Elizabeth Chandler
POTĘGA MIŁOŚCI
Wydawnictwo Dolnośląskie
Data: 2012
Stron: 214
Elizabeth
Chandler to pseudonim Mary Claire Helldorfer autorki tomików poezji,
książek rysunkowych, a także powieści dla młodzieży i
dorosłych. Największą sławę pisarce przyniósł cykl „Pocałunek
anioła”, który opowiada o wielkiej miłości Tristana i Ivy, ta
romantyczna historia zyskała wielu miłośników, dzięki czemu
trafiła na listę bestsellerów „New York Timesa”.
Kiedy
w moje ręce wpadła kontynuacja powyższego cyklu o bardzo wymownym
tytule „Potęga miłości”, nie odmówiłam, ponieważ dość
często zdarza mi się czytać książkowe serie od środka lub
końca, więc dla mnie taki problem to żaden problem. Autorzy najczęściej w przejrzysty sposób nakreślają fabułę i tak sprawnie prowadzą
wątek, że nie ma trudności z rozszyfrowaniem tematu, poza tym
anielska tematyka często wypada bardzo interesująco, więc dlaczego
nie dać szansy książce, którą ukochały rzesze czytelników.
Nie
chcę zdradzać zbyt wiele z treści książki, ale w przypadku tej
części nie sposób wspomnieć o tym, że Tristan po swojej
tragicznej śmierci staje się aniołem, który wraca na ziemię i
próbuje nawiązać kontakt ze swoją ukochaną Ivy, jednak
dziewczyna jest sceptyczką, nie wierzy w istnienie tych niebiańskich
istot i nawet argumenty jej młodszego brata, bardzo wrażliwego na
anielską poświatę, nie trafiają do niej, jest to o tyle
problematyczne, że Tristan podejrzewa, iż jego śmierć nie była
przypadkowa i najprawdopodobniej ktoś czyha też na życie Ivy,
niestety dopóki dziewczyna nie otworzy się na doznania pozazmysłowe
to Tristan nie będzie mógł jej uchronić przed niebezpieczeństwem.
Muszę
przyznać, że ta książka przyjemnie mnie zaskoczyła, już do
samego początku wciągnęłam się w tą niepokojącą i nostalgiczną
opowieść, napisaną niewyszukanym stylem, być może trochę zbyt
uproszczonym, jednak jest on na tyle przyjemny w odbiorze, że
absolutnie to nie szkodzi powieści. Autorka w prosty, ale bardzo
celny sposób oddaje nastrój, smutku i żałoby, pięknie opisuje
emocjonalne rozchwianie Ivy i desperację Tristana aby dotrzeć do
ukochanej.
Akcja
wydarzeń jest intensywna, ilość niepokojącym zdarzeń zaskakuje,
a wprowadzenie kryminalnego elementu ubarwia książkę i sprawia,
że staje się ona nie tylko zwykłym romansem, ale dramatyczną
historią z miłością i aniołem w tle. Jeśli chodzi o bohaterów
to nie są oni szczególnie wyjątkowi, na szczęście Chandler
postarała się o urozmaicenie ich życiorysów, co prawda wszystko
to już było, jednak połączenie złego losu z tragicznymi
akcentami i romansem nie wypadło źle, a nawet więcej, wpłynęło
korzystnie na tę opowieść.
„Potęga
miłości” nie jest unikatową lekturą, ale autorka miksując
nieszczęśliwe zdarzenia z namiętnością i sensacją oraz bazując
na pewnych stałych wzorcach, stworzyła interesującą powieść dla
młodzieży, jak i dla fanów paranormalnych romansów, historię
Tristana i Ivy czyta się z zaciekawienie, a podejrzewam, że co
wrażliwsi czytelnicy uronią kilka łezek. Zazwyczaj sceptycznie
podchodzę do tego typu pozycji, ale tę cześć bardzo polecam, ja
na pewno przeczytam też trzeci tom, gdyż zakończenie „Potęgi
miłości” jest bardzo spektakularne i intrygujące.
Za
możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu
Dolnośląskiemu, a także portalowi Sztukater.
Cykl obejmuje:
Pocałunek anioła
Potęga miłości
Bratnie dusze
Nie słyszałam wcześniej o tym cyklu. Po Twojej recenzji widzę, że można się nim zainteresować, ale wcale nie trzeba. Jeżeli więc się na niego natknę, wezmę go pod uwagę, a póki co będę wierna stosom, które już czekają na półkach :)
OdpowiedzUsuńDobrze to ujęłaś, książka jest ciekawą lekturą, ale nie priorytetową, więc spokojnie można czytać swoje zasoby książkowe :)
UsuńPrzyjemna, młodzieżowa książka. Lubię ten cykl i cieszę się, że i Tobie się spodobał:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
O tak, to zaskakująco dobra książka. Wzajemnie pozdrawiam :)
UsuńBardzo bym chciała poznać ten cykl. Niezmiernie mnie on intryguje. Lubię romanse paranormalne, więc spodziewam się wielu emocji po tej lekturze, ale najpierw muszę rozpocząć za nią intensywne poszukiwania.
OdpowiedzUsuńNiekoniecznie chciałam poznać ten cykl, ale jak to w życiu bywa, niespodzianka goni niespodziankę. Drugi tom podobał mi się, postaram się też przeczytać trzeci,jednak z pierwszym ryzykować nie będę, podejrzewam, że początki romansu bohaterów mogą mnie lekko mdlić ;), oczywiście wypadałoby poznać cała serię, więc jeśli bardzo pragniesz przeczytać trylogię, to życzę konsekwencji :)
UsuńHmmm sama nie wiem, ale nie mówię nie :)
OdpowiedzUsuńPrzymusu nie ma, to nie jest zła książka, ale i niepriorytetowa :)
UsuńTrochę mi ulżyło, że oprócz wątku miłosnego, książka ma też inne - szczerze mówiąc miałam co do tego małe wątpliwości;) Nie czytałam jeszcze pierwszej części, więc sporo przede mną, ale już teraz mogę powiedzieć, że uwielbiam wszystko, co z aniołami związane :) ...tylko czasem drażni mnie zbyt prosty język (ten jego rodzaj, na który można się natknąć w młodzieżówkach), ale może nie będzie tak źle!
