Kot Syjonu

Jerzy A. Wlazło

KOT SYJONU

Wydawnictwo: Bullet Books
Data: 2011
Stron: 296



Kiedy po raz pierwszy książka rzuciła mi się w oczy to pomyślałam, że tytuł musi być grą słów, „Kot Syjonu” w połączeniu z intrygującą okładką podsuwał mojej wyobraźni wizję seksownie przechadzającej się kobiety, uwodzącej wdziękami i gracją kocicy, ewentualnie jakiś wielocyfrowy kod do wzgórza w Jerozolimie. Domysłów było wiele i proszę mi wierzyć, że byłam niesamowicie zaskoczona, że w „Kocie Syjonu” naprawdę chodzi o kota.

Były policjant, obecnie detektyw dostaje niecodzienne zlecenie. Bialas – z pochodzenia Polak – zostaje zatrudniony przez tajemniczą hrabinę Chattearstone. Owa dama życzy sobie, aby znalazł dla niej odpowiedniego kota. Zajęcie iście niegodne dla jego profesji, jednak po kilku dość istotnych argumentach przyjmuje sprawę. W międzyczasie dochodzą mu dodatkowe zajęcia, ktoś kogoś szantażuje, wypływa sprawa zabitego obok posiadłości hrabiny przedsiębiorcy, znika znany architekt oraz pojawia się milioner z przeszłością międzynarodowego aferzysty.

Jerzy A. Wlazło – dziennikarz prasowy i radiowy - stworzył książkę na wzór surrealistycznego obrazu. Na stronach powieści przewijają się unikatowe postacie, tworzone na zasadzie kontrastów, niekonwencjonalne, często wzbudzające zdziwienie. Gdzieś obok tego żyje sobie nasz bohater, który z żarzącym się cygarem i ulubioną brandy przypomina gwiazdora starych czaro-białych filmów. Białas to prawdziwy oryginał, wydaje się być niedostępnym gburem, wiecznie skacowanych, a do tego z wybitnie ironicznym spojrzeniem na świat. Tylko sobie znanym sposobem udaje mu się przemierzać rewiry mrocznego miasta i w miarę racjonalnie tropić ślady. Należy pamiętać, że detektyw jest uczciwym, wrażliwym facetem - tylko broń Boże nie mówcie mu tego – który otacza opieką nieszczęśliwego, małego chłopca Chucka oraz tkwi w ciekawej relacji z policjantką Carol.

Kot Syjonu” to powieść w stylu noir. Książka jest klimatyczna, panuje w niej mroczny nastrój, mamy wrażenie, że wszystko leniwie sunie się w mroku miasta, a chodniki spowite w blasku ulicznych latarni, pobrzmiewają śmiechem dziewcząt występujących w nocnych lokalach. Niepewność towarzyszy czytelnikowi od pierwszych stron książki, wszystko z czym się spotykamy to pozory, nikt nie jest tym za kogo się podaje, na szczęście Białas między tymi zakamuflowanymi zdarzenia przewija się ze sprytem komandosa i wdziękiem baletnicy.
Narracja pierwszoosobowa w wykonaniu byłego policjanta to mistrzostwo świata, jego sarkastyczne komentarze dodają smaczku lekturze, sprawiając że powieść czyta się z lekkim uśmiechem na ustach. Autor bawi się słowem, tak sprytnie operuje żartem oraz środkami stylistycznymi, że lektura tej książki jest niebywale ciekawa.

Mroczna sceneria powieści w połączeniu z intrygującymi faktami wypływającymi na światło dziennie, suspensem, oraz kotem nie kotem, wzmaga dramaturgię wydarzeń i powoduje, że walijska wyspa Anglesey wydaje się być miejscem z nie tego świata. Pomimo, że książka jest interesującą i wciągającą lekturą, to miłośnicy prostych konstrukcji oraz chronologicznie ułożonych treści, mogą mieć problemu z odnalezieniem się w fabule. Proponuję nie zrażać się tym, bo gra jest warta świeczki.
Kot Syjonu” jak najbardziej polecam, jest to bardzo dobra powieść detektywistyczna, wymykająca się lekko z klasycznej formy, jednak jej charakter oraz nastrój sprawia, że doświadczamy ciekawych wrażeń.

