Leśniczówka

Ewa Formella

LEŚNICZÓWKA

Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza
Data: 2011
Stron: 122





Debiutancka książka Ewy Formelli „Leśniczówka”, wydaje się być przeciętną publikacją z mało ciekawą okładką oraz fabułą znajomo brzmiącą, ot takie niepozorne coś, co niekoniecznie kusi. Muszę przyznać, że miałam opory przed tym, żeby zabrać się za czytanie tej pozycji, zawsze obawiam się, że niewielka liczba stron (122) przekłada się na jakość treści. Na szczęście uprzedzenia rzuciłam w kąt, z czego bardzo się cieszę, ponieważ „Leśniczówka” okazała się czarującą historią, która przenosi czytelnika do miejsca gdzie ludzie i otoczenie są lekarstwem na zbolałą duszę.

Emilia jest trzydziestodwuletnią wdową, mamą trójki sympatycznych dzieciaków, która przyjeżdża do odziedziczonej po rodzicach niewielkiej leśniczówki. Małżeństwo Emilii nie należało do udanych i kiedy w wyniku tragicznego wypadku ginie jej mąż, kobieta wykorzystuje możliwość zamieszkania w miejscu odosobnionym, otoczonym błogą zielenią aby odzyskać spokój ducha oraz zacząć życie od nowa. Już pierwszego wieczoru kobieta czuje, że nowe miejsce ma dla niej magiczną moc; obawy o dalszy los bledną, ogarnia ją wewnętrzny spokój, Emilia czuje się tak, jakby od zawsze mieszkała w tej leśnej oazie. Prawdopodobnie jej nowy dom ma pozytywną aurę, która wpływa również na sny naszej bohaterki. Tyle że powtarzające się marzenia senne zaczynają niepokoić nową gospodynię... najwyraźniej jakaś siła chce jej coś przekazać.

Książka Ewy Formelli jest magiczna nie tylko dlatego, że przyjemny styl pisania autorki sprawia, że opowieść o losach Emilii czyta się się lekko, a tekst czaruje melancholią w której trafiamy na melanż różnych odcieni emocji, ale dlatego, że fabuła skrywa w sobie inny wymiar, tajemniczy, ponadnaturalny.
Opisana historia ma pozytywną energię, być może jest to zasługa tła, które wprawia w błogostan. Plastyczne opisy przyrody oddają urok natury, Pani Ewa kreśli sugestywną scenerię w której czytelnik - zapominając się - będzie próbował zaczerpnąć świeżego powietrza przesiąkniętego zapachem sosen, letnim deszczem i soczystym kolorem chabrów. Jednak urokliwe tło to niejedyny walor tej książki, ponieważ wielkim atutem „Leśniczówki” są postacie stworzone z rozmachem i wyobraźnią. Obawiałam się, że ze względu na małą objętość treści, autorka nie podała temu zadaniu, a tu proszę, takie miłe zaskoczenie.

Bardzo podobało mi się w książce, że na tak niewielu kartach mamy pełny wachlarz wzruszeń, jest nieblaknąca nadzieja, trudne wspomnienia, rodząca się przyjaźń, a także miłość, która błądząc po leśnych dróżkach próbuje trafić do celu. W przyjaznej zieleni skrywa się też magia dawnych lat i tajemnica, która czeka na odkrycie. Żałuje tylko, iż ostatecznie ten sekret nie ma aż tak wielkiej mocy na jaką się czeka, ale być może to tylko moje odczucie.

Leśniczówka” to optymistyczna opowieść o miejscu w którym wszystko jest możliwe, gdzie przyjaźni ludzie oraz niezwykłe otoczenie pozawalaja odnaleźć własną tożsamość i znaleźć drogę do szczęścia. Książkę polecam czytelnikom, którzy uwielbiają barwne opisy przyrody, jak również ciepłe historie o miłości i wielkiej przyjaźni.

