Mari Jungstedt
UMIERAJĄCY DANDYS
Wydawnictwo: Bellona
Data: 2011
Stron: 386
W mroźny poranek, idąca do pracy Siv Eriksson trafia na makabryczny widok – w bramie murów starówki wiszą zwłoki mężczyzny. Jak się okazuje ofiarą jest wszystkim znany właściciel galerii Egon Wallin. Do akcji wkracza niezawodny komisarz Anders Knutas. Niestety śledztwo utyka w martwym punkcie, zamordowany nie miał wrogów, był sympatycznym człowiekiem, brak jest jakiegokolwiek motywu. Jednak z czasem na światło dzienne zaczynają wypływać szokujące fakty. Śledztwo prowadzi do półświatka handlarzy narkotyków, homoseksualistów i złodziei obrazów.
Malownicza Gotlandia |
Mari Jungstedt jest znaną szwedzką dziennikarką, w 2003 roku wydała swoją debiutancką powieść „Niewidzialny”, która jest pierwszą częścią siedmiotomowego cyklu kryminałów z Andersem Knutasem w roli głównej. „Umierający dandys” jest piątym tomem przygód gotlandzkiego inspektora. Czy jest tak samo dobra jak pozostałe?, nie wiem, bo wcześniejszych części nie czytałam, więc w tym przypadku , zostaniemy na tej zimnej wyspie, próbując rozwikłać sprawę tajemniczego zabójstwa Wallina.
Powieść jest nieprzewidywalna, trzeba przyznać, że autorka postarała się o to aby czytelnik błądził, fabuła jest naszpikowana niespodziewanymi zwrotami akcji oraz bardzo zaskakującymi faktami. Nie sposób przewidzieć zakończenia, owszem, można spekulować, kombinować, ale i tak wszystko jest na próżno, oczywiście jest to wielkim plusem książki, w końcu nie po to czyta się kryminał, żeby rozwiązać zagadkę po przeczytaniu kilkudziesięciu stron. Trzeba przyznać, że sama intryga jest doskonale poprowadzona, w tekście pojawia się mnóstwo pytań, zmuszających czytelnika do samodzielnego rozwiązania zagadki. Bardzo skrupulatnie została przedstawiona praca policyjnego zespołu, a także działania i metody dziennikarskiego światka.
Oprócz przyjemnej tajemniczej otoczki, mamy bardzo wnikliwie skonstruowane portrety psychologiczne bohaterów, jeśli ktoś nie czytał wcześniejszych książek to nie musi się obawiać, że zbłądzi w ciemnościach... dokładne opisy, retrospekcje są światełkiem w tunelu, dzięki temu czytelnik bez problemu odnajdzie się w tej nowej rzeczywistości.
Jungstedt ma bardzo miły styl pisania – prosty, płynny i spokojny, z tendencją do szczegółowości. Niekiedy to nadmierne umiłowanie detali bywa lekko zabawne, nie chcę całej winy zrzucać na autorkę, być może zbyt dosadne tłumaczenie dołożyło swoje trzy grosze do tekstu, który momentami brzmi zabawniej niż powinien. Tragedii nie ma, ale jak na kryminał to zbyt często wybuchałam śmiechem.
Teoretycznie tej powieści niewiele można zarzucić, ale tylko teoretycznie...
Książka ma około 380 stron, więc to taki standarcik powieściowi, ale proszę mi uwierzyć, że czytałam ją kilka dni, z prostego powodu, po przeczytaniu kilku zdań zasypiałam. Pomimo przemyślanego wątku z zaskakującymi elementami, klimat książki jest leniwy i zdecydowanie za spokojny - niby dużo się dzieje, ale jednak coś w tym daniu brak. Mimo szczerych chęci nie mogłam wbić się w tę szwedzką nutę.
Gdybym miała racjonalnie ocenić książkę, to uznałabym ją za kawał dobrej literatury i na pewno miłośnicy skandynawskich nastrojów oraz tajemniczych fabuł odnajdą spełnienie przy tej lekturze, niestety mnie ta aura nadmiernego spokoju usypiała, być może Gotlandia pod tym względem nie jest dla mnie odpowiednia.
Moja ocena 4/6
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Bellona, a także portalowi Sztukater za jej udostępnienie.
