Jay Asher, Carolyn Mackler
TY, JA I FEJS
Wydawnictwo: Rebis
Data premiery: 04-09-2012
Stron: 358
„Ty,
ja i fejs” to książka o młodzieży i dla młodzieży, jest to
lektura tak rezolutnie i wdzięcznie napisana, że sprytnie przenosi
czytelnika do roku 1996, gdzie mamy przyjemność poznać nastoletnią
Emmę, która właśnie dostała swój pierwszy komputer i American
Online CD-ROM czyli oprogramowanie umożliwiające dostęp do sieci,
w tym momencie warto wspomnieć statystyki z roku 1996 informujące,
że mniej niż połowa licealistów, choć raz w życiu używała
Internetu, ech... czasy to były mroczne (mrugam).
Emma
jest mocno podekscytowana swoim prywatnym oknem na świat, szybciutko
loguje się do sieci i jej oczom ukazuje się niebieski baner
Facebooka przypominam, że serwis ten powstanie dopiero za 8 lat!.
Dziewczyna jest zaszokowana tym co widzi, gdyż na stronie ukazuje
się szereg informacji na jej temat, które sięgają piętnaście
lat do przodu. Zaniepokojona pojawiającymi się wpisami początkowo
sądzi, że to głupi żart kolegi, który pożyczył jej płytę z
oprogramowaniem. Jednak Josh nie ma pojęcia o co w tym wszystkim
biega, na początku zachowuje status quo, ale z czasem oboje
stwierdzają, że jakimś cudem łączą się z przyszłością.
Zabawa w manipulowanie czasem wydaje się fascynująca, jednak efekt
motyla nie zawsze daje oczekiwane rezultaty, igranie z losem to
niebezpieczna sprawa.
Źródło |
Autorzy
książki to Jay Asher twórca „Trzynastu powodów” oraz Carolyn
Mackler autorka powieści dla młodzieży. Ten pisarski duet dość
ciekawie potraktował temat „skoku” do przyszłości, sprawnie
została połączona teraźniejszość wraz z konsekwencjami pewnych
działań. Skutki zdarzeń czy też podejmowanych decyzji ukazują
się na ekranie komputera parze oczarowanych, ale też oszołomionych
bohaterów. Emma i Josh chcą być szczęśliwi, więc wszystkie
niepokojące wpisy – szczególnie na profilu Emmy – są od razu
niwelowane, niestety każda z modyfikacji przynosi inne zaskakujące,
niekoniecznie pożądane zmiany. Ciekawym zabiegiem jest zmienna
narracja prowadzona przez Josha i Emmę, daje to niezmiernie
interesujący wgląd w życie nastolatków, poza tym męski i żeński
punkt widzenia to sprawa często dyskusyjna, przez co czytanie tego
typu konstrukcji jest ekscytującym doświadczeniem.
Książka
jest bardzo interesującą pozycją, która napawa nostalgią i
zdumieniem, zapewne większość czytelników ze wzruszeniem będzie
wspominać swój pierwszy komputer, pierwsze kroki po wirtualnym
świecie, discmana czy szał na filmy VHS. Lata 90-te to początek
ciekawych nowinek technicznych, aż dziw bierze jak wyglądał świat
16 lat temu, od razu nasuwa się pytanie, czy był on lepszy czy
gorszy od tego współczesnego? Oczywiście nie ma jednoznacznej
odpowiedzi na to pytanie, patrząc jednak na doświadczenia
naszych bohaterów, obecny czas jest zawsze wyjątkowy i to warto go
docenić.
Książkowe
postacie to typowi nastolatkowie, których dręczą rozterki
charakterystyczne dla ich wieku, z pozoru są to sprawy banalne, mało
istotne, ale jak ma się naście lat to i perspektywa bywa inna.
Mnie bardzo się podobało, że w powieści nie brakuje tematów
traktujących o poważanych sprawach jak choćby o pierwszych
kontaktach seksualnych, zabezpieczaniu przed niechcianą ciążą, o
poszanowaniu drugiego człowieka, tolerancji, przebaczaniu czy o
czerpaniu radości z obecnej chwili. Ta pozycja to trochę taka
przestroga przed nadmiernym zaangażowaniem w wirtualny świat,
ponieważ istnieje ogromne ryzyko, że w tym czasie stracimy szansę
na chwile warte zapamiętania z naszego realnego życia. Facebook,
Nasza Klasa, smartfon to nie jest istota naszego bytu, życiem są
ludzie którzy nas otaczają i kochają.
