Invocato

Agnieszka Tomaszewska


INVOCATO


Wydawnictwo: Bullet Books
Data: 2010
Stron: 458




Invocato” to debiut powieściowy Agnieszki Tomaszewskiej. Autorka mieszka na Mazurach skąd czerpie inspirację do tworzenia kolejnych książek. Bliski kontakt z naturą prawdopodobnie sprzyja wenie, gdyż już niedługo ukarze się „Insomnia” - fani za pewne zacierają ręce, nie będę owijać w bawełnę, że również zaliczam się do tego grona.

Opis na książce jest bardzo intrygujący, pojawiają się stwierdzenia i obietnice typu: czeka Cię pozazmysłowa rzeczywistość, śmierć dotyka również nieśmiertelnych, zobacz co czeka Cię po tamtej stronie. Reklama pierwsza klasa, tylko co dalej... Dalej jest coraz lepiej, ciekawiej, upiorniej i...

Lilith vel Bura jest młodą dziewczyną dla której los nie był łaskawy. Po raz pierwszy spotykamy ją na zasypanym złotymi liśćmi cmentarzu. Stary dozorca, który codziennie widzi ją przy tym samym grobie, rozpoczyna rozmowę, w sumie o niczym, a jednak bardzo ważną, o samobójstwie. Zarzucony pytaniami opowiada o Mieście Samobójców, w którym znajdują się ci, którzy w momencie przejścia na drugą stronę, zostali uratowani przed demonami czyhającymi na ich duszę. Jak się okazuje jest sposób na dostanie się do owego miasta bez korzystania z desperackich metod - modlitwa, płynąca prosto z serca. Tego jej było trzeba, tak też zrobiła. Bladym świtem wita ją mroczne miasto, a na dzień dobry kapitan Katztez przykłada jej lufę pistoletu do głowy. Na szczęście Lilith to nieprzeciętna osóbka, która z łatwością przekonuje do siebie ludzi. Wiedzie jej się tak sprawnie, że trafia do grupy walczącej z demonami żerującymi na duszach samobójców, ekipą szalonych twardzieli dowodzi Koshe, inteligentny, przystojny i skuteczny, pełnoprawny obywatel miasta.

W momencie przystąpienia Burej – ksywka nadana przez drużynę – do grupy, zaczyna się cała zabawa. Książka nafaszerowana jest akcją, jak świąteczny sernik rodzynkami, do tego mamy niezły pokaz dialogów, ostrych jak brzytwa i skupisko bohaterów, którzy mają więcej energii niż wszystkie króliczki Energizera.

Bez zbędnych wstępów przyznam, że uwielbiam tę powieść i przymykam oko na jej niedoskonałości, które niestety się zdarzają. Podczas czytania bywa, że szwankuje nam czytelniczy GPS – nie wiemy gdzie jesteśmy i co robimy. To samo dotyczy niektórych dialogów, niekiedy konieczne jest czytanie tego samego zdania kilka razy, bo gubi się szyk lub brakuje nadawcy. Jednak to wszystko to pestka, bo chłopaki z ekipy Koshe tak „czarują”, że nie sposób nie oszaleć na ich punkcie.

Świetny dowcip, dosadne dialogi, często dość pieprzne, niewybredne żarty, szybka akcja z widowiskowymi scenami, plus osobliwe postacie to atuty powieści. O bohaterach „Invocato” mogłabym pisać non stop. Koledzy Lilith to powieściowe unikaty. Wyszczekani, miłujący alkohol, fajki, kobietki i huczne imprezy kolesie, w których żyłach testosteron aż kipi, wydają się szorstcy i niedostępni, jednak czy aby na pewno?.

Bura może wzbudzać mieszane uczucia, jest super bohaterką, a to nie każdemu może się spodobać. Jest sprytna, inteligenta, wygadana, z przeciętną buźką, jednak czarującą na swój sposób, łamie serca i i jak Rambo w spódnicy walczy z demonami. Tak idealnie, że aż niepoważnie, ale czy to mi przeszkadzało? absolutnie nie. Podczas czytania świetnie się bawiłam, ataki śmiechu regularnie mnie dopadały, nie zbrakło też chwil wzruszenia i grozy. Nastrój dopełniało tło powieści, Miasto Samobójców nie jest słoneczną aglomeracją, jego aura przytłacza, szare budynki, zero zieleni, a do tego niebezpieczeństwo czające się za rogiem nie skłania do błogiego nastroju i popołudniowej herbatki.

Podejrzewam, że „Invocato” można kochać lub nienawidzić. Mnie fabuła powieści kupiła, przymknęłam oko na niedoskonałości i cieszyłam się oryginalną historią z rezolutnymi dialogami, akcją która pompuje adrenalinę jak niezawodna maszyna i przede wszystkim unikatowymi bohaterami. Zawrót głowy gwarantowany, dla odważnych wstęp wolny.

