Ann Patchett
STAN ZDUMIENIA
Wydawnictwo: Znak Literanova
Data: 2012
Stron: 448
Nie
lubię rekomendacji umieszczanych na okładkach książek, gdyż
najczęściej niepotrzebnie zaostrzają apetyt i kiedy zaczynamy
konsumować danie główne okazuje się, że wcale nie zagłusza ono
naszego głodu, a jedynie doprowadza do rozdrażnienia i bolesnego
pragnienia. Niestety takie uczucie niedosytu i rozczarowania dopadło
mnie podczas lektury „Stanu zdumienia” Ann Patchett, książki
uznanej przez „Publishers Weekly”, „Time” i Amazon za jedną
z najważniejszych powieści minionego roku, zaś przez „Washington
Post” za najmądrzejszą i najbardziej ekscytującą powieść tego
lata.
Pracę laureatki Orange Prize i Pen/Faulkner Award jest mi bardzo trudno ocenić; z jednej strony opowieść zachwyca poprawnością językową, pięknymi, bardzo sugestywnymi opisami amazońskiej dżungli, zmysłowością oraz mocą ukazywania emocji, ale z drugiej strony jej fabuła jest nieprawdopodobna, w treści kumulują się dwuznaczności i niedomówienia, do tego stopnia, że w pewnym momencie straciłam orientację co jest rzeczywistością, a co wynikiem brania lariamu (lek brany leczniczo lub zapobiegawczo w przypadku malarii) przez jedną z bohaterek. Niestety książka obfituje też w wiele fragmentów, które są najzwyczajniej w świecie nużące i mało ciekawe, co gorsze na pewnym etapie idzie przewidzieć rozwój akcji, która ogólnie nie zachwyca tempem.
Liczyłam na genialną powieść tym bardziej, że historia
rozpoczęła się mocnym akcentem, informacją o śmierci Andersa
Eckmana. Mężczyzna został wysłany do Amazonii celem odnalezienia i
uzyskania informacji od siedemdziesięcioletniej aroganckiej,
egocentrycznej doktor Annick Swenson, która na zlecenie koncernu
farmaceutycznego prowadzi badania nad płodnością plemienia
Lakaszi, niestety pani naukowiec ma w nosie zobowiązania wobec
swojego pracodawcy i konsekwentnie unika wszelkich kontaktów.
Eckaman miał dostarczyć firmie wieści na temat postępu nad
pracami, ale w wyniku niespodziewanej choroby umiera. Na skutek tego
niefortunnego zdarzenia dyrektor generalny Fox posyła do dziczy
laborantkę, dawną uczennicę doktor Swenson, a zarazem swoją
kochankę Marinę Singh, która jest bardzo sceptycznie nastawiona
do tego pomysłu.
Książka zaczęła się bardzo
interesująco, motyw śmierci i konieczność wyjazdu Mariny do
niedostępnej Amazonii wywoływał niepokój i zapowiadał wiele
wrażeń, ale po pewnym czasie historia jakby utknęła w miejscu,
fabuła z wielkim potencjałem przestała się rozwijać, a na
pierwszy plan wysunęły się wtrącenia niczego nie wnoszące do akcji oraz bogate opisy przyrody, które oczywiście wzbudzają
zachwyt, ale nie niwelują pragnienia czegoś zdecydowanie
mocniejszego.Tak
więc środek powieści skutecznie usypia monotonią, żeby w pewnym momencie
tuż przed zakończeniem, zaskoczyć mnogością niewiarygodnych
zdarzeń.
Pobyt
Mariny w wiosce Lakaszi to w sumie ciekawe zjawisko dostarczające okazji do
dywagacji na tematy dotyczące problemów egzystencjalnych, zasad
moralnych i ingerencji w naturalny cykl przyrody, wszystko to jest
bardzo absorbujące, jednak nadmierna wielowątkowość w której
zostaje poruszone zbyt wiele motywów, jak choćby przykre
doświadczenia Mariny, jej dziwny związek z Foxem i Eckamnem, praca
Annick Swenson, desperacja w odkrywaniu tajemnic przyrody i ludzkiego
organizmu, polityka wielkich firm farmaceutycznych, etyczny zakres
działań na obszarach zamieszkałych przez
plemiona Amazoni, a także mnogość życiorysów postaci
drugoplanowych przytłacza i nie pozwala skupić się na tym co
istotne, chociaż co tak naprawdę jest clue tej powieści – nie wiem, być może chodzi o zderzenie cywilizacji z prymitywnym ludem, a może o emocjonalą podróż Mariny w głąb siebie...
