Ciepłe ciała

Isaac Marion

CIEPŁE CIAŁA

Wydawnictwo: Replika
Data: 2011
Stron: 307


Ciepłe Ciała” Isaaca Mariona, to zaskakująca historia o rodzącej się więzi między zombie, a żywą, ciepłą istotą z bijącym sercem. Ta fascynująca książka opowiada o tym co niemożliwe; w świecie bólu i zarazy, pozbawionym nadziei kiełkuje uczucie, nieprawdopodobne, a jednak prawdziwe i szczere.

R jest jest zombie, wraz ze swoimi pobratymcami żyje w starym porcie lotniczym. Żaden z nich nie pamięta początku katastrofy – zombie nie mają wspomnień, nie czują, nie marzą, nie wyglądają atrakcyjnie, ale czasami lubią żartować. 
Jestem martwy, ale to nie jest takie złe. Nauczyłem się z tym żyć. Przepraszam, że nie mogę się właściwie przedstawić, ale już nie mam imienia. Mało który z nas je posiada. (…) To zabawne, bo gdy żyłem zawsze zapominałem imion innych ludzi. Mój przyjaciel, M, mówi, że ironia bycia zombie wynika z tego, że wszystko jest zabawne, ale nie możesz się uśmiechać, bo zgniły ci wargi.”
Martwi polują na Żywych, to nie jest ich wybór, ale konieczność. Zjadając mózgi, przez chwile żyją wspomnieniami ofiary, mogą poczuć się jak ludzkie istoty. 
„ Jedzenie nie jest przyjemną czynnością. Przeżuwam ludzką rękę i nienawidzę tego. Nienawidzę słuchać krzyków, bo nie lubię bólu, nie lubię krzywdzić ludzi, ale teraz tak wygląda świat. Tak właśnie robimy”
Na jednej z takich krwawych wypraw R znajduje Julie, niespodziewanie dla siebie postanawia ją uratować. Zabiera wystraszoną dziewczynę do swojego domu, boeinga 747. Między dwójką zagubionych istot, rodzi się uczucie, niebezpieczne i irracjonalne, które diametralnie zmienia wszystko, włącznie z brudnym, krwawym światem. 

Zazwyczaj kiedy zabieram się za czytanie, mam w głowie gotowy obraz książki, to błąd, bo często nie ma on nic wspólnego z właściwym brzmieniem opisywanej historii. Tym razem też tak było, zombie kojarzą się z okrutnymi umarlakami, bezosobowymi, łaknącymi parującego mózgu. Spodziewałam się jatki i obrzydliwych orgii w wykonaniu martwych trucheł. Owszem co nieco z tego mrocznego scenariusza zostało zaczerpnięte, jednak ta powieść to metafizyczna podróż w tereny nieznane i niebezpieczne. Zachwyca swoją oryginalnością i subtelnym stylem. 
Marion stworzył unikatową konwencję świata zombie. Ta martwa społeczność funkcjonuje na zasadzie hierarchii, tworzy namiastkę rodziny, truposze dobierają się w pary i zajmują się zarażonymi dziećmi, ucząc ich podstaw polowania na Żywych. Dziwne, ale w przedstawionym świecie, wszystko jest możliwe. 
R to postać niesamowita, niby umarlak nie mający krążenia i uczuć, ale jednak z marzeniami i tęsknotami. Jest myślicielem, tym różni się od reszty stada, analizuje i próbuje odnaleźć w sobie odrobinę człowieczeństwa. Znajomość z Julie - kobietą z pazurem, nałogami, silną i odważną - powoduje powolną, ale systematyczna ewolucje R. Świat pragnie się zmienić wystarczy, odrobina dobrej woli, odwaga i zaangażowanie. Namiętność która powstaje pomiędzy tą unikatową parą jest siłą napędową zmian. 
„Mam coś w rodzaju duszy, choć bardzo roztrzęsionej i bezsilnej. Więc może inni też tacy są. Może jest tu coś, co można uratować. Coś wartego ocalenie”
Ciepłe ciała” to piękna i wzruszająca historia o rodzącej się miłości i nadziei. Momentami bardzo smutna, przygnębiająca. Mam wrażenie, że zombie jest metaforą życia. Zmęczeni codziennością, beznamiętnie kroczymy ścieżką prowadzącą donikąd. Niekiedy działamy jak automaty, tak jak zombie, a wystarczy tylko impuls, odrobina energii, żeby wyrwać się z marazmu i żyć pełnią życia. 

Prostuje się, osusza twarz rękawem i obejmuje mnie, przyciskając ucho do mojej klatki piersiowej.
- Łup-łup – mruczy. - Łup-łup. Łup-łup.
Ręce mam spuszczone po bokach.
- Ja...przepraszam – mówię.
Ma zamknięte oczy i głos stłumiony przez moją koszulę.
- Wybaczam ci – mówi. 
Unoszę rękę i dotykam jej słomiano – złotych włosów. 
- Dziękuję 
Te trzy zdania, tak proste, tak pierwotne, nigdy nie brzmiały tak skończenie. 

Jestem zachwycona książką, jej ideą, innowacyjnością przedstawionego świata, przepięknym stylem autora, który w magiczny sposób opisuje to czego nie da się wyrazić słowami oraz bohaterami za którymi się tęskni. Nie ma takiej siły na świecie, która sprawiłaby, żeby nie dało się pokochać R, uroczego, sztywnego umarlaka z czerwonym krawatem.
Poza tym, w przedstawiony tekst, autor z wielką gracją i wyczuciem wplótł fragmenty utworów Sinatry, cóż...teraz całkiem inaczej będę odbierać piosenkę „I' ve got You under My skin” 
Pozostaje mi polecić lekturę „Ciepłych ciał” , książkę niezwykłą, wzruszającą z fascynującym wątkiem romantyczny.


