Zajadając się dzisiaj pączusiami i chrustem (własnej produkcji), precz kalorie, precz cholesterol, poczułam nagłą potrzebę obdarowania kogoś książką, jako że moi najbliżsi, ci na wyciągnięcie ręki, mają już dość moich książek, postanowiłam, że obdaruję kogoś z Was, też bliskich, tylko trochę dalszych :-)
Przechodząc do rzeczy, puszczam w świat powieść Hanny Cygler "W cudzym domu". Jak widać na załączonym obrazku, książka nie jest nowiuśka, jest przeze mnie przerobiona, ale jeszcze pachnie drukarnią i trzyma się bardzo dobrze, tak więc chętne osoby zapraszam do konkursu.
Nie lubię konkursowych potyczek (nie licząc teleturnieju Jeden z dziesięciu) ale że książki nie da się rozmnożyć, a chętnych osób może być więcej niż jeden zacny ludź, to dla utrudnienia (wybaczcie):
- Udział w szrankach mogą wziąć tylko moi mili obserwatorzy bloga i mili komentatorzy.
- Poproszę też o krótkie (maksymalnie 3 zdania) zaprezentowanie swojego najlepszego XIX wiecznego stroju - nie ma konieczności trzymania się jakichkolwiek norm, ogranicza Was tylko własna wyobraźnia.
Najlepszą, najoryginalniejszą, najsympatyczniejszą odpowiedź, w moim subiektywnym odczuciu, wybiorę ja. Zabawa trwa do północy 10.02.13. Wyniki następnego dnia. Zapraszam!
Suknia z falbankami oczywiście biała, długa do ziemi by stopy zakrywała.
OdpowiedzUsuńW pasie wcięta, materiału wiele w dalszej szerokości, aby pozakrywał kobiece niedoskonałości.
Pod szyją wysoko, kołnierzyk kokardką ozdobiony aby panowie nie wodzili wzrokiem tylko wpatrywali się w swe zony.
ja sobie odpuszczę, ale ciekawy konkurs :)
OdpowiedzUsuńOch! Książkę mam w planach od kiedy ujrzałam ją w zapowiedziach, więc oczywiście zgłaszam się. Bloga obserwuję już od pewnego czasu :) Mój email: mon.ika@onet.com.pl
OdpowiedzUsuńMoja odpowiedź będzie nietypowa i mam nadzieję, że mnie za to nie zdyskwalifikujesz. Na pewno będzie to suknia, a dzięki temu wyrazowi postaram się opisać swój strój :)
S- srebrzysta, mieniąca się kolorami, w której wyglądałabym jak wschodząca gwiazda. Chciałabym sunąć po parkiecie i wzbudzać zachwyt płci przeciwnej i zazdrość wszystkich kobiet,
U- ulubiona. Chodzi o te, że ma być to ciuch ponadczasowy, jednakże musi być to strój, w którym już byłam, czuję się pewnie i wygodnie.
K- kanciasta, czyli suknia fikuśna z wieloma kantami.
N- nadzwyczajna. Pragnę wyglądać wyjątkowo i czuć się jak prawdziwa księżniczka ^^
I- idealna. Po prostu, taka która spodoba się i mi i mojemu ewentualnemu partnerowi :)
A- artystyczna, czyli taka z własną duszą. Uważam, że nawet rzeczy martwe mają swoją osobowość, więc i moja suknia powinna mieć swoją pełną tajemnic duszę, która będzie uzupełniać moją osobowść
Haha... i znów witam biedną Paryżankę ;).
OdpowiedzUsuńA więc mój najlepszy XIX strój jest dosyć prosty, lecz zawiłości mu nie brak.
Otóż składa się on z: kruczoczarnej, jedwabnej koszuliny; śnieżnobiałej (wypranej w Vizirze) kamizelki w brunatne placki z ciemnymi frędzlami z tyłu i z 2 czarnymi guzikami wielkości miski dla psa (dużej rasy); muszki, przypominającej skrzydła prawdziwej zielonej muchy w powiększeniu; spodni w lekki kancik, przyprószonymi brokatem w miejscach zagięć; szarych skarpetek w tureckie romby; brunatnych, wypastowanych butów ze sznurowadłami z owczej wełny (oczywiście zakrapianych brunatnym barwnikiem); paska, do przepasania spodni, należycie długiego, aby można było co najmniej obwinąć biodra 3 razy; dodatków, m.in. smukłej laseczki, wykonanej z leszczyny z rączką w kształcie głowy konika szachowego, odpowiednio wysokiego cylindra (proporcja wysokości cylindra, do wysokości przedramienia) ze złoto-białą tasiemką, zawijaną od przodu, monokla w prawym oku, zawieszonym na delikatnym, złotym łańcuszku, spinek do mankietów w kolorze ciemno-brudna zieleń...
