Marilyn Monroe & Arthur Miller

Christa Maerker

MARILYN MONROE & ARTHUR MILLER

Wydawnictwo: Literackie
Data: 2011
Stron: 188


Historia nieprawdopodobna wręcz nierealna, gdyby naprawdę się nie wydarzyła to uznana zostałaby za bajkę – niestety, bez happy endu. 
Dwoje ludzi tak skrajnie różnych, zostaje owładniętych niesłychanym uczuciem. On - Arthur Miller (1915-2005), dramaturg, intelektualista, okularnik z krzywymi zębami, pochodzący z normalnej rodziny i Ona - Marilyn Monroe (1926-1962), bogini seksu, marzenie każdego mężczyzny, zagubiona istota, pragnąca ciepła i sławy. 
Marilyn i Arthur, kilka godzin przed ślubem.
Po raz pierwszy spotykają się w hollywoodzkim studio. Elia Kazan ówczesny „opiekun” Marilyn poznaje ją z słynnym dramaturgiem z Nowego Jorku. Arthur jest zachwycony tą fascynującą kobietą, obserwuje jej rozkołysany krok, płynnie poruszające się biodra, gdy jej czarna koronkowa suknia podkreśla wszystkie atuty boskiego ciała - budzą się zmysły i ogromne pożądanie. Marilyn, nie pozostaje bierna, w Millerze fascynuje ją wiedza i siła, to w nim chce odnaleźć opiekuna przy którym mogłaby być sobą, Normą Jeane.
Sprawy jednak nie są proste, Arthur jest żonaty, nie potrafi zrezygnować z rodziny. Rozstają się. On, pisząc kolejne sztuki przelewa swoje uczucia i rozterki na papier tworząc coraz lepsze utwory. Ona, wiesza jego zdjęcie na ścianie i rozpoczyna subtelną korespondencję z Brooklynem w której odkrywa swoje pragnienia. Stan ten dość długo trwa, w tym czasie w życiu obojga dzieje się wiele istotnych spraw. Jednak to co nieuchronne ma miejsce, los ponownie ich łączy, tym razem węzłem małżeńskim (1956-1961).

Fani Marilyn Monroe znają dalszą część wydarzeń, przynajmniej pobieżnie. Nie będę bawić się w dokładny opis małżeństwa tej oryginalnej pary, gdyż autorka Christa Maerker, robi to tak sprawnie, że konkurencja byłaby nie na miejscu.
Ta niewielka książka składa się z czterech działów, przestawiających czas poznania Marilyn i Arthura, fragmenty biografii dramaturga i wschodzącej gwiazdy filmu, oraz lata małżeństwa państwa Miller. Na pewno nie jest to idealna pozycja dla koneserów, gdyż jest pobieżnym opisem wspólnego życia tej dwójki ludzi, jednak w ogólnym rozrachunku książka wypada całkiem nieźle. 
Znajduje się w niej mnóstwo ciekawych faktów z życia obojga bohaterów, zostają przytoczone interesujące spostrzeżenia i wypowiedzi. Poza tym autorka posługując się trzecioosobową narracją sprawia, że czytelnik zna każdą myśl, każdą rozterkę osób przewijających się na scenie tego dramatu. Teoretycznie tego typu narracja jest najbardziej obiektywna, jednak muszę przyznać, że Arthur Miller przedstawiony jest jako egoista skupiony na własnych emocjach – nie lubię go -, mających daleko w nosie potrzeby Marilyn. Co prawda nasza Gwiazda również nie jest chodzącym ideałem, jednak to właśnie ona jest obiektem naszego współczucia.
Żałuję, że w książce znajduje się tak mało fotografii przedstawiających sceny z życia Marilyn, poza tym papier na którym są prezentowane pozostawia wiele do życzenia, jakościowo to nie perełka, jednak jest to dodatkowy bonus umilający lekturę

„Marilyn Monroe i Arthur Miller” to ciekawa pozycja literacka, która w wielkim skrócie przedstawia biografię i koleje losu dwójki ludzi, zagubionych w otaczającej ich rzeczywistości. Ich związek to równia pochyła, prowadząca do nieszczęśliwego zakończenia. Książka będzie interesującą lekturą dla miłośników jednej z największych gwiazd Amerykańskiego Instytutu Filmowego, symbolu seksu i urody, wielkiej Marilyn Monroe, której w życiu osobistym zabrakło szczęścia. Polecam.

Moja ocena 4/6


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Literackiemu, a także portalowi Sztukater za jej udostępnienie.

