Katarzyna Michalak
MISTRZ
Wydawnictwo: Filia
Data: 2013
Stron: 310
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
Powieść
„Mistrz”, „chodziła” za mną już od dłuższego czasu.
Skrajne opinie na temat owej książki, wybitnie pobudzały moją
ciekawość, poza tym historia, która rozbudza zmysły, od czasu do
czasu, jest wskazana, więc kiedy zderzyłam się z „Mistrzem”, to
nie odpuściłam i w sumie dobrze, bo było to bardzo interesujące
doświadczenie.
Historia
nie jest w jakiś szczególny sposób wyjątkowa, ot młoda,
atrakcyjna Sonia staje się świadkiem gangsterskich porachunków, a
że świadka wypuścić nie wolno, to trafia do... powiedzmy niewoli,
do pięknej cypryjskiej rezydencji VillaRose, otoczonej tysiącami
krzewów hibiskusa, której katorżniczym więzieniem nazwać nie można, tym
bardziej że wrażliwe zmysły dziewczyny skutecznie zadrażnia boski
Raul. Opowieść podąża w znanym kierunku, chociaż oczywiście
nie obejdzie się bez kilku zaskoczeń, efektownych scen, i łóżkowych
wygibasów.
Praca
Katarzyny Michalak jest wyjątkową lekturą, wyjątkową, ponieważ
mimo szeregu mankamentów, o których zaraz wspomnę, czytało mi się
ją niezwykle przyjemnie i błyskawicznie, co przy moim braku czasu,
jest wielkim atutem. Wybitnie podobało mi się tło powieści,
śródziemnomorskie klimaty czarowały zapachami i fantastycznymi
obrazami, trzeba przyznać, że autorce udały się opisy Cypru,
wielki plus za sugestywne wrażenie, a także za intrygujące
połączenie sensacji i erotyki. Jednak ilość infantylizmu
przekroczyła wszelkie wyobrażenie. Książka momentami przypomina
kiepskiej jakości harlequin,
w którym naiwna bohaterka, aczkolwiek nieziemsko zmysłowa, chce,
ale boi się, oddać diabelnie przystojnemu gangsterowi. Scenariusz
podchodów damsko-męskich przypomina najpopularniejsze fantazje
seksualne, zabawne to z lekka, ale summa summarum dobrze się je czyta,
gorzej, że chwilami autorce brakowało słownictwa, bo nagminne
używanie słowa „płeć” w odniesieniu do kobiecych narządów,
i „przygarnianie” - to jest obejmowanie ramieniem, po pewnym
czasie stawało się irytujące lub zabawne, jak np. określenie
„złowróżbny członek” hę?!
Przekombinowanych
opisów w "Mistrzu” nie brakuje, ckliwości również, od
niedojrzałych i niefrasobliwych bohaterów też się nie opędzimy,
ale... historię dziwnego porwania, skomplikowanych związków i
wielkich namiętności, przyjemnie mi się czytało. Książka
spełniła swoją rolę, dostarczyła mi rozrywki i chwil zapomnienia,
wywołanych pięknymi opisami egzotycznych krajobrazów i nie tylko, czego chcieć
więcej? Dlatego zaryzykujcie spotkanie z Sonią i Raulem, może akurat coś
z tego wyjdzie.
Bardzo dziękuję, za związane z nową pracą, życzenia powodzenia, jak najbardziej się przydadzą. Ciągle się uczę, ciągle popełniam błędy, ciągle mam lekkiego nerwa, ale powolutku nabieram wprawy i z każdym dniem czuję się swobodniej w nowych warunkach. Jeszcze raz dziękuję za dobre słowo, myślę o Was i tęsknię za blogowym światem, na moje nieszczęście nie potrafię zapanować nad szybko upływającym czasem, ale może to się kiedyś zmieni.
Pozdrawiam ciepło!
