Bettina Belitz
POŻERACZ SNÓW
Wydawnictwo: Znak emotikon
Data: 2011
Stron: 507
Nastoletnia Ellie wraz z rodzicami przeprowadza się na wieś. Okolica jest spokojna i malownicza, jednak dziewczyna czuje się zagubiona, tęskni za dawnym życiem, ukochanymi przyjaciółkami i za zasięgiem w komórce. Z trudem przychodzi jej nawiązywania nowych kontaktów, czuje się wyalienowana w nowym środowisku. Wszystko się zmienia kiedy podczas szalejącej burzy z opresji Ellie ratuje niesamowicie przystojny nieznajomy. Jak się okazuje wybawicielem jest tajemniczy Colin. Od tego zdarzenia nastolatka zaczyna mieć dziwny sny a jej myśli krążą tylko wokół intrygującej postaci chłopaka, który swoim magnetyzmem przyciąga ją, żeby za chwilę brutalnie odepchnąć.
Książka jest autorstwa Bettiny Balitz. Ta niemiecka pisarka postawiła na paranormalną fabułę, oparta na obecnie modnym schemacie młodych, pięknych i nieziemsko zdolnych.
Przyznam szczere, że powieść niesamowicie trudno mi się czytało. Irytowała mnie postać Ellie, niby niegłupia dziwucha, ale nieżyciowa. Ciągle mdlejąca, słabnąca i płacząca nastolatka nie zachęcała mnie do czytania, momentami miałam ochotę dać jej klapsa i krzyknąć „weź się kobieto ogarnij!” dobrze, że od czasu do czasu bywała głodna i świetnie biegała, przynajmniej przestałam podejrzewać u niej anemię.
Colin, również nie odbiega od standardu boskiego osobnika z nieskazitelną urodą, zniewalającą budową i niezwykłą sprawnością. Cóż można napisać, wszystko to już było, mam wrażenie, że to stały szablon pojawiający się w książkach dla młodzieży, aż ze złości chce się tupnąć prawa nogą.
Na szczęście w tej nużącej przygodzie pojawia się światełko w tunelu. Pomysł na meritum fabuły jest oryginalny i wybija się z nudnych powielanych wzorców z wampirami i strzygami w tle. Wreszcie jest coś, co pachnie nowością, mimo że sny nie są czymś nowym w literaturze to wykonaniu Belitz przedstawiają się bardzo atrakcyjnie. Autorka wprowadza w wątek demony i zmory. Postacie zjaw są groźne, krwiożercze, łaknące pięknych marzeń sennych. Pełne napięcia wydarzenia rozgrywają się na tle mrocznego lasu, do tego dochodzę opisy które zaskakują swoją plastycznością i realne, nieprzesłodzone dialogi.
Co do stylu to mogłabym się czepiać, w książce jest kilka niegramatycznych zdań, jednak zapewne wynika to z tłumaczenia a nie z winy autorki, więc dam spokój - zapomnijmy. Drażni również to, że książka jest nierówna, początek powieści jest mało interesujący, opisy monotonne i meczące, ma się wrażenie, że autorka na bieżąca szuka pomysłu na rozbudzenie czytelnika i w końcu tak się dzieje. Nagle następuje kumulacja informacji, atmosfera zagęszcza się , klimat jest pełny niepokoju i oczekiwania. Bardzo żałuję, że w momencie w którym powieść zainteresowała mnie to już się zakończyła.
„Pożeracz snów” nie spełnił moich oczekiwań, czuję się rozczarowana lekturą. Być może wynika to z faktu, że wyrosłam z nastoletnich marzeń i po dobrej książce spodziewam się głębokiej, intrygującej fabuły z nietuzinkowymi bohaterami.
Mimo moich obiekcji, książka może się podobać, na pewno zachwyceni będą czytelnicy lubiący paranormalne romanse , których nie zrażają szablonowe postacie i przewidywalna akcja. Dla mocno wymagającej części moli książkowych stroniących od tego gatunku będzie to uciążliwa, mało zajmująca powieść.