Żałuję,
że bohaterowie nie skradli mi serca, nie licząc małego i głuchego
Eastera, którego postać wywołuje wzruszenie i szczery uśmiech,
obsada książkowa mnie zdegustowała, ich działania wprawiły w
konsternację i pozostawiły niesmak, nie tego się spodziewałam, być może gdyby któryś z bohaterów okazał się osobnikiem logicznie myślącym, szczerym i otwartym to udałoby mi się polubić tę powieść, a tak pozostały tylko niespełnione oczekiwania.
Krótko
podsumowując, „Stan zdumienia” to powieść pełna skrajności:
piękna, egzotyczna, poruszająca, ale też miejscami koszmarnie
nudna, mało realna i chaotyczna, w mojej ocenie jest to przeciętna lektura,
jednak językowo idealna, ubrana w barwną fantazję o
dzikiej, tajemniczej, a przede wszystkim fascynującej Amazonii. Doceniam to, że autorka w swojej książce porusza istotne tematy,
ale dla mnie to za mało, żeby uznać tę lekturę za doskonałą
pozycję, mimo to polecam, być może odnajdziecie w niej to co ja
przegapiłam.
Podtrzymuję opinię, że to co reklamowane najczęściej nie spełnia oczekiwań.
OdpowiedzUsuńMimo ogólnej pozytywnej oceny, to ja jednak spasuje, gdyż tak, jak wspominasz momentami jest bardzo nudna i chaotyczna a to już powoduje moją niechęć.
OdpowiedzUsuńNiestety książka rozczarowuje, ale swój urok też ma, ale oczywiście nie namawiam na siłę.
Usuńjak tylko usłyszałam o tej książce, miałam wobec niej duże wymagania, teraz widzę, że może się okazać przereklamowana, ale i tak muszę to sama sprawdzić :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, książka wydawała mi się smaczkiem, oczekiwałam czegoś wyjątkowego, tym bardziej, że pozytywnych opinii o niej nie brakuje, ale cóż, okazało się, że powieść nie jest tak dobra jak się ja przedstawiam, ale to być może kwestia gustu :). Oczywiście zawsze i wszędzie zachęcam do wyrobienia własnej opinii o danym tytule.
Usuńnie wiem, czy przeczytam, zastanowię się :) nikt mnie przecież nie goni ;]
OdpowiedzUsuńNo raczej nie :)
Usuńczasami warto sięgnąć lekturę dla samego języka w jakim jest napisana. gdyby spotkam ją w bibliotece pokuszę się o przetestowanie, na kupno się jednak nie zapowiada.
OdpowiedzUsuńPewnie, że warto zaczytać się w pięknym słownictwie, ale dobra książka musi mieć coś jeszcze, aby rozkochać w sobie czytelnika.
UsuńBardzo ładna okładka :) Jestem jej ciekawa.. aczkolwiek na razie sie wstrzymam ;)
OdpowiedzUsuńOkładka piękna,ale treść już nie tak bardzo ;)
UsuńNie lubię chaosu w książkach...Na dzień dzisiejszy pasuję ale w przyszłości, czemu nie, przeczytam
OdpowiedzUsuńPiękna okładka :) Szkoda, że niekoniecznie zapewnia piękną zabawę z treścią, którą reprezentuje. Masz rację, nadzwyczaj entuzjastyczne rekomendacja bardzo zaostrzają apetyt na daną książkę, już nie raz przejechałam się na nich, więc teraz do pozycji opisywanych w samych superlatywach podchodzę z pewnym dystansem. Dlatego doceniam to, że szczerze napisałaś, co Cię zawiodło w "Stanie zdumienia". Ale i tak w przyszłości chciałabym ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Mnie zastanawia skąd biorą się tego typu rekomendacje,oczywiście może być to kwestia gustu, tym samym subiektywnej oceny, ale wydaje mi się, że warto spojrzeć na treść w miarę obiektywnie, opinie gloryfikujące dana książkę wprowadzają w błąd czytelnika, a to bardzo nieładnie.