"Mistrz" zbiera pozytywne jak i negatywne recenzje. Właśnie najwięcej osób narzeka na tą ckliwość, zbyt dużo nierealności i niedopracowane wątki erotyczne. Czy tak jest w rzeczywistości? Nie wiem, ale mam zamiar kiedyś się przekonać.
OdpowiedzUsuń"Mistrz" ma swoje wady, zdecydowanie nie należy mu się literacki nobel, ale jeśli szuka się niezobowiązującej lektury, to jak najbardziej idzie z "Mistrzem" przeżyć ;-)Próbuj, jestem ciekawa Twoich wrażeń.
UsuńKsiążka jest bardzo fajna, ale raczej na jeden raz. Pomimo, że jestem ogromną fanką twórczości Kasi Michalak :D
OdpowiedzUsuńTo prawda, książka jest sympatyczna, o ile czyta się ją bez głębszej analizy.
UsuńI teraz jestem rozdarta- z jednej strony książka ma w sobie coś denerwującego (jak wydedukowałam) a z drugiej czyta się ją bardzo przyjemnie :) i co tu zrobić? :) a, przeczytam :)
OdpowiedzUsuńOj tak, historia potrafi irytować, ale mimo to sprawnie pochłania się kolejne strony, o co w tym chodzi? nie wiem :-) Proponuję zaryzykować i przeczytać, może to być interesujące doznanie :-)
UsuńA my tęsknimy za Tobą :*!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że coraz lepiej Ci idzie :). Jeszcze trochę i będzie pełnoprawna bibliotekarka marzeń jak znalazł ;P. Szkoda, że nie pracujesz w mojej bibliotece... tak to przynajmniej nie wydawałbym tyle kasy na książki, ale częściej bym przychodził coś wypożyczać ;D.
A co do książki to...
Niewola? Gangsterka? Tak, jednak ta książka nie opowiada jedynie o tym, a o czymś co zupełnie mi się nie podoba, więc z bólem serca muszę odmówić ;).
Spokojnej nocy Ci życzę :*!
Melon
Śnieżku Ty mój, bibliotekarką chciałabym być, ale powoli zostaję pełnoprawnym księgarzem, czy też księgareczką, a to trosiunia inna profesja ;-)Ale bardzo mi miło, że wierzysz w moje możliwości, mam nadzieję, że będę idealnym sprzedawcą papierowych marzeń, póki co reklamacji na moje polecanki nie było :-)
UsuńMiłego dnia, buźka!
Tak?? Ale przecież... nie mówiłaś nic o bibliotekarce? To czemu ja sądziłem...? A, już kij z tym, ważne, że praca Ci odpowiada :P.
UsuńDosyć długo zabieram się do przeczytania czegokolwiek z takiej literatury, bo nie mój gatunek, bo mi nie po drodze, a jednak ta cholerna ciekawość ciągle rośnie i być może "Mistrza" przeczytam - skoro czyta się szybko mimo usterek, a i pod nosem będę mogła się uśmiechnąć z uczynków złowróżbnego członka...;)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś zaryzykuje spotkanie z moją imienniczką ;)
OdpowiedzUsuńRyzykuj, może będziesz zadowolona z takiego spotkania :-)
UsuńMam w planach tę powieść, ale nie wiem czy dam radę czytać na poważnie o "złowróżbnych członkach". Muszę chyba zmienić nastawienie do tej książki :)
OdpowiedzUsuńPodeszłam do tej książki na luzie i całe szczęście, bo mogłabym się głęboko rozczarować, szczególnie, że wiele opinii nazywało książkę arcydziełem. Według mnie daleko jej do tego, ale z całą pewnością powieść ta zapewnia niezłą rozrywkę, o ile nie lękasz się złowróżbnego członka ;-))
UsuńMnie osobiście bardzo się podobała ta książka. Może dlatego, że ja lubię takie rodem z Harlequina powieści. W każdym razie, to jeden z moich ulubionych erotyków.
