Od czasu ogłoszenia konkursu, na blogu zapanowała cisza, a wywołała ją... gwałtowna burza. Splot przykrych zdarzeń, który zgasił mój zapał i mocno popsuł nastrój. Na szczęście jest już lepiej, odrobinę lepiej, ale wiem, że za jakiś czas będzie dobrze, tego się trzymam.
Zgodnie z regulaminem dzisiaj zostanie ogłoszony wynik konkursu. Muszę przyznać, że po raz kolejny przekonałam się, że bycie w jednoosobowym jury nie jest łatwe. Długo główkowałam nad wyborem najlepszych, najtrafniejszych odpowiedzi. Chociaż powiedźmy sobie szczerze, na zadane pytanie - "Czy aby na pewno po każdej burzy przychodzi słońce?", nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Wszystko zależy od naszego doświadczenia i charakteru. Dla jednych nadzieja na słońce jest zawsze, niech za tydzień, 5 lat, 100 lat, dla innych słońce tak skutecznie ukrywa się za chmurami, że wiara w jakikolwiek jasny, ciepły promyk jest niemożliwa. Ale co ja tu będę mędrkować, skoro uczestnicy konkursu wiedzą w czym rzecz, o czym świadczą wszystkie odpowiedzi, gratuluję i serdecznie dziękuję za udział w zabawie.
Niestety zwycięzców może być tylko trzech, tak, tak, trzech. Co prawda w puli nagród miało być dwie książki, ale że niezdecydowany ze mnie osobnik i najchętniej obdarowałabym wszystkich uczestników, co jak wiadomo jest możliwe, do puli dołączył jeszcze jeden świeżutki, pachnący egzemplarz. Przechodząc do meritum, książki Joanny Sykat "Jutro zaświeci słońce" wygrywają... tadam!
Gratuluję dziewczyny, mejl z informacją o wygranej już do Was poszedł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Słowami Hanny Banaszak " Gościu znużony, gościu znudzony,jeśli zabłądzisz kiedyś w te strony (...)". No właśnie, jeśli tylko zabłądzisz w te strony zostaw proszę kawy dwie krople, pyłek z rękawa lub najprościej słów kilka - daj się zapamiętać.
Zastrzegam sobie prawo do usuwanie wszelkiego rodzaju spamu oraz komentarzy anonimowych i wulgarnych.