Moja ocena 5/6

16 komentarzy:

  1. Hmmm, chętnie bym zaryzykowała taką jazdę bez trzymanki ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. WOW, co za recenzja! Jestem ciekawa, czy i na mnie książka wywrze takie wrażenie! Będę poszukiwać:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaciekawiłaś mnie niesamowicie, właśnie takie historie lubię. A na dodatek polska autorka, jak miło :)
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  4. Okładka świetna i mroczna. Już ciarki mi po plecach przechodzą:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Czasem warto przymknąć oko na niedociągnięcia i w pełni cieszyć się lekturą ;D Spodziewałam się po tej książce czegoś innego, ale twoja recenzja sprawiła, że teraz ustawiłam jej poprzeczkę dość wysoko :) W ogóle postanowiłam ostatnio częściej czytać literaturę polską więc pewnie i po tę książkę sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam przyjemność przeczytać "Invocato" tydzień czy dwa po premierze, ale jakoś nie bardzo mnie to cieszy... Dłużej muszę czekać na kontynuację. ;p
    Właściwie to moja opinia o książce nie bardzo odbiega od Twojej. Chociaż zdarzają się niedoskonałości, powieść wciąga, za przeproszeniem, jak cholera, a bohaterów nie da się nie lubić. Jak ja bym chciała mieć takich kumpli... ; ) Z niecierpliwością czekam na jakiś ciąg dalszy, a jednocześnie również polecam przeczytać, bo warto! ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba czuję się na siłach, żeby się zabrać za tę książkę:) Zapowiada się całkiem ciekawie, więc mam nadzieję, że niedługą ją upoluję.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Edyta ryzykuj bo Ci zabawa odjedzie :)

    Isadora książka może wzbudzać skrajne emocje, ale oczywiście polecam i jakby co czekam na wrażenia.

    Dalia Nasza, nasza autorka a książkowe klimaty, czarujące ;). Polecam :)

    Kasandra skoro przechodzą Ci ciarki bez czytania to pomyśl co będzie się działo w trakcie czytania :D

    giffin no cóż, nie jest to książka bez wad, ale co z tego skoro kupiła moje serce :). Zaryzykuj.

    izaa. To prawda, naczekałaś się co niemiara, ja mam bliziutko i już się cieszę :). Tacy kumple jak jak grupa Koshe to skarb, uwielbiam ich wszystkich :D

    Maruda007 Życzę szczęścia w polowaniu :). Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Myślę, że z tymi problemami z określeniem miejsca i czasu to jest różnie - czasem jest to plus powieści, no ale czasem właśnie minus. Faktycznie parę niedoskonałości w tej powieści się znalazło, jednak ogólnie Twoja recenzja jest pozytywna, także poszukam książki w bibliotece!

    A jeśli chodzi o "15 blizn" to właśnie Twoja recenzja zachęciła mnie do przeczytania tej książki! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Skoro dla odważnych wstęp wolny, to ja się pierwsza ustawiam w kolejce ;-)
    Niedawno koleżanka proponowała mi tę ksiązkę, a ja odmówiłam, bo myślałam, że jest przeciętna a tu takie zaskoczenie..oj koniecznie trzeba znów udać się do księgarni...

    OdpowiedzUsuń
  11. Coś dla mnie :) Skoro książka jest tak ciekawa, że niedoskonałości nie przeszkadzają, to ja chętnie po nią sięgnę. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. miqaisonfire nie do końca się z Tobą zgadzam, określenie miejsca i czasy jest dość istotne, a w fabułach pełnych zdarzeń i postaci, dobra orientacja w terenie to podstawa. "Invocato" nie jest pod tym względem doskonałe, na szczęście ma tak wiele innych atutów, że możemy czuć się udobruchani i na ten mały dyskomfort nie będziemy zwracać uwagi ;)

    Cieszy mnie to bardzo, aby polecane przeze mnie książki były warte uwagi :)

    cyrysia zaskoczenie jest, bo zauważyłam że większość czytelników to mocno zaskoczone osobniki :), mnie to uczucie również nie ominęło, oczywiście w pozytywnym znaczeniu. Mam nadzieję, że i Tobie książka przypadnie do gustu.

    Dosiak Polecam, czasami niedoskonałości dodają smaczku książce, proponuje samej się o tym przekonać ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Chyba mnie przekonałaś :D:D:D

    OdpowiedzUsuń
  14. Dusia skoro tak, to bardzo się cieszę :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Czytałam. Wprost genialne :) Jedna z moich ulubionych książek. Nieprzewidywalna, intrygująca, z dozą fantastyki, momentami zabawna... Gorąco polecam :)

    OdpowiedzUsuń

Słowami Hanny Banaszak " Gościu znużony, gościu znudzony,jeśli zabłądzisz kiedyś w te strony (...)". No właśnie, jeśli tylko zabłądzisz w te strony zostaw proszę kawy dwie krople, pyłek z rękawa lub najprościej słów kilka - daj się zapamiętać.

Zastrzegam sobie prawo do usuwanie wszelkiego rodzaju spamu oraz komentarzy anonimowych i wulgarnych.