OdpowiedzUsuńWszystko jest kwestią gustu, ja akurat za romansowymi historiami nie przypadam, ale ta książka podobała mi się, mimo że niektóre jej fragmenty przetrwałam z bólem, bo moja irytacja sięgała zenitu, jednak uznaję "Mistrza" za udaną lekturę, bo dobrze się przy nim bawiłam :-)
UsuńKsiazke czytalam na kotko po Greyu i w porownaniu z nim calkiem dobrze wypadla. Choc i ja mialam pewne zastrzezenia, szczegolnie do zachowania bohaterki. Poza tym nie spodobaly mi sie male wstawki, ktore ubiegaly rzeczywistosc. Autorka np gdzies wspomniala kto nie opusci wyspy. Po takich wyjazdach zawsze zastanawiam sie czy w ogole oplaca sie czytac dalej...
OdpowiedzUsuńMam w planach tę książkę i nurtuje mnie klimat tej powieści. Mam nadzieję, że przypadnie mi do gustu.
OdpowiedzUsuńJakoś nie jestem przekonana do 'Mistrza'. Jak dla mnie jest to książka bardzo naciągana.
OdpowiedzUsuńPrzyznam że w pewnym momencie chciałam przeczytać Mistrza ale już mi minęło :) Może kiedyś, ale na razie mnie nie ciągnie do tej historii .
OdpowiedzUsuńps. Musisz nam kiedyś opowiedzieć jak wygląda praca w księgarni , jakie to uczucie przebywać pomiędzy książkami bedąc jednocześnie w pracy :) Oczywiście mocno trzymam kciuki, jestem pewna że doskonale sobie poradzisz w księgarnianej pracy, jak również że jesteś dla niej bardzo cennym nabytkiem :)
Pozdrawiam bardzo serdecznie
Od dawna planuję zapoznać się w końcu z twórczością tej autorki. Mam nadzieję, że wakacyjny czas pozwoli mi na to... "Mistrz" intryguje mnie, więc na pewno przeczytam tę książkę.
OdpowiedzUsuńDawno się tak nie śmiałam przy czytaniu czyjejś recenzji. A już określenie
OdpowiedzUsuń"złowróżbny członek" rozbawił mnie niesamowicie:))
Książki jeszcze nie czytałam, przeczytam na pewno, ale nie ukrywam, że mam na nią coraz mniejszą ochotę!!
Niedawno miałam do wyboru tą książkę Michalak i "Nadzieję" i jakoś opis na okładce mnie nie skusił, wzięłam właśnie "Nadzieję". Zobaczymy, jak mi się spodoba, to może potem skuszę się na "Miastrza" :)
OdpowiedzUsuńMi książka przypadła do gustu :)
OdpowiedzUsuńTeż za mną od dłuższego czasy "chodzi" ta książka. Cieszę się, że recenzja była pozytywna, bo dzięki temu utwierdzam się w przekonaniu, że muszę ją przeczytać :) Odpychają mnie jedynie wymienione przez Ciebie mankamenty...
OdpowiedzUsuńChciałabym przeczytać coś tej autorki, ale chyba nie będzie to "Mistrz". Przyznam, że nie mam ostatnio natchnienia na taką akurat lekturę :)
OdpowiedzUsuńNie rozumiem fenomenu tej książki - co prawda gdy czytałam we fragmentach to wydawała się ok, ale jak już się człowiek weźmie za całość... dramat.
OdpowiedzUsuńTematyka powieści to nie moja bajka, najmniej przemawia do mnie erotyczna jej część. Przykro mi, ale Twoja recenzja też mnie nie przekonała. Jedyne, co mnie zainteresowało w książce to okładka, taka prosta. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Piękna okładka i obiecująca treść - chętnie przeczytam :-)
OdpowiedzUsuńCzytałam "Mistrza". Bardzo lubię książki Pani Kasi i ta również mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!