UsuńPozdrawiam :)
Czemu nie, zapowiada się naprawdę interesująco :)
OdpowiedzUsuńaż szkoda, że bywa nużąca, nie wiem czy u mnie sam język by ją wybronił.
OdpowiedzUsuńPatrząc na tytuł i okładkę nie mogłam się doczekać momentu kiedy wreszcie zacznę lekturę. I co? Bez rewelacji:( Wątek ciekawy, opisy również ale brakuje tego "czegoś"... Książka kończy się w momencie kiedy tak naprawdę mocno mnie zainteresowała:(
OdpowiedzUsuńOprawa jak i opis książki są doskonałe, niestety treść już nie jest tak przepiękna jakby się wydawało, szkoda, wielka szkoda.
UsuńTak jak piszesz, powieść ma bardzo dobre zakończenie, aż chciałoby się pociągnąć temat dalej, a tu pach... The End :/
Skoro piszesz, że nudna, to raczej się za nią nie wezmę, zwłaszcza, że i tematyka jakaś taka nijaka mi się wydaje ;)
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie fabuła tej książki, ale podejrzewam, że też zdenerwowałoby mnie to, że nie wiadomo gdzie znajduje się granica między tym, co się bohaterom przydarza, a tym, co im się wydaje. Nie jestem jakoś bardzo nakręcona na "Stan zdumienia", może kiedyś przeczytam, ale na pewno nie jest to książką, którą chciałabym nabyć od zaraz. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńChyba mnie skutecznie zniechęciłaś do tej książki ;-)
OdpowiedzUsuńMyślę, że dałabym tej książce szansę. Ze względu na jak to określiłaś "idealny język"...
OdpowiedzUsuńJednym słowem - stan zdumienia nie tylko w tytule :)
OdpowiedzUsuńAle okładka jest piękna.
Z tymi opisami z okładek często tak bywa, że niosą z sobą rozczarowanie, ale z drugiej strony wydawca nie napisze przecież, że książka jest o niczym szczególnym, ale byłoby miło, gdyby kupiło ją jak najwięcej osób ;) Książki chyba nie znam - w każdym razie kompletnie jej nie kojarzę w tym momencie - i szczerze mówiąc raczej mnie do niej nie ciągnie...
OdpowiedzUsuńŁadna okładka i zachwyty w rekomendacjach to niestety nie wszystko :/ Jak widać tutaj zabrakło mocnych i wyrazistych bohaterów i umiejętności logicznego budowania fabuły. Szkoda... chyba odpuszczę sobie tę pozycję :)
OdpowiedzUsuńTo ja spasuję. Na razie mam dość takich chaotycznych książek.
OdpowiedzUsuńA moim zdaniem ta książka nie jest chaotyczna, jest wspaniała. Nie mogę o niej zapomnieć, dopiero co skończyłam czytać, a już wracam do niektórych fragmentów. To jest książka o trudnych wyborach, o niejednoznaczności dobra i zła, o motywacjach i manowcach, na jakie mogą prowadzić pozornie szczytne cele, o tym jak łatwo jest się zgubić. To nie jest powieść sensacyjna z wartką akcją nie wywołującą głębszych przemyśleń, ale nie jest też moim zdaniem nudna i rozwlekła. żeby zrozumieć, o co w niej chodzi, trzeba wczuć się w sytuację, w atmosferę i relacje międzyludzkie. Poznać historię bohaterów. I czytając można przenieść się do amazońskiej dżungli, poczuć i usłyszeć ten świat, zrozumieć uczucia ludzi. Właśnie takie książki cenię najbardziej - przekazujące mądre spostrzeżenia poprzez poprzez uczucia, jakie przeżywamy zanurzając się w akcji tak ciekawej, że nie sposób się oderwać.
OdpowiedzUsuń