„Ty,
ja i fejs” znalazła się na liście najlepszych książek 2011
roku magazynu „Publishers Weekly”, Warner Bros nabyło prawa do
jej sfilmowania, wcale mnie to nie dziwi, bo jest to powieść
napisana stylem lekkim i przystępnym, dynamiczna akcja w której
niespodziewane obroty sprawy i ciekawe postacie dostarczają wielu
wrażeń, zaś interesująca tematyka sprawia, że lektura ta jest
doskonałą pozycją dla młodych czytelników, bo oprócz poważnych
tematów poznają też rozterki miłosne sympatycznych bohaterów,
szkolne problemy i dowiedzą się o tym jak przełamywać pierwsze
lody. Żałuję tylko, że książka jest lekko przewidywalna, od
tego typu tematu wymagam większego zaskoczenia, a nie rozwiązania,
które w systematyczny sposób prowadzi do oczywistego zakończenia,
no, ale ja do młodzieży już się nie zaliczam, więc psioczyć
nie będę i z czystym sumieniem polecam powieść wszystkim
nastoletnim czytelnikom.
O, widzę, że ta książka jest zupełnie inna, niż wydawało mi się na początku - myślałam raczej, że będzie opowiadać jedynie o teraźniejszości (manii na facebooka itp.), a jednak każe czytelnikowi cofnąć się trochę wstecz.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię motyw 'efektu motyla', on zawsze tworzy ciekawą akcję :))
Efekt motyla to bardzo ciekawa zależność czy to w filmie, czy w książce wypada zawsze interesująco :)
UsuńPoczątkowo myślałam, że jest to zwykła, przeciętna powiastka, coś w stylu ,,Nasza klasa'', ale widzę, że zawiera ona nieco głębsze wartości, które warto poznać. Zresztą sam fakt, iż „Ty, ja i fejs” będzie ekranizowany, to już coś znaczy.
OdpowiedzUsuńNie czytałam Naszej klasy, więc porównania nie mam, ale powieść "Ja ty i fejs", to sympatyczne perypetie nastolatków, w które autorze wpletli inteligentne przesłanie, tym samym, nie jest to tylko banalne czytadełko, ale coć znacznie więcej.
UsuńAch, lata 90-te... Wtedy jeszcze nie interesowałam się nowinkami technologicznymi, wolałam bawić się na dworze, ale i tak mile wspominam te czasy ;)
OdpowiedzUsuńNie mam "fejsbuka" i dlatego początkowo sądziłam, że ta książka nie jest dla mnie, ale gdy tak wczytałam się w Twoją recenzję pomyślałam, że każdy młody człowiek korzystający z Internetu powinien ją przeczytać. Brzmi interesująco i jestem skłonna przymknąć oko na przewidywalność. Ciekawa jestem też ekranizacji powieści.
Pozdrawiam :)
W latach 90-tych walczyłam już z licealnymi przeżyciami, jednak daleko byłam za techniką :).
UsuńW książce jest mowa o fejsbuku, ale śmiało można to przełożyć na inne portale społecznościowe czy nawet na blogi pamiętniki, tak jak napisałaś, każdy (chociaż książka jest typowo młodzieżowa) kto korzysta z Internetu i zostawia w nim ślad po sobie powinien przeczytać tę powieść.
Jako fanka kina również jestem ciekawa ekranizacji, Warner Bros mam moc ;)
Pozdrawiam :)
raczej chyba nie dla mnie, więc podziękuję ;]
OdpowiedzUsuńKsiążka rzeczywiście zdaje się być idealna dla współczesnych nastolatków. Z jednej strony porusza temat bardzo teraz na czasie, a z drugiej przemyca w nim również pewne przestrogi i nauki. Ja już raczej jestem na nią za stara (niewiarygodne, że weszłam w wiek, w którym mówię, że jestem na coś za stara - taka osobista dygresja :), ale gdybym się kiedyś miała na nią natknąć, to nie będę się wzbraniać :)
OdpowiedzUsuńNo weź przestań, za stara?! w takim razie ja już pewnie dinozaur jestem :D, ale patrząc tak całkiem obiektywnie to książka jest mocno młodzieżowa, jednak mimo to ja świetnie bawiłam się czytając o Emmie i Joshu, może to zasługa tego, że temat jest bardzo współczesny, tak czy siak, powieść jest bardzo sympatyczna :)
UsuńRównież czytałam, a książka mi się spodobała :D zgadzam się , że jest lekka i ciekawa, wciągnęła mnie i nie żałuję, że po nią sięgnęłam, mimo że spodziewałam się po niej czego innego :)
OdpowiedzUsuńKsiążka jest ciekawą lekturą, nastawiałam się na jakieś specjalne przeżycia, ale owszem mogło być coś w niej znacznie mocniejszego i zaskakującego, ale może to tylko widzimisię starszej pani ;)
UsuńMuszę przyznać, że bardzo ciekawy pomysł na fabułę, mimo iż książka nie jest w moim typie. ;)
OdpowiedzUsuńa skąd Pani wie jak nie czytała książki?, młodzieżą można być do końca świata :))
UsuńOj tak, pamiętam mojego Commodore (czy jakoś tak to się pisze)...