Moja ocena: 5/6

24 komentarze:

  1. Okładka i tytuł faktycznie intrygują. Jak tylko będę miała sposobność, sięgnę po tą pozycję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejna zachęcająca recenzja tej książki. Muszę przeczytać!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Okładka bardzo mi się podoba, jest taka tajemnicza.
    Jak będę miała możliwość przeczytam na pewno, Twoja recenzja mnie zaintrygowała.

    OdpowiedzUsuń
  4. A więc... TU NAPRAWDĘ CHODZIŁO O KOTA ? ;-P Hahaha...

    Teraz n pewno będę musiała przeczytać tę książkę ;-O

    OdpowiedzUsuń
  5. okładka, tematyka, jak i mój ulubiony sierściuch sprawiają, że z wielką przyjemnością sięgnę po tę powieść :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ,,Kota Syjonu'' już zakupiłam, więc tylko teraz muszę znaleźć chwilę czasu na jego przeczytanie. Jestem ciekawa, czy będę miała podobne wrażenia do twoich, czas pokaże.

    OdpowiedzUsuń
  7. Natalio, sama uwielbiam kiedy pisarz nagina, wyolbrzymia, kieruje nasze uczucia poprzez swoją literaturę- myślę, że to na tym właśnie polega. W moim odczuciu Schmitt jednak uczucia wykorzystuje, wykorzystuje jednocześnie nie dając nic od siebie. Dlatego patrzę na "Dziecko Noego" w ten sposób. Nie zrażaj się jednak moimi słowami- znam mnóstwo osób, które jego osobą są wprost oczarowane :)

    Odnosząc się jeszcze do Twojej dzisiejszej recenzji, zachęciłaś mnie bardzo. Po przeczytaniu tego zdania: "Książka jest klimatyczna, panuje w niej mroczny nastrój, mamy wrażenie, że wszystko leniwie sunie się w mroku miasta, a chodniki spowite w blasku ulicznych latarni, pobrzmiewają śmiechem dziewcząt występujących w nocnych lokalach." wiem, że to książka świetnie wpasowująca się w moje ówczesne czytelnicze klimaty :)

    Pozdrawiam Cię ciepło,
    Ala

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie szczerze mówiąc sam tytuł nie podsunął tylu skojarzeń, ale im więcej czytam o tej książce tym bardziej wydaje mi się, że przypadnie mi do gustu ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Twoja recenzja jest już drugą pochlebną opinią z jaką się spotkałam w niedługim czasie. To tylko zwiększyło moją ochotę na poznanie kota Syjonu :) Na pewno przeczytam :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Być może przeczytam, tylko chyba już nie w tym roku. Grudzień mam dość zajęty, więc raczej już w nowym roku.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam powieści w stylu noir, więc i tej nie przepuszczę!
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  12. Swietna recenzja. I choc fanem gatunku nie jestem, czuje się w pelni zobligowana do nawrócenia :) Kot Syjonu... a myślałam, że to literówka :D

    OdpowiedzUsuń
  13. tetiisheri to prawda, okładka jest interesująca, tytuł również - tylko czytać :)

    Kasandra koniecznie, polecam :)

    jasmina dziękuję, mam nadzieję, że oprócz tajemniczej okładki docenisz również intrygującą treść :)

    Blair o kota jak malowanego :D

    Varia sierściuch to argument nie do przebicia :D

    cyrysia no, no, no, jestem bardzo ciekawa jak zniesiesz spotkanie z Bialasem, czekam z niecierpliwością na recenzję :)

    ~Demismo jak tak, to życzę udanej lektury :)

    Ala masz rację, kiedy nagina i wyolbrzymia to jest git, ale nie lubię kiedy stosuje tanie chwyty w sprowokowaniu emocji, oj tego to nie znoszę. Oczywiście nie opieram swoich wrażeń na podstawie prac Schmitta, bo zwyczajnie nie znam jego książek, ale oczywiście liczę, że w najbliższym czasie się to
    zmieni :). Mnie bardzo trudno zrazić do książek, bez względu na opinię, jeśli coś działa mi na zmysły to muszę to przetestować ;).