Moja ocena 5.5/6




Za możliwość przeczytania książki, dziękuję Wydawnictwu Replika 




Isaac Marion urodził się 1981 na północnym zachodzie stanu Waszyngton, gdzie mieszka do dziś. Wykonywał różnorodne zawody: przywoził łózka pacjentom hospicjów, pracował z dziećmi w rodzinach zastępczych...
Jak sam powtarza, jest kawalerem, nie ma dzieci, nie uczęszczał do college'u i nie zdobył żadnych nagród.
Ciepłe ciała” są jego debiutem. Książka zaliczana jest do najważniejszych reprezentantów gatunku.*

* opis pochodzi z okładki książki "Ciepłe ciała"

16 komentarzy:

  1. Historie o Zombie omijam łukiem jeszcze szerszym niż te o Wampirach, ale tym razem spróbuję nastawić się do książki nieco inaczej - przede wszystkim ze względu na okładkę i Twoją recenzję :) PS. Kocham Sinatrę, a ta piosenka to mistrzostwo :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się interesująco. Może kiedyś po nią sięgnę i zobaczę czy mnie świat zombie porwie :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. giffin: Tej książki nie omijaj, na pewno pozytywnie Cię zaskoczy :)

    cyrysia: Nie chce przesadnie reklamować książki, ale ta powieść to powiew świeżości wśród tandetnych powielanych fabuł. Polecam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Twoja recenzja naprawdę kusi by jak najszybciej przeczytać tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Już jakiś czas temu skusił mnie opis książki, a po Twojej recenzji jeszcze bardziej chcę ją przeczytać. Mam nadzieję, że uda mi się to jak najszybciej, bo "Ciepłe ciała" chyba rzeczywiście nie są z rodzaju tych powieści, z którymi spotykam się na co dzień. Zapowiada się interesująca lektura ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Skończyłam czytać ją w zeszły weekend :) Również mi się podobała, szczególnie język w jakim została napisana :) Zapraszam do siebie - w recenzji umieściłam zdjęcia aktorów (tych co grać będą w ekranizacji) w najbardziej pasujących do postaci zdjęciach jakie znalazłam :) Jestem ciekawa czy się zgodzisz z takim wyborem :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tematyka mnie mimo wszystko nie przekonuje... W kolejce czeka i tak już dużo książek, więc raczej odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Romantyczna opowieść o zombie... muszę to przeczytać :D Normalnie muszę! Świetna recenzja, nastawiałam się, tak jak i ty, na całkiem coś innego.

    OdpowiedzUsuń
  9. Cholera. Zombie jako romantyk? Żartujące zombie? xD Tego nie można przeoczyć xD

    OdpowiedzUsuń
  10. Ta książka to obowiązkowa pozycja na mojej liście :)

    OdpowiedzUsuń
  11. nareszcie coś nowego, czyli historia widziana oczami umarlaka. właśnie "walczę" o nią Na kanapie, może się uda.

    OdpowiedzUsuń
  12. Rzeczywiście zapowiada się ciekawa lektura, ale nie mogę pojąć jak mogło coś połączyć R i Julie skoro on nie miał uczuć. Chyba, że autor jakoś to sprytnie wytłumaczył ;).

    Swoją drogą przystojny ten Isaac Marion ;).

    OdpowiedzUsuń
  13. Taki jest świat: Koniecznie jak najszybciej :)

    izaa.: "Ciepłe ciała" ta książka zaskakująca i baardzo oryginalna, warto ja poznać.

    Cassin: Język w jakim książka została napisana jest przepiękny, co do aktorów, to jakoś nie mogę się do nich przekonać.

    Gosława Ka.: Rozumiem te nieskończenie długie kolejki książkę, tez takie mam, ale proszę uwierz, że "Ciepłe ciała" to coś wyjątkowego.

    Soulmate; Historia romantyczna, piękna i niebezpieczna - wyśmienite trio :)

    Kornelia: Broń boże przegapić, proponuję karteczkę nad łożkiem z przypomnieniem ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dosiak: Jestem za , u mnie była priorytetowa.

    Varia:Trzymam kciuki i życzę doczekania się lektury :)

    Maya: Nie mogę spojlerować, więc nie będę wyjaśniać co i jak, ale R to zombie jakiego nie znacie ;)
    Marion to słodziak, o yeah! ...;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Muszę przyznać, że sama fabuła nieźle mnie zaciekawiła. Zombie ma połączyć się z człowiekiem? No proszę :D Chyba tego jeszcze nie było!
    Dopisuję do listy, bo książka na pewno jest warta przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  16. Niesamowity temat -"nie możesz się uśmiechać, bo zgniły ci wargi" he... wydawałoby się że jest skazany na porażkę a tu proszę, niespodzianka. Będę musiała się zapoznać :)
    Twoja metafora odnośnie życia w codziennym biegu do nikąd, jest bardzo trafna.

    OdpowiedzUsuń

Słowami Hanny Banaszak " Gościu znużony, gościu znudzony,jeśli zabłądzisz kiedyś w te strony (...)". No właśnie, jeśli tylko zabłądzisz w te strony zostaw proszę kawy dwie krople, pyłek z rękawa lub najprościej słów kilka - daj się zapamiętać.

Zastrzegam sobie prawo do usuwanie wszelkiego rodzaju spamu oraz komentarzy anonimowych i wulgarnych.