Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki

Mario Vargas Llosa

SZELMOSTWA NIEGRZECZNEJ
          DZIEWCZYNKI

Wydawnictwo: Znak
Data: 2007


                                Kochać to nie znaczy zawsze to samo
można kochać tak lekko, można kochać bez granic.

Kiedy z cichym echem opadła ostatnia strona książki „Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki” to właśnie słowa piosenki zespołu Demono, zadźwięczały mi w głowie i odejść nie chciały.
Miłość ma wiele barw, kolory się nakładają, odbijają światło, lub go pochłaniają, powstają cienie i zatarcia. Nic nie jest oczywiste.
O takiej miłości pozbawionej romantyzmu, jasności, wyraźnie nakreślonych kolorów opowiada powieść „Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki”, napisanej przez Mario Vargas Llosa. Llosa to peruwiański pisarz, dziennikarz, polityk i laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury z 2010 roku. Już jako młodzieniec pisał opowiadania i poezję, skończył studia na wydziale humanistycznym. Debiutował w wieku dwudziestu siedmiu lat, powieścią „Miasto i psy”. Największy rozgłos przyniosła mu autobiograficzna powieść „ Ciotka Julia i skryba”. Do innych znanych i lubianych książek zaliczyć można „ Rozmowy w katedrze”, Kto zabił Palomina Molero”, „Pochwałę macochy”.

„Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki” ukazały się w Polsce w 2007 roku. Powieść jest kontrowersyjna, wzbudza wiele uczuć, często skrajnych.
Pewnego lata, Ricardo Somocurcio jako nastolatek zakochuje się bez wzajemności w Lily czarującej „Chilijeczce”. Dziewczyna jest zniewalającą osóbką, roztaczającą niesamowity czar, jak później się okazuje ma też wybitną zdolność do kłamstw i lawirowania. Tak szybko jak się pojawiła w życiu „grzecznego chłopca” tak też znika. Ricardo zakochany po uszy nie zapomina o dziewczynie, pielęgnując do niej miłość. Lata mijają, marzenia chłopaka o Paryżu i podróżach po świecie spełniają się, na jego drodze pojawia się towarzyszka Arlette, jak się okazuje to Lily. Od tego czasu kobieta, niespełniona miłość Ricarda będzie co kilka lat zjawiać się w jego życiu, bez uprzedzenia. Zawsze z innym imieniem i mężczyzną u boku. Spotkania z „niegrzeczną dziewczynką” wywołują rewolucje w życiu „chudopachołka”, doprowadzając mężczyznę do szaleństwa i obłędu z miłości, tęsknoty, zazdrości.

„Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki” to opowieść o toksycznej, chorej miłości, pozbawionej krzty romantyzmu. Relacje między dwojgiem ludzi oparte są na perwersji, nie wiem czy nie pójdę o krok za daleko jeśli napiszę, że na masochistycznych doznaniach. Ricardo kocha jak szalony, godzi się na upodlenie, znieważanie, pozwala Lily na przewrócenie swojego świata do góry nogami. Dla niego jest Ona jedną jedyną, oddaje jej swoje serce i dusze.
Książka zmusza do polemiki, dla jednych będzie to piękna opowieść o miłość, dla innych obraz chorych relacji, tak czy siak książka wzbudza gamę uczuć, każdy czytelnik na pewno wyrobi sobie swoje zdanie na temat tego przedziwnego układu damsko męskiego, nie można odłożyć tej książki bez zadumy, refleksji.
Powieść napisane jest bardzo obrazowym językiem, autor sprawnie posługuje się piórem, historie miłość czyta się lekko, mimo że temat wcale nie jest łatwy. Z każda stroną chcemy więcej i szybciej, mimo okrutnych relacji czekamy na te niespodziewane spotkania dwójki bohaterów, zastanawiamy się do czego jeszcze w stanie jest doprowadzić szaleńcza miłość, gdzie prowadzi brak hamulców, czy jest gdzieś granica....
Postacie są wykreowane z rozmachem, tchną życiem, autor podarował im częściowo banalne życie, ale przyprawione pieprznym romansem, wielka namiętnością i ciekawymi znajomościami..
Fabuła intryguje. Tłem do romansu są wydarzenie polityczne, wraz ze zmianą czasu zmienia się arena polityczna, autor obrazuje problemy współczesnego świata, pokazuje jak wraz z upływem lat zmienia się też muzyka, styl i upodobania.
O „Szelmostwach niegrzecznej dziewczynki” można pisać bardzo dużo, ale chyba najlepiej byłoby przeczytać książkę i poznać całą gamę uczuć w niej mieszkającą. Powieść wzrusza i złości, książkę przeczytałam kilka dni temu, ale do tej pory na wspomnienie niegrzecznej dziewczynki pojawia mi się gęsia skórka. „Szemostwa...” to historia Ricarda, który żył miłością, kochał, nienawidził, pragnął śmierci, ale był też najszczęśliwszym człowiekiem pod Słońcem. Pozwólcie zaprosić się do jego świata.