OdpowiedzUsuńNie mam nic do aniołów, ale często w romansach paranormalnych drażni mnie infantylizm, w tej części tego nie zaznałam, zgrzytał jedynie ten prościutki styl, który czasami wpadał zabawnie, ale ogólnie nie było źle :)
Usuńcałą serię mam na uwadze już od dłuższego czasu :)
OdpowiedzUsuńTo miło, oby pierwszy tom przekonał Cię do całego cyklu.
UsuńTHE POWER OF LOVE od razu skojarzyła mi się ta piosenka , poszukałam na YouTube i teraz słucham w polskiej wersji, nie wiedziałam ze Krystyna Giżowska ją śpiewa :)
OdpowiedzUsuńTristan i Izolda w unowocześnionej formie ? Ja to mam dziś skojarzenia ;) A tak poważnie to nie czytałam nic z tej serii choć słyszałam o Pocałunku Anioła ale tak tylko powierzchownie - skoro wypowiadasz się pochlebnie to zapamiętam ze warto ;)
ps. o a teraz leci kolejna interpretacja THE POWER OF LOVE w wykonaniu Celin Dion , ładnie ale i tak Jennifer Rush jest nie do pobicia :)
Uwielbiam utwór Jenifer Rush, kocham tę piosenkę, byłam gówniarą jak został wydany singiel, ale z nim wiążą się piękne wspomnienia, głos Jennifer jest unikatowy i nikt go nie zastąpi, ani Celine Dion, ani Krystyn Giżowska, nie ma wokalisty, który przebiłby oryginalne wykonanie.
UsuńSkojarzenie z Tristanem i Izoldą jest naturalne, ale jak widać autorka wolała z Izoldy zrobić Ivy ;). Nie wiem jak cała seria, ale ten tom nie jest porażką, spokojnie można przeczytać :)
A mi się w ogóle nie spodobała ta seria. Pierwszy tom był tak przewidywalny i infantylny, że nawet nie sięgnęłam po kolejne ;P Ale co się komu podoba :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam pierwszego tomu, więc wypowiadać się nie będę, podejrzewam, że początki romansu pary nastoletnich bohaterów nie są szczególnie oryginalne, ale jednak druga cześć przyjemnie zaskakuje, szczególnie wątkiem kryminalnym, szału nie było, ale kontynuację uznaję, za udaną :)
UsuńNa początku byłam dość sceptycznie nastawiona do tego cyklu, ale po przeczytaniu kilku recenzji powoli zmieniam zdanie. Ty również chwalisz, więc może dam się namówić :)
OdpowiedzUsuńChwalę drugi tom, absolutnie nie mam pojęcia jak jest z częścią pierwszą, ja raczej wracać do początku nie planuję, ale na pewno przeczytam "Bratnie dusze".
UsuńWiem, że drugi :) Jeśli skuszę się na ten cykl to zacznę od początku ryzykując, że pierwszy będzie gorszy. Nadzieja na dobre czytadło w postaci drugiego tomu chyba mi wystarczy :)
UsuńMam w planie przeczytać :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia :)
UsuńKurczę, za bardzo nie mogłam wczytać się w Twoją recenzję, ponieważ nie znam pierwszej części cyklu :( Ale sądzę, że mogłabym się skusić :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Być może, książka zbiera skrajne recenzje, ale mnie ta część się podobała, więc kto wie może i Tobie przypadłaby do gustu :)
UsuńTa seria bardzo mnie ciekawi, ale muszę najpierw zdobyć pierwszą część by przejść do drugiej, to oczywiste :P
OdpowiedzUsuńW moim przypadku - niekoniecznie :)
UsuńTylko "przebiegłam" Twoją recenzję wzrokiem, bo nie czytałam pierwszej części, ale kiedyś wpadła mi w ręce w księgarni. Może się skuszę... Pozdrawiam i zapraszam do mnie na konkurs! ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, zajrzę do Ciebie :)
UsuńRzadko sięgam po serie książkowe - mimo całej sympatii, jaką często żywię do bohaterów, to lubię, gdy ich losy są jasne po przeczytaniu kilkuset stron, bez wyczekiwania na kolejne części :)
OdpowiedzUsuńoj, paranormal romance? instynkt mi mówi, by trzymać się od tego typu książek z dala, nawet jeśli mają dobre recenzje ;-) miałam do tego gatunku kilka podejść i czuję, że to nie dla mnie. zdecydowanie wolę zwykłą fantastykę.
OdpowiedzUsuńCzeka cierpliwie na półce, już niedługo się za nią zabiorę :)
OdpowiedzUsuńNie lubię czytania nie po kolei. Wyjątki robię dla thrillerów, bo zwykle prywatne losy bohaterów mniej mnie interesują niż główny wątek zbrodni. Seria wydaje się być ciekawa, więc może poszukam tomu pierwszego.
OdpowiedzUsuńMnie jakoś nie zachęcił pierwszy tom. Jak na razie pozostawię poznawanie tej historii na takim etapie na jakim się zatrzymałam :)
OdpowiedzUsuńPowiem szczerzę, że już na wstępie odstrasza mnie patetyczny tytuł.
OdpowiedzUsuń