimowych i wulgarnych.