11 komentarzy:

  1. To jest książka dla mnie! Zachęcająca recenzja ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Llosę ostatnio bardzo polubiłam, więc tę książkę z przyjemnością przeczytam:)). Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna recenzja, na książkę mam ochote od dłuższego czasu, jest na mojej liście i czekam aż trafi w moje ręce :)
    Pozdrawiam,
    Kass

    OdpowiedzUsuń
  4. Kobiety nie będę się rozdrabniać i "achać" nad książką, napiszę tylko że warto.

    OdpowiedzUsuń
  5. Na liście do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam na półce i jeszcze się nie ułożyło tak, bym po nią sięgnęła, ale z pewnością nadrobię :) Zapowiada się wyjątkowo ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  7. "Szelmostwa..." wywarły na mnie niesamowite wrażenie. Jedna z lepszych książek jakie w życiu czytałam :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Ta książka skojarzyła mi się od razu z ,,Lolitą,, Nabokova.
    Miłość chora, obsesyjna, nietypowa, momentami zła.
    Przeczytam zdecydowanie:)

    OdpowiedzUsuń
  9. sardegna, ta książka ma pieropńskie oddziaływanie.
    Wzajemnie pozdrawiam.

    Futbolowa, nie czekaj bo Ci się książka przeterminuje :-)))

    Domi, moja lista książek do przeczytania ma już kilka kilometrów i ciagle się powieksza ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. biedronka, można doszukiwać się podobieństw i na pewno wspólne elementy się znajdą. W oby rzadzi miłość obsesyjna, prowadząca do destrukcji. "Szelmostwa..." to kawał dobrej literatury.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja dopiero całkiem niedawno miałam okazję ją przeczytać i byłam nią zachwycona :) Jedno z najczęściej buzujących we mnie uczuć podczas jej czytania, to irytacja wobec postępowania Ricarda i jego niezłomność uczuć ku niemożliwej "Chilijeczce". Jakże się na niego złościłam i nie zliczę, ile razy ręce mi wręcz opadały z bezsilności. Ale takie książki lubię. Właśnie takie, które wytwarzają w czytelniku taki ogrom emocji ;)

    Zgadzam się z Twoimi słowami w pełni. I polecam tym jeszcze niezdecydowanym :)

    OdpowiedzUsuń

Słowami Hanny Banaszak " Gościu znużony, gościu znudzony,jeśli zabłądzisz kiedyś w te strony (...)". No właśnie, jeśli tylko zabłądzisz w te strony zostaw proszę kawy dwie krople, pyłek z rękawa lub najprościej słów kilka - daj się zapamiętać.

Zastrzegam sobie prawo do usuwanie wszelkiego rodzaju spamu oraz komentarzy anonimowych i wulgarnych.