Moja ocena 5/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Warszawskiej Firmie Wydawniczej, a także portalowi Sztukater za jej udostępnienie.

35 komentarzy:

  1. dałabym się namówić na lekturę ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba wcięło mi komentarz, więc pisze jeszcze raz:D.
    Recenzja jak najbardziej mi odpowiada i mam nadzieję, że uda mi się przeczytać tę książkę. Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba Ci wcięło bo komentarz jest jeden :). Książkę polecam bo to sympatyczna lektura. Wzajemnie pozdrawiam.

      Usuń
  3. Rzeczywiście, okładka jest krótko mówiąc koszmarna; fabuła może nie zapowiada się jakoś szczególnie rewelacyjnie, ale może budzić zainteresowanie:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na okładce jest zdjęcie, które nie sprawdza się, bo absolutnie nie pasuje do klimatu książki, a na dodatek zniechęca mrokiem i ciemnymi kolorami, ale cóż, jak widać takie pomyłki się zdarzają.
      Fabuła nie brzmi szczególnie oryginalnie, ale książka jest dobrze napisana i ma w sobie to, co prawdziwe czytadło mieć powinno, jest to sympatyczna, ciepła lektura.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  4. No cóż, okładka z pewnością by mnie nie zachęciła do sięgnięcia po książkę, jednak Twoja recenzja z pewnością tak :) Nie wiem czy dostałabym ją w bibliotece? Sprawdzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka to pomyłka, szkoda, bo istnieje ryzyko, że typowy wzrokowiec nawet nie zechce spojrzeć na tę książkę, a jest to bardzo dobra opowieść.

      Usuń
  5. Mam podobne odczucia w związku z czytaniem książek o niewielkiej liczbie stron. Odkąd pamiętam uwielbiałam opasłe tomiska. Od jakiegoś czasu walczę z tym "nałogiem", ale do takich gabarytów (około 100 stron) jeszcze nie doszłam. Potrzebuję chyba więcej czasu na odwyk :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie lubię popadać w skrajności.Maleństwa książkowe jak i opasłe tomiska mnie nie przekonują, ponieważ w tych małych obawiam się, że fabuła nie zostanie dobrze rozwinięta, a w tych wielkich, że zostanie przegadana. Na dwoje babka wróżyła :). Jednak jak praktyka pokazuje, warto ryzykować, bo i takie pozycje mają w sobie ciekawą treść, ale czas nie zając, spokojnie przełamuj bariery :)

      Usuń
  6. No proszę. Nie sięgnęłabym po nią bo jestem wzrokowcem i niestety oprawa robi na mnie wrażenie, a tu niespodzianka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oprawa książki chyba na większość czytelników działa zniechęcająco, ale jak widać nie jest to wyznacznikiem dobrej książki, i chwała za to :)

      Usuń
    2. Nawet dziś rozglądałąm sie za nią w księgarni, ale nie było, na szczęście, bo pewnie bym się nie oparła i kupiła i w efekcie, wylądowałabym pod mostem z kartonami książek i kotem, bo luby by nas wyeksmitował:)

      Usuń
  7. Ja chętnie się skuszę na tę książkę, tym bardziej, iż ostatnio nasi rodzimi debiutanci zaskakują mnie ogromnie na plus.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to prawda, niekiedy okazuje się, że debiutanci mają lepszego nosa niż "starzy wyjadacze".

      Usuń
  8. Jakoś niespecjalnie mnie ta książka przyciąga. Przyznam też, że nie lubię jak powieść ma tak mało stron, mam wtedy wrażenie, że ledwo coś zaczyna się dziać, a za chwilę musi się skończyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz dobre wrażenie, bo najczęściej tak jest, niedosyt to główna wada takich książek, ale Pani Formella tak dobrze pisze, że po tym smaczku czekam na wielką powieść w jej wykonaniu :)

      Usuń
  9. Książka jest niedługa i wydaje się ciekawa, więc być może się z nią zapoznam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Napisałaś piękną recenzję; jeśli tylko poczuję zbliżającego się "doła" rozglądnę się za tą książką:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :). Olu masz rację, ta książka jest tak optymistyczna, że na wszelkie chandry jest jak najbardziej wskazana.

