Włodzimierz Zaczek
OCALONY
Wydawnictwo: Bernardinum
Data: 2011
Stron: 212
Życie to zagadka – pomyślicie banał i będzie mieć rację, ale w tym stwierdzeniu zamyka się wszystko co jest nieprzewidywalne, zaskakujące, niepokojące, a jednocześnie piękne. Są teoretycy którzy twierdzą, że życie to chronologicznie ułożony splot wydarzeń, nieprzypadkowy i najczęściej kierowany mocą czegoś pozazmysłowego. Nie wiem czy bohater „Ocalonego” tego doświadczył, ale... nieprzypadkowo została mu przydzielona rola słuchacza.
Wojtek – imię nadane przez zleceniodawcę- jest pisarzem, który dostaje propozycję od sędziwego nieznajomego. Ma napisać biografię staruszka, jednak opublikować może ją dopiero po jego śmierci. Zaintrygowany pomysłem, godzi się na warunki. Starszy pan, w sposób metodyczny i spokojny opowiada swoje koleje losu, zasłuchanemu Wojtkowi. Na początku historia nie wydaje się niczym niezwykłym, jest charakterystyczna dla wielu osób które przeżyły, wojnę, niewolę, emigrację i miłość. Z czasem okazuje się, że gdyby nie tajemnicza postać, życie seniora potoczyłoby się całkiem inaczej.
Nie wiem co myśleć o tej książce, mam mieszane uczucia, być może nie jestem właściwą osobą do do jej oceny. Jak niewierny Tomasz, dopóki nie dotknę nie uwierzę.
Po przeczytaniu kilku pierwszych zdań zachwycił mnie styl pana Zaczka prosty, bardzo prawdziwy z odrobiną humoru – nie mogło być lepiej. Opowieść, a właściwie życiorys dziadka jest makabryczną relacją z czasów pełnych niepokoju i grozy. Wydarzenia opisywane są bardzo składnie i bez wyolbrzymiania emocji. Podążając za autorem niewymuszonym tempem, czytelnik ma możliwość na obudzenie własnych uczuć i osąd wydarzeń. Tak się dzieje do połowy książki, jednak w pewnym momencie mam wrażenie, że ktoś próbuje manipulować czytelnikiem odbierając mu możliwość analizy i oceny. Następuję gwałtowna kumulacja nieprawdopodobnych zdarzeń, jej ilość odbiera książce sporą dawkę realizmu. Rozumiem, że autor chciał naznaczyć rolę wiary, przeznaczenia czy też opatrzność w życiu, ale nie widzę sensu żeby na siłę utwierdzać w tym czytającego.
Przygodę z książka zaczynałam z niecierpliwością i wielkim entuzjazmem, jednak już pod koniec z przymrużeniem oka traktowałam całą historię, ale tylko dlatego, że przez namiar cudnych, mało prawdziwych zdarzeń, powieść straciła na autentyczności i pomimo że autor pisze o rzeczach istotnych i takich które często mają miejsce w naszym ziemskim życiu to jednak czułam, że został przekroczony limit informacji, służący do przekonania czytelnika, że rola wiary jest istotna w życiu człowieka i że zawsze jest czas i miejsce, żeby zatrzymać się, uwierzyć i żyć na nowo. Znane przysłowie mówi:
Błądzić jest rzeczą ludzką, wybaczać boską.
Zapewne większość z nas zdaje sobie sprawę z tego, że zawsze mamy szansę na wyprostowanie swojego życia i wybranie właściwej drogi. Nigdy nie jest za późno na skruchę i na odnalezienie Boga w swoim serca.
Nie jestem przekonana do książki, czasami przytłaczająca ilość argumentów jest gorsza niż ich brak. Ilość cudów nie jest wyznacznikiem tego czy można w coś wierzyć czy też nie. Nie twierdzę jednak, że ten typ literatury nie trafi na podatny grunt, który doceni darowane słowo i idę książki tym bardziej, że styl Pana Zaczka jest godny uwagi.
Moja ocena 3/6
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Bernardinum, a także portalowi Sztukater za jej udostępnienie.
Słabiutka ocena a ja byłam przekonana, że książka jest świetna, lecz jednak chyba przeczytam ją i sama wyrobie sobie opinię, gdyż podoba mi się tematyka.
OdpowiedzUsuńLubię Wydawnictwo Bernardinum i myślę, że ta książka mogłaby mi się spodobać:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Po przeczytaniu opinii stwierdziłam, że nawet jeśli ta książka jest kiepska, może inne tego autora okażą się interesujące - pisałaś, że ma ciekawy, prosty styl, a taki bardzo lubię. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńcyrysia: tematyka jest interesująca, moja ocena wynika - tak jak pisałam- z przerysowania zdarzeń, ale oczywiście to tylko moje zdanie.
OdpowiedzUsuńkasandra_85, skoro tak czujesz to tym bardziej należy to sprawdzić.
giffin: Żałuję, że nie znalazłam żadnych informacji o autorze bo również chętnie przeczytałabym coś innego Pana Zaczka
szkoda, że autora poniosła fantazja i przesadził z ilością "cudów", ale z czystej ciekawości i tak bym przeczytała.
OdpowiedzUsuńGeneralnie wyszło na to, że to takie zwykłe 'blablabla' w całkiem niezłym stylu. Czyli nie dla mnie - nie lubię przegadanych książek. Zwłaszcza, kiedy ich treść jest tak naciągana.
OdpowiedzUsuńTylko okładka ładna, o!
Zapowiadało się obiecujące, a w miarę czytania recenzji coraz bardziej zacierało się to pierwsze dobre wrażenie. Możliwe jednak, że sięgnę po tę książkę, by osobiście się przekonać, co ta za cuda wymyślił autor 8)
OdpowiedzUsuńMoże, może kiedyś - ale to chyba nie moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy przeczytam, troche nie moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ! :)
Książka początkowo wywarła na mnie pozytywne wrażenie, lecz w miarę czytania recenzji się zniechęciłam. Jeśli znajdę tę książkę w bibliotece, to wypożyczę. Kupować nie zamierzam.
OdpowiedzUsuńMyślałam, że to książka w guście "Zawsze przy mnie stój", ale ocena dość marna:/ Sama nie wiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nigdy nie słyszałam o tej książce ani o wydawnictwie. Opis wydawał mi się ciekawy, ale widzę, że ocena słaba. I dlatego po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że książka została przegadana, bo zapowiadała się na naprawdę dobrą pozycję. Masz rację - czasem nadmiar argumentów zabija wszystko co dej pory autor napisał. Szkoda, bo czuję, że mogło to być coś dobrego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
hah,przepraszam za niski poziom tamtego komentarza- nawet nie zauważyłam,że dwa razy napisałam właściwie to samo. Wybacz, poranek i niedobudzenie robią swoje;)
OdpowiedzUsuńrecenzja jest świetna i napewno ja przeczytam kiedyś :D obserwuję i zapraszam do siebie :))
OdpowiedzUsuń