Już się bałam, że skandynawski kryminał upadł :D ale jak mówisz, że osobom, które lubią skandynawski klimat będą zadowolone to odetchnęłam z ulgą :) także książka trafia na listę pozycji do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńsuomalainen kulttuuri : No nie, Broń Boże nie upadł :). Logicznie patrząc na "Umierającego dandysa" to książka ma w sobie to, co mieć powinna, mnie tylko dobił ten senny klimat, ale to co dla jednego jest porażką, dla drugiego będzie strzałem w dziesiątkę :)
OdpowiedzUsuńMam jedną książkę z tej serii i z chęcią dokupię pozostałe:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Czasem tak jest, że niby książce nie można zarzucić prawie nic, a jednak nie ma ona w sobie "tego czegoś", co sprawia, że czytałoby się ją z radością. Jeśli chodzi o mnie - chyba muszę zrobić sobie małą przerwę od kryminałów przynajmniej na jakiś czas, trochę za dużo spędziłam ostatnio z nimi czasu ;)
OdpowiedzUsuńkasandra_85: Powodzenia w zdobywaniu książek :)
OdpowiedzUsuńgiffin: No niestety, nie zawsze można mieć wszystko...U mnie ostatnio mroczna atmosfera czytelnicza krąży i też mi się marzy coś całkiem z innej beczki, ale to za jakiś czas :)
No ja się domyślam, że to drugie 'Millenium' to nie będzie :D jakoś przebrnę przez tę senną otoczkę. Najwyżej przerzucę kartki :D
OdpowiedzUsuńNie ma co jak dla mnie Skandynawskie kryminaly są najlepsze, nawet jak mają senną otoczkę;) Mari Jungstedt oczywiście na mojej liście jest:D Ale to za jakiś czas bo narazie musze ogarnąc to co mam a czasu brak..;/
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam do czynienia z twórczością Mari Jungstedt, lecz już tyle słyszałam dobrego o jej serii, że czas najwyższy się samemu przekonać, ile jest w tym wszystkim prawdy.
OdpowiedzUsuńTeraz poluję na "Ty" Więc sensacji mam już dość^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
suomalainen kulttuuri: Przerzucanie kartek to metoda jak każda inna, daje radę :D
OdpowiedzUsuńbergamasco: skoro według Ciebie skandynawskie kryminały są najlepsze to nie musisz się wahać :)...czasu nie zatrzyma :/
Maruda007: Na "Ty" to i jam zabójcza ochotę.
Nie miałam okazji czytać książek tej pani, ale mnie intrygują. Jak uporam się z innymi skandynawskimi kryminałami to sięgnę po tę serię :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej serii, jednak wydaje się być całkiem interesująca ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie znam jeszcze tej serii, ale mam wielką ochotę ją poznać. Przeczytałam trylogię Larssona, czytam kryminały Lackberg, teraz mam na tapecie 'Syrenkę', więc czas na Mari Jungstedt:) Zacznę jednak od części pierwszej:)
OdpowiedzUsuńlubię tę serię , jednak ma ona niestety sporo mankamentów
OdpowiedzUsuńOo, kryminały powinny wciągać, porywać, a nie usypiać! Mimo wszystko mam ochotę zapoznać się z twórczością tej autorki - jej sława dotarła chyba na cały świat ;)
OdpowiedzUsuńGeneralnie seria z Knutasem zbiera takie sobie opinie. Fakt, że są też pozytywne, ale więcej jednak tych kręcących nosem, więc sobie daruję :).
OdpowiedzUsuńBuziaki :*.
Dosiak: jak czujesz skandynawskiego blusa to książka na pewno się spodoba.
OdpowiedzUsuńCatalina: Seria przygód sławnego inspektorka to hit, oczywiście polecam powieść, a nóż widelec trafi w gust.
Evita: jesteś jak najbardziej w temacie :D, nie ma mocnych musisz poznać twórczość Jungsted.
dm1994: jak widać książki z lekkim felerem też można lubić :)
Dusia: Autorka jest bardzo znana, oczywiście dzięki swoim książkom, więc tak czy siak warto serię poznać.
Maya: Nie bądź oporna...daj się namówić :). Łapka :*
Nie czytałam nic tej autorki i jak na razie chyba podziękuję.
OdpowiedzUsuńTa seria za mną chodzi od jakiegoś czasu... Muszę w końcu dorwać pierwszą część!
OdpowiedzUsuńKatee: nie zmuszamy, nie zmuszamy ;)
OdpowiedzUsuńGosława Ka.: Nie ma większego znaczenia kolejność czytania, ale oczywiście lepiej zacząć od początku :)
Czytałam 7 część z tej serii i całkiem mi się podobała, "Umierający Dandys" jeszcze przede mną :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam nic tej autorki i chwilowo mnie nie ciągnie ;)
OdpowiedzUsuńmiqaisonfire : Nie mam porównania tej powieści do innych książek, ale podobno to jedna ze słabszych pozycji z tej serii, więc zapewne nie zaczęłam tak jak powinnam.
OdpowiedzUsuńBujaczek : Jak nie ciągnie to zmuszać nie będziemy ;)