    Cieszy mnie, że znalazłaś w recenzji coś co trafiło w Twój klimat :), liczę "Kot Syjonu" przypadnie Ci go gustu.
    Pozdrawiam ciepło :)

    giffin widać mam wypaczoną wyobraźnię bo wariacji na temat tytułu miałam wiele :D

    Dosiak bardzo mnie to cieszy :). Pozdrawiam :)

    Edyta spokojnie, jeszcze kupę życia przed nami, zdążymy z lekturami :). Pozdrawiam.

    Isadora jeśli uwielbiasz ten typ powieści, to ta książka musi Ci się podobać :). Pozdrawiam.

    She e tam, nie musisz od razu się nawracać, wystarczy jeśli tylko się poprawisz ;). Literówkę też brałam pod uwagę, o losie, co tez człowiekowi do głowy przychodzi :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo chętinie:) Lubie nietypowe książki.

    OdpowiedzUsuń
  15. Noir! To coś dla mnie :) W każdym razie okładka super, tytuł zachęcający a recenzja ciekawa, czego chcieć więcej? xD

    OdpowiedzUsuń
  16. Z chęcią przeczytam - dobrze, że skusiłam się na tę książkę i dodałam ją do planów już jakiś czas temu :))

    OdpowiedzUsuń
  17. Niedawno minęłam tę książkę w bibliotece. Trzeba było brać.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ostatnio nie szaleję za powieściami detektywistycznymi, więc odpuszczę sobie tę pozycję.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ooooo... aaaa.... brzmi fajnie :D Okładka rzeczywiście zachęcająca :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Dziwię się tym zachwytom. Rezcenzja jest wzięta po części z recenzji wydawnictwa, a można było samej coś... Książka bardzo zachowawcza - typowy samotnik-detektyw, pijak i palacz - jak u klasyków kryminału. Mógłby się pan autor wysilić, lecz chyba nie potrafi i powiela stary schemat. Jak dla mnie szkoda czasu na takie "dzieło":) Są tysiące dobrych książek wartych poznania - ta jest byle jaka i niewarta czytania.

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie usunę tego komentarza ze względów informacyjnych. Mało tego, że obrażasz mnie to i obrażasz autora. Co najważniejsze, pomówienie o plagiat jest bardzo poważnym zarzutem i za to grożą sankcje karne "Grzywna, kara ograniczenia wolności albo kara pozbawienia wolności do roku grozi temu, kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną, lub jednostkę organizacyjną nie mającą osobowości prawnej, o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności. Kwestię tą reguluje przepis artykułu 212 K.k.
    Natomiast § 2 tego samego artykułu przewiduje wyższą sankcję jeżeli sprawca przestępstwo takie popełni za pomocą środków masowego komunikowania. Chodzi tu o m.in. o radio, telewizję, publikacje książkowe czy Internet".
    . Obiecuję szczerze, że jeśli jeszcze raz spotkam tego rodzaju komentarz - nie chodzi mi o wyrażenie zdania na temat książki, ale o obrażanie mnie oraz zarzucanie plagiatu - a z wielką chęcią, namierzę Twoje dane, bo zapewne drogi komentujący zapominasz, że nikt nie jest anonimowy w internecie, Ty również.

    OdpowiedzUsuń
  22. Ach te moje koty... Uzależniona od nich na pewno pokuszę się na książkę. Miło tu u Ciebie, bo jestem pierwszy raz :)
    Pozdrawiam serdecznie ^^

    OdpowiedzUsuń
  23. Pieguska dziękuję, miło mi. Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń

Słowami Hanny Banaszak " Gościu znużony, gościu znudzony,jeśli zabłądzisz kiedyś w te strony (...)". No właśnie, jeśli tylko zabłądzisz w te strony zostaw proszę kawy dwie krople, pyłek z rękawa lub najprościej słów kilka - daj się zapamiętać.

Zastrzegam sobie prawo do usuwanie wszelkiego rodzaju spamu oraz komentarzy anonimowych i wulgarnych.