Tak, idealny XIX wieczny strój. Tylko się ubrać i prostą drogą na stos ;).
Pozdrawiam!
Melon
O Boziu, tak pałam chęcią posiadania tej książki, że mam nadzieję, że mi się uda :D
OdpowiedzUsuńWymarzony strój XIX wieczny. Z epoki wiktoriańskiej. Aksamitna suknia, na szerokiej krynolinie, zielona(najlepiej a`la Scarlett O`Hara) albo szmaragdowa, wykańczana pajęczą koronką. W takiej od razu kobieta wygląda jak majestatyczna dama. Do tego perły(bo nie przesadzajmy ze szmaragdami) kapelusz z szerokim rondem, aby ocieniał twarz i dekolt(wiadomo, ze dama musi mieć biała płeć). Do tego kolorystycznie pasujące dodatki, trzewiczki, rękawiczki i parasolka :D
Wchodzę do sali powłócząc złotym, atłasowym suknem pokrytym misterną koronką w kolorze ecru. Na lekkim bezdechu, czując na żebrach ucisk gorsetu, mam nadzieję przetańczyć całą noc, lub choć do północy balować z mężczyzną, który choć na chwilę oderwie wzrok od mego zbyt głębokiego dekoltu. Na szczęście tym razem rozkloszowane od łokci rękawy szwaczka uszyła nieco węższe, bo gdybym kolejny raz miała w tańcu bić nimi partnerów, końmi by mnie do tej sali nie zaciągnęli...
OdpowiedzUsuńPoszalałam :D Ale nagroda zacna!
Fajny konkurs.Chociaż jak przeczytałam ostatnio "Piękną debiutantkę"to serdecznie współczułam babeczkom z tamtej epoki.Oj,oj to na pewno gorset.by wciągnął wszystkie moje "naddatki i nadwyżki"Pantalony koniecznie i koronkowe pończochy.Do tego piękna ręcznie haftowana bluzka i długa aksamitna spódnica w butelkowej odcieni zieleni!Do tego pantofelki atłasowe i mały kapelusik.Taka się sobie kiedyś przyśniłam po lekturze romansu historycznego.Pozdrawiam.Jola
OdpowiedzUsuńjolunia559@wp.pl
Ja również w konkursie nie biorę udziału, bo książka nie w moim guście, ale szepnęłam już słowo kilku znajomym i oni zapewne chętnie spróbują swoich sił:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Obserwuję bloga i komentuję w miarę możliwości, dlatego chętnie zgłoszę się, bo nic mnie to nie kosztuje, a że od dawna marzę o zapoznaniu się z twórczością Hanny Cygler, to mam okazję zawalczyć o to, aby w końcu moje małe marzenie spełniło się.
OdpowiedzUsuńMój XIX-wieczny strój to przepiękna wizytowa suknia wykonana z bawełnianej satyny w kolorze kremowo-złocistym. Moja suknia miałaby obowiązkowo spadziste ramiona i wypiętrzenie z tyłu związane ogromną kokardą, a także obszerną spódnicę na krynolinie, która sprawiałaby mi nie lada problem, utrudniając mi wszelakie ruchy, nie wspominając o siadaniu, przy którym musieliby pomagać mi przystojni mężczyźni - w nagrodę dostawaliby moje trzepotanie rzęsami oraz delikatny uśmiech. Oczywiście, moja suknia miałaby również przepiękny gorset sznurowany z tyłu, udekorowany białą koronką, a także usztywniony fiszbinami ze złotego kordonka - to wszystko sprawiłoby, że mój biust byłby pięknie, delikatnie wyeksponowany
Po prostu... cud, miód i orzeszki. ;-)
Jeżeli suknia to tylko bordowa, w kolorze ciemnego czerwonego wina, materiał z lekkim połyskiem, duży dekold a na nim nieśmiertelne i uniwersalne perły, do tego oczywiście wachlarz, zalotne spojrzenie i bal do bialego rana :)
OdpowiedzUsuńFaajne fotki.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :-)
Fajny pomysł :) Mnie książka niezbyt interesuje, więc pozostawię konkurs tym, którzy ostrzą sobie na nią ząbki :) Ale pytanie konkursowe fajne, rozwijające kreatywność :)
OdpowiedzUsuńKonkurs sobie odpuszczę. Życzę powodzenia uczestnikom! :)
OdpowiedzUsuń