Ogród Kamili - Wymarzone miejsce

Katarzyna Michalak

OGRÓD KAMILI

Wydawnictwo: Znak literanova
Data: 2013
Stron: 352
Oprawa: Miękka
Moja ocena: 5/10 - przeciętna




Jestem miłośniczką mocnych wrażeń, ale od czasu do czasu muszę swój system zresetować. Wybieram wtedy powieści, które niekoniecznie znajdują się w kręgu mojego zainteresowania, ale sprawiają, że udaje mi się przy nich odpocząć, a że jestem typowym wzrokowcem, to najczęściej wybieram swoją lekturę kierując się jej okładką. Wiem, że może to płytkie i nijakie, ale ten typ tak ma. Dlatego kiedy spojrzałam na powieść Katarzyny Michalak „Ogród Kamili”, to od razu wiedziałam, że to jest to. Raz, że książka ma cudowną okładkę. Dwa, zaciekawiły mnie marzenia głównej bohaterki o różanym ogrodzie, bo co jak co, ale ogrody i róże są moją wieloletnią fascynacją, co więcej mam szczęście posiadać swój skrawek ziemi na którym uprawiam wszelkiej maści roślinność, w tym oczywiście róże. Trzy, przy książkach tej autorki można spokojne przełączyć się na system relax, take it easy i przy gorącej i pachnącej kawie oddać się wytchnieniu. Ech... pomyliłam się, powieść ta dała mi swego rodzaju odprężenie, ale nic poza tym, no dobra kłamię, książka momentami doprowadzała mnie do szewskiej pasji.

Opinia może zawierać spojlery, czytać tylko na własną odpowiedzialność

Rozumiem, że autor tworzy fikcyjny świat, który najczęściej rządzi się własnymi prawami, ale dobrze, kiedy książkowa rzeczywistość nie traci zbyt wiele z realizmu. Wiarygodność w powieściach jest dla mnie bardzo ważna, i to właśnie jej zabrało mi w książce Katarzyny Michalak. Fabuła powieści jest mocno przerysowana, brak jej autentyzmu, a Kamili logiki i rozsądku. Z bólem serca stwierdzam, że powieść nie przypadła mi do gustu, owszem czytało mi się ją w miarę sprawnie, a kilka fragmentów, szczególnie te opisujące dom i przepiękny ogród, dopieściło moje zmysły. Podobało mi się też umieszczenie przed każdym rozdziałem krótkiej charakterystyki gatunków róż, jednak to za mało, żeby określić „Ogród Kamili” mianem dobrej lektury.

Zalety o których wspomniałam niestety nie zniwelowały wad tej powieści. Od samego początku irytowała mnie główna bohaterka Kamila, dwudziestoczteroletnia kobieta, której ulubionym zajęciem jest nurzanie się we wspomnieniach i użalanie się nad własnym życiem. Kamila ciągle rozpacza nad utraconą - osiem lat temu - miłością. Jej ukochany, starszy o szesnaście lat mężczyzna, porzucił ją bez słowa. Dziewczyna nie może sobie z tym poradzić i przez te nieszczęsne osiem lat, zasypuje byłego kochanka mejlami, w których jak nie mści na niewiernego, to wyznaje mu miłość. Odpowiedzi na swoje wiadomości nie otrzymuje, ale nie przeszkadza jej to w dalszej korespondencji, bo Kamila lubi rozdrapywać rany. Nie byłam w stanie zrozumieć, że ta młoda kobieta była tak naiwna, nadmiernie ckliwa i skłonna do przesady. Bardzo łatwo uwierzyła w cuda, które zaczęły ją spotykać i z łatwością zaakceptowała dary losu, które raziłyby w oczy nawet ślepego, bo czy to nie dziwne, że dziewucha bez doświadczenia zawodowego dostaje nagle lukratywną posadę, do dyspozycji ma samochód, puchate konto i dom do odremontowania według własnego gustu. Co więcej jej przyszły pracodawca specjalnie dla niej otwiera oddział firmy i posyła po nią, bo panna nie dojechała na rozmowę kwalifikacyjną, head huntera. 

Poza tym miałam uczucie deja vu, tym bardziej że moją ostatnią książką Katarzyny Michalak był ”Mistrz” i cóż, tutaj mamy ten sam schemat. Dwóch przystojnych, bogatych, zniewalających mężczyzn, na widok których najczęściej brak tchu, zaczyna zabiegać o uwagę Kamili, z tymże jeden jej chce, ale nie może, a drugi może, ale niekoniecznie chce. Kamila w swoim mniemaniu jest szarą myszką, jednak swoim urokiem, potrafi wprowadzić mężczyzn w stan oszołomienia, a nawet do sytuacji bliskiej zerwania męskiej przyjaźni. Ciekawostką jest też to, że Kama jest jeszcze nietknięta, ups czy tego nie było w „Mistrzu”? W baśniowej historii, która ma też kilka kropel goryczy, nie brakuje też przepięknych kobiet, cytuje „Znowu musiała jęknąć (Kamila) w duchu, bo miała przed sobą następną piękność wprost z okładek Cosmopolitan czy Elle” [str. 265], a gesty tych piękności „...były płynne i delikatne jak u Cukrowej Wróżki z Dziadka do orzechów” [Str. 203] W momencie, w którym Kamila poznaje Gosię i Julkę, miałam kolejne skojarzenie, tym razem z serią „Sklepik z niespodzianką, tym bardziej, że kolejne części „Ogrodu Kamili” to „Zacisze Gosi” i "Przystań Julii”, a cykl zwie się „kwiatową serią”.


Mogłabym wymienić dużo więcej wad tej powieści, ale nie temu ma służyć ta opinia, jestem po prostu rozżalona bezkrytycyzmem w stosunku do tej powieści, bo mimo że wierzę, że książka może się podobać, szczególnie romantycznym duszom, marzycielkom, które pragną oderwać się od ziemi i poszybować w świat fantazji, a także osobom dla których ckliwości i odrealniony świat nie jest w stanie zepsuć lektury, to jednak pozycja ta posiada całą masę wad, w tym ogrom nielogiczności i melodramatyczności. Szkoda, wielka szkoda, bo opowieść o pokonywaniu słabości, wybaczaniu i spełnianiu marzeń mogłaby stać się rewelacyjną lekturą, a tak przypomina scenariusz brazylijskiej telenoweli. Naprawdę nie wiem, czy powinnam zachęcać do poznania tej książki, myślę, że osoby ceniące sobie wiarygodność, jak również sensowne umotywowanie wydarzeń, powinny dać sobie spokój z tą powieścią, reszta istot śmiało może próbować wbić się w świat Kamili.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Słowami Hanny Banaszak " Gościu znużony, gościu znudzony,jeśli zabłądzisz kiedyś w te strony (...)". No właśnie, jeśli tylko zabłądzisz w te strony zostaw proszę kawy dwie krople, pyłek z rękawa lub najprościej słów kilka - daj się zapamiętać.

Zastrzegam sobie prawo do usuwanie wszelkiego rodzaju spamu oraz komentarzy anonimowych i wulgarnych.