OdpowiedzUsuńWspomnienia, piękna rzecz :)
UsuńKiedy to było 1996 rok ? He...internet ? Poczułam się zaintrygowana i szybko sprawdziłam jak to było u nas w Polsce . Okazało się ze pierwsze połączenie odbyło się w 1987 roku ale powszechny dostęp datuje się na lata 90-te i tu właśnie pojawia się rok 1996 gdzie za sprawą TP każdy może mieć dostęp do netu. Jak dobrze pamiętam mój internetowy debiut przypada na lata 2004 -2005 , ha...szok - jak to się wszystko pozmieniało od tamtej pory :)
OdpowiedzUsuńTaka chwila nostalgii mnie ogarnęła ,i zamiast o książce to na wspominki mi się zebrało :)Ale fakt faktem że internet sporo "namieszał" w naszym życiu :)
Chciałabym przeczytać tę powieść, ogólnie lubię " młodzieżówki " a w ta porusza temat który lubię, wgląd do przyszłości i konsekwencje z tego wynikające .
Internetowy debiut miałyśmy w podobnych latach :), chociaż jak sobie przypominam to na studiach miałam jakieś zajęcia z internetu, ale to była tylko krótka wzmianka i bardziej przerażała niż uczyła. Dopiero jak odważyłam się podłączyć swój domowy komputerek do sieci to poznałam co oznacza wirtualny świat :) Teraz takie wspomnienia śmiesznie wypadają, do tej pory padam ze śmiechu jak przypominam sobie pierwsze zetkniecie z komputerem, a była to na zajęciach w liceum, na początku lat 90tych, Boże jak mnie ta maszyna przerażała, informatyka wywoływała u mnie stan podgorączkowy, ale to były super czasy, dlatego warto z książką Ja, Ty i fejs cofnąć się w czasie, 16 lat to niby żadna różnica, ale jednak kontrast jest potężny.
UsuńPrzez głowę mi nie przeszło, że będę chciała przeczyta tę książkę... A jednak. Już sobie ją zanotowałam ;)
OdpowiedzUsuńMimo tej przewidywalności - chętnie sięgnę po tę książkę, bo fabuła wydaje się interesująca. :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę zaczynam już dzisiaj czytać i mam nadzieję, ze rónież mi się spodoba. :) Szkoda tlyko, że jest trochę przewidywalna, no ale sama się przekonam o tym :P
OdpowiedzUsuńNo szkoda, ale nie jest to tak rażące, żeby nie można było czerpać radości z czytania, nie jest źle :)
UsuńFaktycznie zakończenie przewidywalne, ale ogólnie warta uwagi. Niektórzy powinni przeczytać ją ku przestodze - aby nie zamieszczać zbyt wielu informacji o sobie na Facebooku :)
OdpowiedzUsuńPoszłabym jeszcze dalej, nie tylko na fejsbuku, ale w ogóle i może nie tyle co nie umieszczać, ale robić to w granicach rozsądku, bo życie przez palce ucieka :)
UsuńJaaaaaaki świetny pomysł na fabułę!
OdpowiedzUsuńAż sama się zaczęłam zastanawiać, jakby mój "fejs" wyglądał za 15 lat. Nie to, żeby mi służył przede wszystkim do czerpania informacji na temat tego co w trawie piszczy na studiach ;P
Jak jesteś tak mocno ciekawa przyszłości to może Ci tarota postawię? ;)
UsuńNieeee, dzięki. Nie trzeba. To zastanawianie, to raczej wynik gdybalstwa, na które cierpi eM ;p
UsuńDzień bez gdybania dniem straconym! ;)
Pomysł dość ciekawy, ale niestety nie na tyle, aby ta książka znalazła się na mojej liście do przeczytania.
OdpowiedzUsuńNa blogu Bibliofilki napisałam, że raczej to nie jest książka dla mnie, ale w sumie czemu nie? To, że nie mam konta na facebooku, nie dyskwalifikuje mnie do sięgnięcia po książkę, w której ten portal odgrywa dużą rolę :P
OdpowiedzUsuńDobrze radzisz :), autorzy postawili akurat na ten portal społecznościowy bo jest on miedzy narodowy, poza tym problem z nadmiernym zaangażowaniem w wirtualne życie nie dotyczy tylko facebooka i niekoniecznie trzeba mieć konto na tej stronie, żeby zrozumieć istotę tej książki.