Moja ocena 3/6
świetna recenzja, jestem w trakcie czytania i na razie odłożyłam te lekturę, gdyż jestem nia także rozczarowana i nie potrafię czytac dalej
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ! :D
Hmm... a ja myślałam, że to taki cud - no cóż, na pewno nie będę się porywać z motyką na słońce.
OdpowiedzUsuńWspaniała recenzja, dziękuję za nią! :)
Za romansami paranormalnymi nie przepadam, ale mimo wszystko ta książka mnie kusi... I co tu zrobić? Pożyjemy zobaczymy:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
"Pożeracz snów" już stoi na mojej półeczce, grzecznie czekając na swoją kolej. Mam jednak cichą nadzieję, że się na niej nie zawiodę, choć przyznam się, że nie wiem teraz, co myśleć. Niektórzy uważają powieść za jedną z najlepszych, zaś inni (tak jak Ty właśnie) się na niej zawiedli. No cóż, zobaczymy, jak to jeszcze będzie. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Ew.
Ja niestety nie dam tej książce szansy.
OdpowiedzUsuńPo prostu szkoda mi czasu :) Moje półki i tak zapełnione są po brzegi i nie mam pojęcia kiedy to wszystko przeczytam i przemyślę :)
Tak właśnie myślałam, że powieść będzie szablonowa i lekko przewidywalna :)
No cóż myślę, że z miłą chęcią bym po nią sięgnęła w wieku nastu lat :)
Przy okazji przyszła do mnie twoja paczka :)
Byłam niesamowicie zaskoczoną ilością słodkości, które mi przesłałaś. Jeśli przytyję będzie to niezaprzeczalnie Twoja wina:)
tristezza: tez miałam problem z początkiem książki, oj długo trwały moje męki.
OdpowiedzUsuńSoulmate , schlebiasz mia, ale moja próżność z całego serca Ci dziękuje :-).Książka cudem nie jest, da się bez niej żyć.
kasandra_85: znam ten ból kiedy mało lubiany gatunek kusi i kusi, w takiej sytuacji nie ma wyjścia, trzeba przeczytać.
Ew: życzę Ci udanej lektury i oczywiście znacznie lepszych wrażeń niż mi były dane. Pozdrawiam :-)
biedronka: ...i dobrze, dosłownie szkoda czasu, ot książka jakich wiele.
Mam nadzieję, że nie przytyjesz a tylko lekko się zasłodzisz :-). Miłego czytania.
Czytałam kiedyś chyba jedną recenzję tej książki, nawet pozytywną, ale i tak nie jestem przekonana do niej. Tym bardziej przeczytawszy Twoją recenzję dochodzę do wniosku, że nie muszę specjalnie przekopywać półek w bibliotece, by ją znaleźć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Tytuł mnie zaintrygował, czytając recenzję tej samej książki na innym blogu odczułam jej klimat zupełnie inaczej niż u Ciebie i teraz czuję się nieco... okłamana. Bardzo dobrze, że rzetelnie przedstawiłaś słabe strony tej książki, a tym samym uchronisz mnie przed straconym czasem i ogromnym rozczarowaniem, jakie z pewnością by mnie czekało. Gorąco pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMnie "Pożeracz snów" bardzo się podobał :) Z ogromną chęcią przeczytam kolejną część, jak tylko się ukaże! ^ ^
OdpowiedzUsuńWytypowałam Cię do Lovely Blog Award
OdpowiedzUsuńhttp://moja-biblioteczka.blogspot.com/2011/07/lovely-blog-award.html
Trochę późno, ale byłam na wyjeździe, więc nie mogłam.
Kasia: zapewne wiesz, ze ocena książki to sprawa indywidualna chociaż wydaje się, że analiza danej powieści powinna być identyczna. Najlepsza metoda będzie przeczytanie "Pożeracza..."
OdpowiedzUsuńDeline: przy takiej rzeszy czytelników i upodobań to oczywiste, że książka trafi w czyjś gust.
Grafogirl: Dziękuję za wyróżnienie.
Jakoś mnie ta pozycja nie pociąga. Na razie dam sobie spokój.
OdpowiedzUsuń