19 komentarzy:

  1. Są takie postacie w naszej kulturze które nigdy nie beda poznane do konca. O choc napisano o nich dziesiątki ksiazek - wciaz pozostaja zagadkami dzialajacymi na nasza wyobraznie. MM jest taka zagadka. I chwala jej za to. Swiat potrzebuje zagadkowych kobiet :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię biografie, ale wolę, gdy piszą je osoby o których życiu toczy się opowieść :) Mimo wszystko książkę chętnie przeczytam, bo jakiś czas temu byłam zakochana w Marylin ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak jak giffin mialam kiedyś "fazę" na marilyn monroe mimo że bylo to szmat czasu temu chętnie przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
  4. She, masz rację, tajemnica zawsze uruchamia ludzką wyobraźnię, a MM jest wyjątkowo zagadkowym fenomenem.

    giffin Do Marilyn nie żywię jakichś wyjątkowych uczuć, chociaż bardzo jej współczuję.

    Blueberry bardzo polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Raczej nie przeczytam. Po prostu nie mogę się zmusić do przeczytania jakiejkolwiek biografii.

    OdpowiedzUsuń
  6. O Marilyn Monroe chętnie bym poczytała, więc czemu nie:))
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Irytacja rozumiem, bo też tak kiedyś miałam :)
    kasandra no właśnie, dlaczego nie...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam biografie ;-) a tej jestem szczególnie ciekawa, choć nigdy specjalnie za Marlin nie przepadałam

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedyś odrobinę interesowałam się Marilyn Monroe, ale już przeszła mi ta fascynacja dlatego raczej nie pokuszę się o tą książkę, gdyż z finansami u mnie kruchutko.

    OdpowiedzUsuń
  11. Zawsze chętnie sięgam po biografie ciekawych kobiet, a do Marilyn przekonałam się po dokumencie opowiadającym o jej życiu i śmierci. Z przyjemnością przeczytam!
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  12. O ich związku czytałam jedynie w wersji okrojonej w książce "Sekretne listy Marilyn Monroe...", trochę też w internecie, a i w telewizji zdarzyło mi się oglądać kilka dokumentów o życiu aktorki i tam rzecz jasna wspominano o jej miłościach. Muszę przyznać, że po powyższą książkę chętnie bym sięgnęła. Lubię czasami wracać do biografii tej znanej wszystkim postaci.

    OdpowiedzUsuń
  13. ta książka już czeka w mojej biblioteczce na swoją kolej ;D

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie czytuję biografii i po tę też raczej nie sięgnę

    OdpowiedzUsuń
  15. Ojeju, strasznie zazdroszczę posiadania tej książki! A zazdrość to takie brzydkie uczucie :P.
    Lubię książki biograficzne o niestabilnych emocjonalnie ludziach i ich związkach ;).

    OdpowiedzUsuń
  16. jakoś tak zawsze biografii unikam, boję się ich ;-) choć "Rock-manna" przeczytałam chętnie, a myślę, że to można pod biografię jako tako podciągnąć.
    a na Marylin może się skuszę, może... ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. elwika cóż, ja też szczególnie za MM nie przepadałam, ale to nie zmienia faktu, że była z niej wybitnie tajemnicza postać. Biografię czytało się świetnie, więc polecam :)

    cyrysia nie naciskam, ale zachęcam ;)

    Isadora cieszy mnie to bardzo :)

    Edyta skoro tak, to nie ma na co czekać :))
    Bellatriks mam wrażenie, że MM to temat rzeka, zawsze będą domysły i kolejne analizy. Mimo to, jej życiorys jest tak intrygujący, że czytanie kolejnej pozycji z tej dziedziny nadal dostarcza wiele emocji.

    dm1994 czekam na wrażenia.

    Dusia rozumiem i nie naciskam.

    Maya nie zazdrość, bądź człowiek :D. Skoro lubisz tego typu książki, to jest to obowiązkowa lektura dla Ciebie :)

    Kasiek Mnie biografię nigdy nie ciągnęły, ale po przeczytaniu "Niestety wszyscy się znamy, zmieniłam zdanie i teraz inaczej podchodzę do tego typu książek.

    OdpowiedzUsuń
  18. O jej... ale zazdroszczę Ci tej książki! Musi być cudowna!

    OdpowiedzUsuń

Słowami Hanny Banaszak " Gościu znużony, gościu znudzony,jeśli zabłądzisz kiedyś w te strony (...)". No właśnie, jeśli tylko zabłądzisz w te strony zostaw proszę kawy dwie krople, pyłek z rękawa lub najprościej słów kilka - daj się zapamiętać.

Zastrzegam sobie prawo do usuwanie wszelkiego rodzaju spamu oraz komentarzy anonimowych i wulgarnych.