Usuńlata 90 wspominam z wielkim sentymentem. przewijanie kaset na ołówku, wyciąganie ich z odtwarzacza gdy się zacięły, szmuglowanie po kontach filmów w dramatycznej jakości, ale jakież to było święto zobaczyć w domu Titanica czy Matrixa ;)
OdpowiedzUsuńksiążka może być interesującą podróżą wstecz.
O tak, miałam "Titanica" w domu, takiego "prosto z kina" :D Rewelacja!
UsuńOj, mój sentyment do lat 90-tych nigdy nie wygaśnie :)
Ja nastoletnim dziewczęciem już też nie jestem, ale z chęcią przeczytam książkę. Efekt motyla jest bardzo interesującym tematem prowadzącym do wielu niespodziewanych zwrotów akcji. A wciągnięcie do tego wszystkiego świata współczesnego i jego znaków rozpoznawczych jak media społecznościowe, dodają rumieńców. Szkoda tylko, że zakończenie ma być banalne... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMoże nie tyle zakończenie jest banalne, co przewidywalne, bo od razu wiemy jak ta historia może się skończyć, ale w sumie absolutnie to nie przeszkadza, można śmiało czytać :)
UsuńCiekawa recenzja,ale ksiązka nie dla mnie.Juz wyrosłam z tego typu książek.
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że w pierwszej chwili, jak zobaczyłam tytuł i okładkę, to pomyślałam, że "to nie dla mnie". Potem przeczytałam recenzję i teraz myślę "dlaczego nie". Te lata 90-te mnie przekonały :)
OdpowiedzUsuńTaa, lata 90te to było to :D
UsuńLata 90-te... I kto by wtedy pomyślał, że po kilkunastu latach to już nawet czteroletnie dzieciaki będą wypalać sobie oczy przed komputerem? ;) Cóż, książka mnie zainteresowała. Temat portali społecznościowych i skok w czasie brzmi ciekawie. Tylko przewidywalność mnie odpycha, ale postaram się na nią nie patrzeć. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, czasy się zmieniają :/. Nie przejmuj się tą przewidywalności, nie razi ona tak mocno, po prostu zawsze wiadomo jak kończą się tego typu historie :)
UsuńPoczątkowo myślałam, że to zwyczajne czytadło młodzieżowe z wątkiem facebookowym w tle. Okazuje się jednak, że to coś znacznie więcej. Wydaje mi się to być ciekawa lektura z przesłaniem, która skłania do pewnych przemyśleń. Nie mam w prawdzie konta na facebooku, a portale społecznościowe mało mnie obchodzą. Jednak po książkę być może sięgnę jeśli będzie okazja, bo wydaje mi się godna uwagi.
OdpowiedzUsuńTeż nie jestem aktywnym uczestnikiem portali społecznościowych, ale że z internetu korzystam często, więc inne spojrzenie na ten temat bardzo mnie zaciekawiło i o dziwo nie wypadło źle.
UsuńMoże być to ciekawa lektura. To zakończenie banalne trochę odstrasza, ale reszta to powinna rekompensować. ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam "Trzynaście powodów", więc jeśli tylko będę mogła, to sięgnę po tę pozycję. Chociaż trochę przeraża mnie fakt, że Asher napisał książkę o facebooku.
OdpowiedzUsuńMusze przeczytać "Trzynaście powodów", podobno książka jest rewelacyjna, a taką lekturę szkoda przepuścić :).
UsuńTak na prawdę ta książka nie jest o facebooku, serwis ten jest raczej pewnym elementem nawrócenia bohaterów i to jest bardzo ciekawe. Polecam :)
okładka mnie odstrasza :> raczej nie przeczytam, nie przepadam za takimi książkami.
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze to książka głównie dla młodzieży, bo miałam na nią chęć. No, ale mimo to, może się za nią rozejrzę. :)
OdpowiedzUsuńMłodzieżą dawno już nie jestem, a książkę przeczytała i żyję :), jednak powieść jest typowo młodzieżowa i wiele poruszanych w niej problemów już raczej nie dotyczy dorosłych, co nie oznacza, że książkę czyta się źle, co to to nie :)
UsuńNie słyszałam o tej książce, ale to nic dziwnego, bo miała premierę w tym roku. Przyznam, że okładka mi się w ogóle nie podoba, ale za to fabuła wydaje się być ciekawa. Tobie się spodobała więc może kiedyś po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńMnie okładka się podoba, bo jest współczesna i idealnie pasuje do treści, ale w końcu to treść ma mieć moc a nie grafika :)
Usuń