Kłamca

Tomasz Białkowski

KŁAMCA

Wydawnictwo: Szara Godzina
Data: 2012
Stron: 256






Tomasz Białkowski debiutował w 2002 roku zbiorem opowiadań „Leze” , następnie ukazały się powieści: „Dłużyzny”, „Pogrzeby”, Mistrzostwo świata”, Zmarzlina” oraz „ Drzewo morwowe”. Książki tego znakomitego prozaika zdobywają uznanie czytelników, i często są nagradzane m.in. Nagrodą Prezydenta Miasta Olsztyn w dziedzinie literatury oraz dwukrotnie Literacką Nagrodą Warmii i Mazur „Wawrzyn”. Bez wątpienia autor jest cenionym pisarzem, jednak w tłumie łatwo go przegapić, dlatego kiedy przed oczami mignęła mi powieść „Kłamca”, bez wahania zaklepałam książkę i teraz, już całkiem na spokojnie mogę stwierdzić, że Tomasz Białkowski złym pisarzem nie jest.

„Kłamca” to kontynuacja „Drzewa morwowego”, od razu zaznaczam, że nie czytałam pierwszego tomu, nad czym ubolewam, ponieważ główny bohater Paweł Werens, kontrowersyjny warszawski dziennikarz, to postać niekoniecznie sympatyczna, ale niezmiernie intrygująca oraz posiadająca zdumiewający życiorys, dlatego wypadałoby przeczytać pierwszą część trylogii, choćby po to, żeby poznać wcześniejsze losy tego bohatera i przekonać się czy zaszły w nim jakieś zmiany.


Wracając jednak do tematu „Kłamcy”. Edward Dziamski, dostaje zdjęcie przedstawiające obraz Rafaela „Portret młodzieńca”, na rewersie znajduje się frapująca informacja, zaś nadawcą prawdopodobnie jest Mariusz Werens, stryj Pawła. tyle że chwilę później zostają odkryte zwłoki Elizy i Mariusza Werensów, ich ciała zostały upozowane w symboliczne sceny,a na ciele mężczyzny oprawca zostawił tajemnicze słowo Szadrak. Niebawem też zaczynają w brutalny sposób ginąć inne osoby. Śledztwo nabiera tempa, na światło dzienne wychodzą zaskakujące fakty z przyszłości, a dokładniej z czasów drugiej wojny światowej. Policja, Paweł Werens wraz z doktor Leną Lipską – znawczynią starożytności, będą musieli zmierzyć się z mrocznymi tajemnicami i mordercami nie znającymi litości.

Książka rozpoczyna się intrygującym prologiem, który przenosi nas do roku 1945. Wydarzenia, które w tym czasie mają miejsce, doprowadzą do skomplikowanej sytuacji, która zrodzi się w wypaczonym umyśle człowieka, chcącego zniszczyć porządek świata. Historia posiada złożoną, precyzyjną intrygę - odrobinę naciąganą, ale nie specjalnie mi to przeszkadzało - i mimo że początkowe zdarzenia wydają się być przypadkowe, to jednak mają one określone miejsce w zadziwiającej fabule i prowadzą do źródła zła, zabójcy, który planuje wcielić w życie swój makabryczny plan. Zaskakujące jest to, że dość wcześnie poznajemy oprawcę, dzięki czemu możemy śledzić jego chorą wyobraźnię i konsekwentne poczynania: zwyrodnialec sprawnie manipuluje policją, podsuwa wskazówki, a także wykorzystuje biblijną symbolikę, a wszytko w imię spektakularnego rozstrzygnięcia zagadki.

Tomasz Białkowski posługuje się stylem, który bardzo lubię; zwięzłym, empatycznym, a także niezmiernie wyrazistym. Dynamiczna akcja, szokujące sceny oraz ogrom tajemnic wywołuje przyśpieszone bicie serca, oprócz tego autor potrafi interesująco pisać o historycznych faktach, ciekawostkach ze świata sztuki, a także o alegorycznej interpretacji biblijnych scen. Podobały mi się też motyw w który pojawiają się egzystencjalne przemyślenia i psychologiczne analizy bohaterów. Mam tylko jedną uwagę, według mnie zakończenie opowieści było za szybkie i za surowe, owszem czekałam na energiczną finałową akcję, ale tak gwałtowna finalizacja mocno mnie zaskoczyła. Na szczęście epilog sprostał moim oczekiwaniom i mogłam z zadowoleniem odetchnąć. Podsumowując, powieść „ Kłamca” przypadła mi do gustu, dlatego z niecierpliwością będę czekała na tom trzeci, zatytułowany „Król Tyru”, ale póki co mam nowy cel, przeczytać „Drzewo morwowe”.




Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Szara Godzina, a także portalowi Sztukater.

8 komentarzy:

  1. O, to może taką książkę kupię tacie na gwiazdkę...! ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi całkiem ciekawie. Ale wpierw wolałabym się jednak zapoznać z poprzednią częścią :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że Tomasz Białkowski ma już na swoim koncie kilka znaczących dzieł a ja dopiero teraz pierwszy raz o nim słyszę. Muszę przyznać, że okładka jest świetna, ale skoro „Kłamca” to kontynuacja „Drzewa morwowego”, to najpierw chyba wypadałoby poznać pierwszą część o dziennikarzu Pawle Werensie, dlatego będę miała na uwadze ten cykl.

    OdpowiedzUsuń
  4. I ja podpiszę się pod powyższymi, nie lubię poznawać historii od środka. Ale skutecznie zachęcona poczytała co nieco opinii o "Drzewie morwowym", jest podobnie, zachęcająco mimo, że nieco oklepanie i mało wiarygodnie. Za to okładka bardzo oryginalna. Chętnie przeczytałabym :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka zapowiada się bardzo ciekawie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. A mnie kryminały nie pociągają :/

    OdpowiedzUsuń
  7. szczerze - nie mam pojęcia czy się skuszę - jestem zdezorientowana :) okładka jednak jest cudna :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam trochę problem z tym autorem, ponieważ czytałam kilka bardzo krytycznych recenzji "Drzewa morwowego" i zniechęciłam się do poznania tej książki. "Kłamcą" jestem zainteresowana, ale nie znoszę czytać serii od środka, więc wypadałoby sięgnąć po pierwszą część. Muszę w końcu zdecydować czy czytać książki Białkowskiego czy dać sobie spokój.

    OdpowiedzUsuń

Słowami Hanny Banaszak " Gościu znużony, gościu znudzony,jeśli zabłądzisz kiedyś w te strony (...)". No właśnie, jeśli tylko zabłądzisz w te strony zostaw proszę kawy dwie krople, pyłek z rękawa lub najprościej słów kilka - daj się zapamiętać.

Zastrzegam sobie prawo do usuwanie wszelkiego rodzaju spamu oraz komentarzy anonimowych i wulgarnych.