      Usuń
  11. Lubię takie "nieciekawe" okładki. Najczęściej są one wstępem do bardzo ciekawej historii. :) Zapamiętam tę książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że nie ocenia się książki po okładce, ale cóż robić jeśli jestem szczególnie wrażliwa na obraz i muszę się przełamywać do mało ciekawych opraw :/.

      Usuń
  12. Rzeczywiście okładka nie wygląda zachęcająco. Najważniejsza jest jednak treść. Czytając recenzję, mam wrażenie, że to nie są do końca moje klimaty. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dobra treść to podstawa, oczywiście usilnie na książkę nie namawiam, tylko lekko zachęcam :). Pozdrawiam.

      Usuń
  13. Bardzo lubię takie klimatyczne książki z nutką tajemniczości. :) Cenię sobie też dobrze zarysowanych bohaterów, więc chętnie przeczytam. Co prawda mam pewne obawy, bo książka sprawia na mnie wrażenie nieco zbyt idyllicznej, ale... Może to tylko pozory. Przeczytamy, zobaczymy. ;) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze względy na otoczenie i przyjazne postacie można odnieść wrażenie, że książka to sama słodycz, ale tak nie jest. Owszem mamy uspakajające tło, ale w opowieści dzieją się też mało przyjemne wydarzenia. Proponuję zaryzykować ;)
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  14. Dopisuję do listy do przeczytania

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja mówię zdecydowane nie, gdyż książka ta absolutnie nie wpasowuje się w moje klimaty, ale recenzję naprawdę miło się czyta :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Okładka rzeczywiście mało ciekawa i też chyba miałabym obawy, że skoro książka jest krótka, nie warto w ogóle jej zaczynać, bo może okazać się powierzchowna... Ale jak widzę pozory mylą :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie tak, pozory mogą nas zaprowadzić na manowce :). Ta mała książeczka jest bardzo dobrze dopracowana, bohaterzy mają swoje bogate życiorysy a i wydarzenia nie dzieją się od tak... Wszystko jest na swoim miejscu.Polecam :)

      Usuń
  17. Mam podobny problem. Kiedy okładka do mnie nie przemawia, mam problem, aby skusić się i spróbować. No i jeszcze liczba stron. Za mało źle, za dużo też nie dobrze, chociaż szybciej przeczytam grube tomisko.
    Tutaj mamy chyba mamy standartowy przypadek, w którym "ekipa" zrobiła książce kuku, bo po Twojej recenzji mam ochotę się na nią skusić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrobiła duże kuku, ale o tym cicho sza ;). Nie jesteś sama, bo mnie skrajności też nie przekonują, na szczęście wygrywam ze swoimi uprzedzeniami i bardzo to sobie chwalę :)

      Usuń
  18. Faktycznie okładka niezbyt zachęca do sięgnięcia po tę pozycję, jednak już Twoja recenzja sprawia, że sięgnęłabym po nią.

    OdpowiedzUsuń
  19. Pozazdrościłam bohaterce tego miejsca, w którym zamieszkała. :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Niestety to jednak nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  21. Jeżeli będzie okazja to przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń

Słowami Hanny Banaszak " Gościu znużony, gościu znudzony,jeśli zabłądzisz kiedyś w te strony (...)". No właśnie, jeśli tylko zabłądzisz w te strony zostaw proszę kawy dwie krople, pyłek z rękawa lub najprościej słów kilka - daj się zapamiętać.

Zastrzegam sobie prawo do usuwanie wszelkiego rodzaju spamu oraz komentarzy anonimowych i wulgarnych.